Abp Kazimierz Nycz wyjaśniał wiernym, co oznacza zachowanie Franciszka I. Chodzi, oczywiście, o skromność, jaką wykazuje się nowy papież. – Papież Franciszek powiedział: "chcę Kościoła ubogiego i dla ubogich". Ale czy to znaczy, że papież wypisze z Kościoła ludzie zamożnych? – mówił abp Nycz w niedzielę w Warszawie.
– Papież Franciszek wprost powiedział: "chcę Kościoła ubogiego i dla ubogich". Ale czy to znaczy, że papież wypisze z Kościoła ludzie zamożnych? Czy to znaczy, jak niektórzy myślą, że papież będzie pozbywał się tych wszystkich zabytków i dzieł dwóch tysięcy lat Watykanu? – pytał abp Nycz podczas mszy w kościele Zesłania Ducha Świętego.
Odpowiedź brzmi, oczywiście: "nie". Bogaci na pewno z Kościoła nie zostaną wypisani, przynajmniej według abp Nycza. Kardynał podkreślił bowiem, że Franciszek I "doskonale rozumie istotę ubóstwa chrześcijańskiego". Kardynał wyjaśnił też, na czym owo ubóstwo polega.
– Istota tego ubóstwa polega na tym, jakie ma człowiek ręce, czy one się nie kleją zbytnio do rzeczy materialnych, do których się przywiązuje – tłumaczył abp Nycz. Na dowód słuszności swojej tezy przywołał słowa ks. Józefa Tischnera, który zwykł mawiać, że ubogi to milioner, który nie przywiązuje wagi do tego, co ma. Nie można zaś "ubogi" powiedzieć o żebraku, który wiecznie pożąda rzeczy materialnych.
Kardynał Kazimierz Nycz przypomniał też wiernym, że chrześcijanie powinni bronić życia ludzkiego jako najwyższej wartości, od poczęcia do "naturalnej śmierci". Podkreślał również, że drugą najważniejszą wartością dla wiernych powinna być rodzina rozumiana jako "nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety".