55-latek z powiatu kartuskiego nie poleciał na Teneryfę, gdyż wszczął awanturę na lotnisku w Gdańsku. Miał za duży bagaż podręczny, a kiedy zwrócono mu na to uwagę, stał się wulgarny i agresywny w stosunku do obsługi i utrudniał jej pracę. W rozmowie z naTemat.pl rzeczniczka Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej mł. chor. Katarzyna Przybysz przekazała, że takich sytuacji na lotnisku jest całkiem sporo. Tylko w tym roku było już 57 podobnych interwencji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Morski Oddział Straży Granicznej poinformował, że kuriozalna sytuacja w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy miała miejsce 9 lipca. Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych miejscowej SG musieli zająć się agresywnym pasażerem.
Turysta wywołał awanturę przez rozmiar bagażu
"W trakcie odprawy pracownicy obsługi mieli zwrócić mu uwagę na zbyt duży bagaż podręczny. To rozzłościło 55-latka, który stał się wulgarny i agresywny w stosunku do obsługi i utrudniał jej pracę. Zachowanie mężczyzny poskutkowało decyzją przewoźnika o usunięciu go z rejsu na Teneryfę" – podały służby w komunikacie.
Podróżny nie chciał jednak dobrowolnie opuścić strefy odlotów i nie stosował się do poleceń strażników granicznych. Z tego względu został obezwładniony i przymusowo wyprowadzony w kajdankach. Potem nie chciał też przyjąć mandatu, więc sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Gdańsku.
O szczegóły tej sprawy zapytaliśmy mł. chor. SG Katarzyna Przybysz, która jest p.o. rzecznika prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
– Ta osoba stwarzała zagrożenie w ruchu lotniczym. To zostało zauważone przez kapitana statku, który próbował się również nie dopuścić do lotu tego pasażera, żeby nie stwarzał innych zagrożeń już bezpośrednio na pokładzie – powiedziała nam przedstawicielka służby.
Rzeczniczka dopytana, czy ostatnio zapadła jej w pamięć jeszcze inna sytuacja związana z takim "niesfornym pasażerem ", odparła, że tych sytuacji jest na tyle dużo, że nawet nie wszystkie są podawane do informacji publicznej.
– Nie sposób o tym wszystkim mówić – wskazała. I dalej tłumaczyła: – Wybieramy takie najbardziej rażące sytuacje i dla nas to ma taki wymiar prewencyjny. Mamy nadzieję, że niektórzy po przeczytaniu takiego artykułu być może wzmożą swoją czujność i będą uważali na swoje zachowanie podczas lotów.
Straż Graniczna bardzo często interweniuje w takich sprawach
Mł. chor. SG Katarzyna Przybysz podkreśliła, że zazwyczaj tacy turyści zachowują się agresywnie, w tym też ze względu na bycie pod wpływem alkoholu. – Są to osoby, które wtedy inaczej postrzegają rzeczywistość. Wydaje się im, że mogą więcej. Niestety to się kończy dla nich dość negatywnymi skutkami, które mogą zakończyć się tym, że nie polecą na wymarzone wakacje – stwierdziła.
Za takie zachowanie można dostać mandat w wysokości 500 złotych – A jeżeli, tak jak było w przypadku pasażera na Teneryfę, nie zgodzą się na przyjęcie mandatu karnego, to wtedy zostaje wobec takich osób skierowany wniosek o ukaranie do sądu – doprecyzowała rzeczniczka.
Z danych SG wynika, że od początku roku była to już 57 interwencja strażników wobec 63 podróżnych naruszających warunki bezpieczeństwa na gdańskim lotnisku. 29 osób zostało ukaranych mandatami na łączną kwotę prawie 11,5 tys. zł, a wobec 23 pasażerów mundurowi zastosowali pouczenie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.