W poniedziałek zaczęła się Narodowa Konwencja Republikanów. Tego dnia Donald Trump wskazał też, kto wystartuje z nim jako kandydat na wiceprezydenta. Amerykański polityk uznał, że najlepiej w tej roli sprawdzi się senator J.D. Vance. To radykał spod znaku MAGA.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Narodowa Konwencja Republikanów rozpoczęła się 14 lipca i potrwa do czwartku 18 lipca. Podczas tego wydarzenia delegaci przekażą Donaldowi Trumpowi nominację kandydata Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich 2024 roku.
Już w poniedziałek wieczorem było wiadomo, że Trump zdobył wystarczającą liczbę głosów, aby zostać kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta, gdyż delegacja z Florydy zapewniła mu zwycięstwo.
Trump wskazał swojego wiceprezydenta
Kto jednak będzie towarzyszył Trumpowi jako kandydat na wiceprezydenta w wyścigu do Białego Domu? Media wcześniej spekulowały, że może to być senator stanu Ohio J.D. Vance, dwukrotny gubernator Dakoty Północnej Doug Burgum oraz senator z Florydy Marco Rubio.
Kim oni są? Vance jest prawdopodobnie najbardziej ideologicznie powiązany z byłym prezydentem. Media podkreślają, że dodałby energii kampanii. Ma tylko 39 lat i zasiada w Senacie od niecałych dwóch lat.
Burgum wniósłby z kolei do kampanii zmysł biznesowy i spokojnie mógłby zostać "prawą ręką" Trumpa. Rubio jest postrzegany w partii jako szanowany głos w polityce, a jego pochodzenie (to syn kubańskich imigrantów, mówi po hiszpańsku) mógłby pomóc Trumpowi przyciągnąć wyborców latynoskich. Mógłby również przyciągnąć bardziej umiarkowanych wyborców, którzy obecnie są zniechęceni retoryką Trumpa.
Z popołudniowych doniesień mediów wynikało jednak, że Rubio i Burgum nie nie mogą liczyć na to stanowisko w Białym Domu. W poniedziałek po południu czasu lokalnegoDonald Trump zdecydował ostatecznie, że będzie to J.D. Vance, czyli jednak trzecia z typowanych osób.
"Po długich rozważaniach, a także biorąc pod uwagę ogromne talenty innych osób, zdecydowałem, że osobą najlepiej nadającą się do objęcia stanowiska wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych jest senator J.D. Vance ze wspaniałego stanu Ohio" – przekazał Trump w mediach społecznościowych Truth Social.
Polityk podkreślił również, że Vance jak dotąd miał bardzo udaną karierę biznesową w dziedzinie technologii i finansów, obecnie podczas kampanii jest mocno skupiony na ludziach.
W Senacie Vance był otwartym zwolennikiem Trumpa i często głosował zgodnie z interesami byłego prezydenta. Na początku tego roku sprzeciwiał się m.in. pomocy dla Ukrainy. Jest przeciwny aborcji, a nawet in vitro. W przeszłości zasłynął z wielu krytycznych wobec Trumpa wypowiedzi.
Przypomnijmy, że w minioną sobotę w Stanach Zjednoczonych doszło do zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa. To wstrząsnęło opinią publiczną w USA, ale i Europie. Czy po ataku kandydat Republikanów ma pewne zwycięstwo w jesiennych wyborach? W rozmowie z naTemat.pl na to pytanie odpowiedział już amerykanista prof. Zbigniew Lewicki.
– Gdyby wybory były za tydzień czy za dwa tygodnie, jego zwycięstwo było właściwie przesądzone. Ale cztery miesiące to długi czas. Ludzka pamięć nie zawsze jest aż tak trwała – przyznał amerykanista.
Trump wygra wybory w USA? Amerykanista wyjaśnia
Dodał jednak, że zamach mógł przysporzyć Trumpowi dodatkowych zwolenników. – Wydaje mi się, że przynajmniej część wyborców zagłosuje na niego, choć przedtem nie miało takiego zamiaru. Mimo tego nic nie jest przesądzające i nie stwierdziłbym, że wskutek tych wydarzeń jego zwycięstwo w listopadzie jest już pewne, chociaż oczywiście był i pozostaje faworytem – podkreślił prof. Lewicki.
Czy zatem Joe Biden ma jeszcze jakiekolwiek szanse w wyścigu o fotel prezydencki? Wielkich nadziei nie daje mu na to nasz rozmówca. Aby lepiej to zobrazować, wykorzystał porównanie do meczu piłkarskiego. – Jeżeli zespół przegrywa 0:3, to czy może wygrać? Może i to się zdarza, ale dochodzi do tego raz na bardzo wiele meczów. Dlatego szanse Bidena oceniłbym na 2 proc., a szanse Trumpa na pozostałe 98 proc. – wyjaśnił.
Jeśli chodzi o atak na Trumpa, to sprawcą zamachu był Thomas Matthew Crooks. Mężczyzna zginął w trakcie zdarzenia z rąk agentów Secret Service. 20-latek mieszkał w Bethel Park, 55 km od miejsca, w którym odbywała się konwencja z udziałem Trumpa. Zmarły był zarejestrowany jako sympatyk Partii Republikańskiej.
20-latek ukończył Bethel Park High School w 2022 roku. W mediach możemy znaleźć nagranie z rozpoczęcia roku szkolnego, na którym widzimy sprawcę. Mężczyzna w tym roku mógłby pierwszy raz zagłosować w wyborach prezydenckich USA.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.