W sobotę 13 lipca w Stanach Zjednoczonych doszło do zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa. To wstrząsnęło opinią publiczną w USA, ale i Europie. Czy po ataku kandydat Republikanów ma pewne zwycięstwo w jesiennych wyborach? W rozmowie z naTemat.pl na to pytanie odpowiada amerykanista prof. Zbigniew Lewicki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Donald Trump w sobotę spotkał się ze zwolennikami Republikanów. Chwilę później miał zostać oficjalnie kandydatem w wyborach prezydenckich, które w USA odbędą się 5 listopada. Zdecydowana większość sondaży przewiduje jego wygraną, a sobotni zamach może go do niej przybliżyć.
Prof. Zbigniew Lewicki o szansach Donalda Trumpa. Demokraci są pod ścianą
O to, czy zamach przesądził o tym, że Donald Trump będzie kolejnym prezydentem USA, spytaliśmy amerykanistę, prof. Zbigniewa Lewickiego. Zdaniem eksperta, kandydat konserwatystów ma na to bardzo duże szanse, choć do głosowania pozostały jeszcze cztery miesiące.
– Gdyby wybory były za tydzień czy za dwa tygodnie, jego zwycięstwo było właściwie przesądzone. Ale cztery miesiące to długi czas. Ludzka pamięć nie zawsze jest aż tak trwała – przyznał amerykanista.
Dodał jednak, że zamach mógł przysporzyć Trumpowi dodatkowych zwolenników. – Wydaje mi się, że przynajmniej część wyborców zagłosuje na niego, choć przedtem nie miało takiego zamiaru. Mimo tego nic nie jest przesądzające i nie stwierdziłbym, że wskutek tych wydarzeń jego zwycięstwo w listopadzie jest już pewne, chociaż oczywiście był i pozostaje faworytem – podkreślił prof. Lewicki.
Joe Biden powinien ustąpić? Prof. Lewicki o ostatecznej desperacji
Czy zatem Joe Biden ma jeszcze jakiekolwiek szanse w wyścigu o fotel prezydencki? Wielkich nadziei nie daje mu na to nasz rozmówca. Aby lepiej to zobrazować, wykorzystał porównanie do meczu piłkarskiego.
– Jeżeli zespół przegrywa 0:3, to czy może wygrać? Może i to się zdarza, ale dochodzi do tego raz na bardzo wiele meczów. Dlatego szanse Bidena oceniłbym na 2 proc., a szanse Trumpa na pozostałe 98 proc. – wyjaśnił.
Zdaniem prof. Lewickiego szanse na ustąpienie Bidena po sobotnim zamachu na Trumpa są jeszcze mniejsze. – W piłce nożnej można wymienić nawet pięciu zawodników, a tutaj tylko jednego i to ostatecznie. Gdyby demokraci mieli innego kandydata, jego szanse byłyby większe, ale wraz z upływem czasu spodziewany efekt takiej zmiany będzie coraz mniejszy, bo to już będzie desperacja. Wydaje mi się, że nawet ten wariant nie bardzo wchodzi w tej chwili w grę – zaznaczył.
To 20-letni Thomas Matthew Crooks strzelał do Donalda Trumpa
Wiadomo już, że Donald Trump wyszedł z sobotniej strzelaniny prawie bez szwanku. Polityk został ranny w ucho. Amerykańskie media przekazały także informacje dotyczące zamachowca. Tym był 20-letni Thomas Matthew Crooks. Chłopak zginął na miejscu. Został zastrzelony przez agentów Secret Service.
Media podają, że 20-latek był zarejestrowany jako sympatyk Partii Republikańskiej. Wcześniej dotował jednak grupę wspierającą Demokratów. Czy w obliczu całego zajścia ma to jakiekolwiek znaczenie polityczne?
– To jest sprawa czysto techniczna. Przed wyborami można w komisji wyborczej zgłosić jedno albo drugie. To nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji – mówił prof. Lewicki. Dodał również, że 20-latek nie brał udziału w poprzednich wyborach prezydenckich, więc to, jak był zarejestrowany, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.