Filip Chazjer na najbliższej gali Fame MMA zawalczy z Gimperem. A jeszcze w grudniu podczas swojego wywiadu u Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego zapierał się, że nie wejdzie do freak fightów. Wspominał wówczas o... godności człowieka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W pewnym momencie rozmowy padł wątek walk MMA wśród celebrytów. – Dostałeś już jakąś propozycję z freak fightów? – zapytał Wojewódzki. – Tak. Jezus panowie, jakie tam są pieniądze – przyznał gość.
Dziennikarz dopytał, jaka federacja chciała Chajzera i o jakich pieniądzach rozmawiali. Sam zainteresowany ujawnił wówczas, że za jedną walkę zaproponowano mu milion zł.
– No to kiedy walczysz? – odparł na to gospodarz podcastu. – Nie walczę! Daj mi spokój... Jeszcze jakaś godność jest mniej więcej potrzebna – stwierdził Chajzer.
– Jesteś kawał chłopa: wysoki, dobrze zbudowany. Gdybyś popracował nad masą mięśniową, to milion miałbyś na cztery kebaby – drążył Wojewódzki. – Podziękuję, zarobię innymi sposobami – skwitował.
Chajzer jednak zawalczy we freakach
Wychodzi na to, że Chajzer zmienił zdanie. Najpierw do walki podpuszczał Książula, a gdy ten się nie zgodził federacja Fame MMA znalazła mu innego przeciwnika. Wiadomo już oficjalnie, że 31 sierpnia na PGE Narodowym po drugiej stronie oktagonu stanie Tomasz "Gimper" Działowy.
Jak to we freak fightach bywa, przed galami organizowane są konferencje. Najnowsza odbyła się w miniony poniedziałek. Wystąpił na niej oczywiście Chajzer. Gdy przejął mikrofon, zaczął mówić o swoim nałogu.
– Byłem ćpunem. Waliłem kokę, hardkorowo. W najtrudniejszym momencie co sześć minut. Taki był interwał. Każda sekunda staje się wiecznością. Słuchajcie, to jest totalne gówno. Jestem tutaj po to, żeby powiedzieć, że to nie jest walka z przeciwnikiem. To jest walka o siebie, o nowe życie – przekonywał.
– Nie brałem koki w klubach, imprezach. Nie. To było w smutku, przy zasłoniętych żaluzjach. Jestem tu po to, żeby powiedzieć dzieciakom – nie dotykajcie tego szajsu! – kontynuował swoją "przemowę". W dalszej części wspomniał, że pisze książkę o swoim uzależnieniu.
– Piszę o tym książkę. Nazywa się "Kokaina. Szczęście w kresce". Ta książka powinna być przeczytana przez każdego, kto chce zrobić swoją pierwszą i być może ostatnią, a ta ostatnia będzie tuż przed śmiercią, bo to się tak kończy. 80 proc. ląduje w piachu, 20 proc. wychodzi. Ja z tego wyszedłem i jestem wdzięczny Fame MMA i tobie Gimper, że zgodziłeś się na tę walkę, bardzo dziękuję. Ale to dalej nie jest walka z tobą, tylko z samym sobą – skwitował.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.