10 kwietnia będzie 3. rocznica katastrofy smoleńskiej. Dla niektórych: rocznica zamachu na Lecha Kaczyńskiego. Jak pisze "Rzeczpospolita", tego dnia "środowiska skupione wokół PiS znów chcą się policzyć". Co to oznacza?
"Po długiej zimie rocznica
katastrofy ma rozgrzać elektorat PiS" – pisze "Rzeczpospolita". Na 10 kwietnia środowiska skupione wokół
Prawa i Sprawiedliwości, mobilizowane w dużej mierze przez prawicowe media, zaplanowały cały szereg "atrakcji". Środowiska te chcą, jak podkreśla gazeta, "ściągnąć do Warszawy tłumy".
Obchody mają zacząć się od mszy o godz. 8 rano w kościele seminaryjnym obok Pałacu Prezydenckiego. Potem politycy partii mają odwiedzić groby zmarłych. Przez cały czas, w ciągu dnia, dookoła Pałacu mają odbywać się rozmaite występy i pokazy filmów.
Całą inicjatywę wspiera – również od strony organizacji – "Gazeta Polska", której naczelny Tomasz Sakiewicz liczy na kilkadziesiąt tysięcy osób, które zjadą do stolicy. Jak podkreśla w rozmowie z "Rz", smoleńskie środowiska zjadą do Warszawy już nie tylko autokarami, jak to bywało w poprzednich latach, ale też pociągami i samochodami. Przy czym politycy PiS zaznaczają, że nie chodzi o wykorzystanie rocznicy do politycznych celów, a jedynie "uczczenie pamięci" zmarłych.
Splendoru całej inicjatywie dodaje fakt, że tego dnia ma
zacząć nadawać w internecie prawicowa TV Republika, która wszystko będzie nadawać na żywo. Trudno więc uwierzyć w to, że PiS nie wykorzystuje rocznicy do swoich celów politycznych. Raczej po porażce, którą był projekt prof. Gliński, Prawo i Sprawiedliwość wraca do starych i sprawdzonych metod – oraz twardego elektoratu, który daje stabilną obecność w rządzie.