nt_logo

Słowa przysięgłej ze sprawy Aleca Baldwina zaskakują. "Proces bezcelowy"

Karolina Kurek

24 lipca 2024, 18:19 · 3 minuty czytania
Medialna burza wokół Aleca Baldwina nie cichnie. Aktor planuje pozwać prokuraturę, a tymczasem jedna z przysięgłych w jego procesie sądowym udzieliła wywiadu. Jej słowa wywołały poruszenie wśród opinii publicznej. Martina Maquez od początku od końca miała wiele wątpliwości.


Słowa przysięgłej ze sprawy Aleca Baldwina zaskakują. "Proces bezcelowy"

Karolina Kurek
24 lipca 2024, 18:19 • 1 minuta czytania
Medialna burza wokół Aleca Baldwina nie cichnie. Aktor planuje pozwać prokuraturę, a tymczasem jedna z przysięgłych w jego procesie sądowym udzieliła wywiadu. Jej słowa wywołały poruszenie wśród opinii publicznej. Martina Maquez od początku od końca miała wiele wątpliwości.
Przysięgła w procesie sądowym Baldwina zaskoczyła wyznaniem. Fot. ROSS D. FRANKLIN/AFP/East News

Alec Baldwin oczyszczony z zarzutów

Kilka dni temu w Santa Fe w Nowym Meksyku odbyła się sprawa sądowa popularnego aktora, Aleca Baldwina. Został on oskarżony o bycie współodpowiedzialny za nieumyślne spowodowanie śmierci Halyny Hutchins na planie filmu "Rust" w 2021 roku. Baldwinowi groziło 18 miesięcy pozbawienia wolności.


Jednak 12 lipca, czyli w trzeci dzień procesu sędzia Mary Malowe Sommer ogłosiła, że sprawa została umorzona, a Baldwin oczyszczony z zarzutów. Dla aktora i jego bliskich to wielka ulga. Przez ostatnie lata rodzina przechodziła ciężkie chwile, jednak gwiazdor nie zamierza zostawić sprawy i chce pozwać prokuraturę i biuro szeryfa po procesie w sprawie śmierci Halyny Hutchins.

Słowa przysięgłej w procesie Baldwina zaskakują

W amerykańskich mediach pojawiła się wypowiedź jednej z przysięgłych, którzy brali udział w procesie Aleca Baldwina. Martina Marquez w trakcie sprawy była "Przysięgłą nr 1". Jeszcze zanim sędzia wydała wyrok, że aktor jest niewinny, Martina wyrażała wątpliwość, by mógł popełnić on tę zbrodnię.

Zamieszkała w Nowym Jorku Marquez od początku procesu utrzymywała, że ma obiektywne podejście do sprawy i jest otwarta, by wysłuchać faktów. Martina udzieliła wywiadu magazynowi "People", w którym opowiedziała o swoich odczuciach w trakcie procesy Aleca Baldwina. W ciągu dwóch dni procesu na sali sądowej wydał jej się on bezcelowy. Wyraziła również pewne zastrzeżenia.

– Sprawa wydawała się być źle prowadzona od samego początku – powiedziała w rozmowie z "People".

Marquez na tym nie poprzestała. Jej zdaniem oskarżenia wobec aktora były dość surowe, a sytuację uznała, jak wielu za nieszczęśliwy wypadek.

– Już na podstawie nagrań z kamer umieszczonych na klapach mundurów nie miało sensu, jak mogli bezpośrednio wskazywać na niego jako całość – mówiła.

Martina zwróciła również uwagę, że na planie w tamtym czasie przebywało mnóstwo osób. Przysięgła odniosła się także do sytuacji, którą zarejestrowała kamera, przyczepiona do ubrania Timoteo Benavideza, porucznika z biura szeryfa hrabstwa Santa Fe. W materiale zarejestrowano moment, w którym funkcjonariusz szuka broni rekwizytu Baldwina.

Dostał ją od Hannah Gutierrez-Reed. Kobieta kilka miesięcy temu została skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci poprzez przypadkowe załadowanie ostrej amunicji do broni palnej. To był kolejny powód, dla którego Martina Marquez miała wątpliwości co do winy Aleca Baldwina.

– Wszyscy oglądamy telewizję i filmy. Nie wolno dotykać dowodów i przenosić ich z miejsca na miejsce. To sprawiło, że byłam niepewny co do tej sytuacji, ponieważ mogły być w rękach wielu osób, zanim porucznik faktycznie je skonfiskował – relacjonowała dla "People".

"Przysięgła nr 1" uważa, że pełną odpowiedzialność za to, co się stało ponosi Hannah Gutierrez-Reed. Martina dodała również, iż mimo że przysięgli nie wymieniali spostrzeżeń na temat tej sprawy, to odniosła wrażenie, że wszyscy byli ze sobą zgodni, że Alec Baldwin nie ponosi winy.

Marquez zapytana przez reportera redakcji "People", czy jej zdaniem aktor został oskarżony z uwagi na sławne nazwisko, odpowiedziała twierdząco. Dodajmy, że Martina nie jest pierwszą przysięgłą w sprawie Baldwina, która zabiera głos w sprawie. Oprócz niej wypowiedziało się także dwóch ławników w wywiadzie dla "New York Times".

Śmiertelny wypadek na planie filmu "Rust"

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w 2021 roku na planie filmu "Rust". Wówczas Alec Baldwin wycelował w Halynę Hutchins, autorkę zdjęć z rekwizytu broni. W środku znajdował się jednak nabój kalibru 45, który po żadnym pozorem nie miał się tam znaleźć. Halyna Hutchins została postrzelona przez aktora i mimo natychmiastowej interwencji nie udało się jej uratować. 42 -latka zmarła.

Broń ładowała Hannah Gutierrez-Reed. Kobieta została skazana przez sąd za nieumyślne spowodowanie śmierci poprzez przypadkowe załadowanie ostrej amunicji do broni palnej i usłyszała wyrok: 18 miesięcy więzienia.

Po tym, jak Alec Baldwin trzeciego dnia procesu usłyszał, że sprawa została umorzona, rozpłakał się i przytulił swoją żonę, Hilarię, na której wsparcie mógł liczyć od początku do końca. Para doczekała się razem siedmiorga dzieci.

Czytaj także: https://natemat.pl/563804,alec-baldwin-chce-pozwac-prokurature-chodzi-o-proces-ws-smierci-hutchins