Blowek przetestował kebaba Filipa Chajzera.
Blowek przetestował kebaba Filipa Chajzera. Fot. Wojciech Olkusnik/East News
Reklama.

Filip Chajzer to osoba, o której jest najgłośniej w polskim show-biznesie w ostatnim czasie. Po latach kariery w mediach gwiazdor poszedł w gastronomię. Zainwestował w food trucka. 5 kwietnia otworzył budkę z kebabem, która stanęła przy ulicy Burakowskiej w Warszawie.

Niedługo później w sieci zaczęły pojawiać się słynne "testy" twórców internetowych, którzy chodzili do punktu Chajzera i próbowali dania promowanego nazwiskiem byłego prezentera TVN.

Tak też zrobił słynny Książulo, który w swojej recenzji stwierdził: – Kebab był smaczny, ale uważam, że za te pieniądze (ok. 40 zł) da się zjeść coś lepszego. Youtuber sprawdził też, że dostał większą porcję niż inna osoba, która zamówiła to samo.

Teraz Blowek poszedł do budki Chajzera

Czy coś w tej kwestii po czterech miesiącach się zmieniło? Czy wszyscy kliencie dostają takie same porcje, zgodne z zamówieniem? Z nowego materiału Blowka wynika, że... nie.

Karol Gązwa, znany w sieci jako Blowek, jest jednym z najpopularniejszych youtuberów w Polsce. Ma ponad 5 milionów subskrybentów. W świeżo opublikowanym filmiku w jego mediach społecznościowych możemy obejrzeć test kebaba Filipa Chajzera.

Twórca zrobił podobnie jak Książulo – najpierw wysłał "tajną agentkę", aby zrobiła zamówienie takie, jakie później on. Po otrzymaniu kebaba Blowek od razu zauważył, że jego porcja jest o wiele większa. – Jestem w szoku. Widać taką różnicę między tym, co odebraliśmy a tym, co jest tutaj – mówił na "gorąco".

Po zważeniu kebabów okazało się, że ten zamówiony bez obecności kamer ważył 380 gramów, a ten Blowka 513. – Myślałem, że w Internecie to są żarty – mówił, nie kryjąc szoku.

"Ktoś już to raz przetestował... jak widać, dalej się nie nauczyli"; "Bez zmian" – piszą w komentarzach internauci. Na publikację zareagował też Książulo, dodając gifa z rozbawioną twarzą.

Z kolei Filip Chajzer w swoim nowym Instastory zasugerował, że obsługa jego kebaba na pewno nie znała Blowka, bo jego pracownicy są z... Tunezji. "Kebab Chajzera leczy zasięgi celebrytów z neta" – zasugerował wymownie.

Przypomnijmy, że ostatnie wywiady syna Zygmunta Chajzera o "kebabowym królestwie" wielu przyprawiały o ciarki żenady. "Odleciał zupełnie na tym punkcie" – pojawiały się głosy. Szerokim echem odbiła się też krótka rozmowa z dziennikarką radia Opole. – Skąd pomysł na otwarcie budki z kebabem? – padło pytanie.

– To nie jest budka z kebabem, to jest królestwo kebaba, proszę pani. Jeszcze raz proszę zadać pytanie – zareagował gwiazdor. Dziennikarka dopytała, czy widział recenzje swojego kebaba, którą zrobił znany youtuber Książulo.

Quiz: Gwiazdy kiedyś vs. dziś. Sprawdź, czy rozpoznasz te znane twarze z archiwalnych zdjęć

logo
Quiz

1 / 7 Kto jest na zdjęciu?

– Widziałem, jest tak samo do dupy, jak sam autor tej recenzji – stwierdził Chajzer. Jak się okazało, były prezenter prowokował Książula, bo chciał z nim zawalczyć we freak fightach. Youtuber jednak stanowczo odmówił udziału w tego typu wydarzeniach.

Niedługo później federacja Fame MMA ogłosiła, że Chajzer stanie do walki z Gimperem. Sam zainteresowany po licznych publikacjach stwierdził, że jednak wycofuje się z tego starcia. Ogłosił to w poście, który szybko skasował.