Iga Świątek na IO w Paryżu zagra tylko o brąz. W półfinale triumfuje Chinka
redakcja naTemat
01 sierpnia 2024, 14:01·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 sierpnia 2024, 14:01
W czwartek Iga Świątek zmierzyła się z Zheng Qinwen w półfinale turnieju tenisowego na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Zwycięstwo dawało szansę na złoto i gwarancję co najmniej srebrnego medalu, przegrana to bilet na mecz o krążek brązowy.
Reklama.
Reklama.
Iga Świątek na IO w Paryżu zagra tylko o brąz
Dzisiejsze spotkanie dla Igi Świątek od początku nie było łatwe. Pierwszy raz na olimpijskim turnieju tenisowym w Paryżu zdarzyło się, że liderka światowego rankingu przegrała pierwszego seta. Chinka na tym etapie gry triumfowała 6:2.
Łatwo nie było także w secie drugim. Iga Świątek prowadziła w gemach już 4:0, jednak wtedy notowana na 7. miejscu w rankingu WTA Chinka rzuciła się skutecznie do odrabiania strat. Zheng Qinwen wygrała kolejne cztery gemy.
Kolejny gem należał znów do Polki, ale następne trzy wygrała Chinka. Ostatecznie set zakończył się wiec wynikiem 7:5 i to azjatycka zawodniczka zameldowała się w finale igrzysk olimpijskich.
Iga Świątek wciąż zachowuje jednak szansę na brązowy medal, o który zagra w tzw. finale pocieszenia. Z kim? Rywalkę naszej reprezentantki poznamy dopiero wieczorem, po drugim olimpijskim półfinale, w którym zmierzą się Słowaczka Anna Karolina Schmiedlova i Chorwatka Donna Vekić.
Wynik meczu skomentował też polski premier. "Pani Igo, wszystkim nam jest trochę smutno, ale proszę pamiętać: jesteśmy z Panią, na dobre i na złe!" – napisał Donald Tusk.
Dla Świątek trudny był też mecz z Collins
Przypomnijmy, że także środowy mecz Świątek był pełen emocji. Jak już informowaliśmy, szczególnie trzeci set w meczu Iga Świątek a Danielle Collins pełen był emocjonujących momentów i sporego stresu. Polka remisowała z Amerykanką 1:1 w setach, a set drugi miał bardzo nerwową końcówkę.
I wtedy – na początku trzeciej części meczu – zajmująca 9. miejsce w rankingu WTA 30-latka zagrała tak brutalnie, że Polka została wręcz odstrzelona od siatki. Wszystko przez zagranie z całą siłą i z bliskiej odległości przeprowadzone na ciało liderki światowego rankingu.
Po tym uderzeniu Iga Świątek aż upadła i potrzebowała kilku chwil na dojście do siebie. Wtedy Danielle Collins chyba zrozumiała, jak niemądre było jej zachowanie i przeszła na drugą stronę siatki, aby sprawdzić, jak mocno skrzywdziła Polkę.
Kilka minut później mecz się zakończył, gdyż Amerykanka poddała mecz. To ten mecz dał Świątek przepustkę do półfinału, którego nie udało jej się obronić.