
Jedynie 0,6 mln Polaków pracuje na podstawie umów zleceń i o dzieło – wynika z danych ministerstwa pracy. "Umowy śmieciowe to margines. Obraz naszego rynku pracy jest zupełnie inny, niż malują go związki zawodowe i opozycja" – pisze dziś "Rzeczpospolita".
Tę liczbę ustaliliśmy następująco. Około połowy pracujących na umowy-zlecenia lub o dzieło – 350 tys. osób – może być faktycznie zmuszonych do tej formy trudną sytuacją na rynku pracy. Pozostali robią to z własnej woli, np. twórcy czy artyści. Do tej liczby trzeba dodać ok. 15 proc. samo- zatrudnionych (z 1,4 mln osób), którzy zakładają własne firmy, bo zmuszają ich do tego pracodawcy. Łącznie wychodzi zatem właśnie 0,6 mln. CZYTAJ WIĘCEJ
Cytowani przez "Rz" eksperci nie kryją oburzenia retoryką związków zawodowych, które za "śmieciowe" uznają także etaty, tyle że zawarte na czas określony. "To mylenie pojęć. Nie rozumiem, jak można nazywać umowami śmieciowymi etaty" – stwierdza prof. Elżbieta Kryńska, ekspertka badająca elastyczność rynku pracy.
Czytaj także: Blaski i cienie umów śmieciowych

