Ministra edukacji Barbara Nowacka, według doniesień mediów, ma odjeść za rok z rządu Donalda Tuska. Chodzi o to, że jeśli prezydent Warszawy zostanie głową państwa, to Nowacka pójdzie do jego kancelarii. W sprawie tych doniesień napłynęło jednak szybko dementi samej Nowackiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ponieważ ta data ma nas nieść, pomyślcie o tym, co może się wydarzyć za rok. Za rok możemy się spotkać w tym samym miejscu i cały ten proces dokona się. Jest szansa na to, że będziemy mieli poważnego prezydenta! Kogoś, kto jest szanowany na świecie, kogoś, kto jest traktowany serio – powiedział wówczas zebranym na Placu Zamkowym prezydent stolicyRafał Trzaskowski.
Trzaskowski zapewne będzie startował w wyborach
Wtedy tłum mu przerwał i zaczął skandować: "Rafał, Rafał". – Mamy wszyscy szanse na to, że dokończy się ten proces zmian, który rozpoczął się 15 października, że zadbamy o to, żeby demokracja była w Polsce zabezpieczona, żeby sądy były niezależne, żeby media były wolne. Żeby prawa kobiet były przestrzegane! Zadbamy o to, żeby głos Polski był słyszalny jeszcze bardziej – kontynuował Trzaskowski.
Gazeta.pl donosiła w poniedziałek, że Trzaskowski ma dobierać sobie powoli współpracowników do Pałacu Prezydenckiego.
Portal dowiedział się, że ministra edukacji "Barbara Nowacka umówiła się z Rafałem Trzaskowskim, że jak ten zostanie prezydentem, ona obejmie urząd szefowej jego Kancelarii".
"Zaprzysiężenie nowego prezydenta ma się odbyć dopiero 6 sierpnia 2025 roku, więc nawet jeśli Trzaskowski wystartuje i wygra wybory, premier Tusk będzie miał czas na znalezienie następcy Nowackiej" – czytamy w artykule gazeta.pl.
Politycy KO zaprzeczają, że coś takiego się dzieje
W sprawie napłynęło jednak szybko oficjalne dementi tego rzekomego układu prezydenta Warszawy i ministry edukacji.
Barbara Nowacka udostępniła posta partyjnego kolegi Sławomira Nitrasa, aby uciąć te spekulacje. "Ludzie! Gazeta.pl. Proszę, szanujcie siebie i czytelników. Proszę jako czytelnik. Podajecie jako pewną kompletnie nieprawdziwą informację. Nie było takiej rozmowy nawet, a wy piszecie o jakiś ustaleniach. Czy warto w pogoni za klikalnością?" – napisał w serwisie X.
Dodajmy jeszcze, że już wiadomo też, że na pewno nie będzie w tych wyborach kandydować premier Donald Tusk. – Nie będę kandydował w wyborach prezydenckich – oznajmił jakiś czas temu podczas wywiadu udzielonego TVP Info.
– Jest cała grupa kandydatów zdeterminowanych, żeby walczyć o prezydenturę, a ja mam tutaj do wykonania naprawdę bardzo dużo roboty. I ani miesięcy, ani lat nie starczy, żeby to wszystko wysprzątać – dodał szef rządu w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.