W końcu wiadomo, ile dostaniemy jeszcze sezonów "Rodu smoka". Po finale drugiego sezonu HBO oficjalnie potwierdziło, że prequel "Gry o tron" będzie mieć łącznie cztery części. Kiedy możemy spodziewać się nowych odcinków?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej showrunner i współtwórca "Rodu smoka" Ryan Condal ujawnił, że prequel "Gry o Tron", który oparty jest na kronice George'a R.R. Martina "Ogień i krew", będzie miał jeszcze dwa sezony i zakończy się na czwartym.
Condal potwierdził również, że trzeci sezon "Rodu smoka" jest obecnie w fazie pisania, przygotowania do niego odbędą się jesienią, a zdjęcia rozpoczną się na "początku 2025 roku". Nie wiadomo na razie, czy będzie liczył osiem odcinków, czy dziesięć, bo tyle epizodów liczyły odpowiednio pierwszy i drugi sezon.
Sam Condal powiedział na konferencji, że nie rozmawiał o tym jeszcze z HBO. – Spodziewam się, że tempo serialu, z perspektywy dramatycznej narracji, będzie od drugiego sezonu takie samo – stwierdził.
Dodajmy, że George R.R. Martin, który jest współtwórcą "Rodu smoka", wcześniej stwierdził na swoim blogu, że według niego potrzeba czterech sezonów po 10 odcinków, aby opowiedzieć historię Tańca Smoków, czyli wojny domowej o władzę nad Siedmioma Królestwami pomiędzy Aegonem II a jego siostrą Rhaenyrą Targaryen. Dzieje się to niecałe 200 lat przed wydarzeniami z "Gry o tron" opartej na "Pieśni Lodu i Ogniu" Martina (której ten wciąż nie dokończył).
Sama "Gra o tron" liczyła osiem sezonów i była emitowana od 2011 do 2019 roku. "Ród smoka" ma nie być jej jedynym prequelem: HBO pracuje nad "Rycerzem Siedmiu Królestw" opartym na "Opowieściach z Siedmiu Królestw", czyli opowiadaniami o Dunku i Jaju. Te dzieją się sto lat przed historią o Daenerys Targaryen.
Dalsza część artykułu poniżej.
Finał drugiego sezonu "Rodu smoka" mógł niektórych zawieść
"W ósmym odcinku drugiej odsłony prequela "Gry o tron", którego akcja rozgrywa się 200 lat przed wejściem Daenerys Targeryen na polityczną scenę, dzieje się niewiele. Gdyby to był przedostatni odcinek, zapewne moja ocena byłaby nieco łagodniejsza. 'Ród smoka' do ostatniej minuty zatacza koło w imię rozwoju bohaterów. Z jednej strony to całkowicie zrozumiałe, z drugiej – nawet nie czuć, by ten finał był finałem" – oceniła.
I dodała: "Finał drugiego 'Rodu smoka' będzie dla widzów, którzy przysypiali podczas seansu poprzednich odcinków, jeszcze większą zachętą do drzemki. Wszystko, co najlepsze w "Ogniu i krwi" Ryan Condal zachował na trzeci rozdział. Minie zatem trochę czasu, zanim znów poczujemy dreszczyk emocji. Trzeba jednak przyznać, że realizacyjnie i aktorsko produkcja Max nieustannie trzyma poziom, a to się ceni".
Jak podaje "Variety", drugi sezon "Rodu smoka" osiągnął szczyt oglądalności podczas niedzielnego finału, który przyciągnął w USA8,9 miliona widzów na różnych platformach. To o 14 procent więcej w porównaniu z premierą drugiego sezonu, która przyciągnęła 7,8 miliona widzów, a jednocześnie spadek w porównaniu z wielkością widowni finału pierwszego sezonu serialu w 2022 roku (9,3 mln).
Kiedy premiera? Tego na razie Ryan Condal nie ujawnił. Raczej będziemy jednak musieli trochę poczekać...