Ludwik Dorn to trzeci polityk, który opowiedział Robertowi Krasowskiemu swoją wersję politycznej historii Polski po 1989 roku. Ostro ocenia w nim Jarosława Kaczyńskiego, krytykuje Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, a Leszka Millera nazywa największym politykiem ostatnich dwudziestu lat. Podczas spotkania autorskiego Ludwik Dorn opowie czytelnikom o swojej wizji III i IV RP. Początek w piątek 5 kwietnia o 18.00 w klubokawiarni państwomiasto przy ul. Andersa 29 w Warszawie.
Ludwik Dorn to jeden z najbarwniejszych polityków ostatnich 20 lat. Ostrym językiem i bezkompromisowymi sądami zaskarbił sobie miłość jednych, a nienawiść drugich. Bez wątpienia jednak w wielu miejscach historii Polski widać wpływ Dorna. Zaczynając od czasów PRL, kiedy działał w KOR i "Solidarności", przez Porozumienie Centrum, którego był wiceprezesem, aż po Prawo i Sprawiedliwość.
To właśnie aktywność Dorna w tym okresie budzi najwięcej emocji. Przez kilka lat "trzeci bliźniak" z niebagatelnym wpływem na politykę partii (później też rządu), po konfliktach z Jarosławem Kaczyńskim zostaje usunięty z partii i tworzy Polskę Plus. Później jednak wraca do politycznego matecznika, z którego listy dostaje się do Sejmu. Następnie znów jego drogi z Jarosławem Kaczyńskim się rozchodzą, a Dorn przyłącza się do Solidarnej Polski ze Zbigniewem Ziobrą na czele.
O powodach jego decyzji, konfliktach z Jarosławem Kaczyńskim, podziwie dla Leszka Millera i krytycznej ocenie wobec Mazowieckiego, Buzka i Geremka będzie można usłyszeć od samego Ludwika Dorna podczas spotkania autorskiego w klubokawiarni państwomiasto. Organizatorami wydarzenia są wydawnictwo Czerwone i Czarne oraz naTemat.
Sam Dorn deklaruje, że to nie on i jego osiągnięcia są najważniejsze w książce, ale silna potrzeba zrozumienia tego, co decydowało o konkretnych elementach polskiej polityki. – "Anatomia słabości" to próba zrozumienia tego, w czym uczestniczyłem. Najmniej obchodzą mnie ja i moje osiągnięcia, ale bardziej to co robili politycy – i w czym ja też oczywiście uczestniczyłem – na przestrzeni dwudziestu lat – mówi były wicepremier.
Dorn deklaruje, że czytał pozostałe dwie książki, czyli "Anatomia siły" Leszka Millera i "Anatomię przypadku" Jana Rokity. Wszystkie mają dwa obszary wspólne – jeden to okres, o którym opowiadają. Drugi to próba analizy tego okresu. Czasami są one mocno rozbieżne, czasami różnią się tylko niuansami, a czasami podobne, choć nie jednolite. Dla mnie to była ciekawa intelektualnie lektura, co nie często się zdarza – mówi Dorn.
I to chyba najlepsza reklama i zachęta, by przyjść i porozmawiać z Ludwikiem Dornem. Będzie można spytać go o powody różnej oceny tej samej sytuacji albo przewidywania dotyczące przyszłości polskiej polityki. Pytania można też przesyłać na kamil.sikora@natemat.pl.