
Zapewne wielu użytkowników Facebooka zdziwiło się, gdy przy próbie wysłania wiadomości do kogoś "nieznajomego", na ekranie komputera pojawiła się informacja o opłacie. Co prawda nie jest ona obowiązkowa, jednak jeśli jej nie uiścimy, wiadomość nie trafi do skrzynki odbiorczej adresata. "Nie bądź frajer, nie płać" – apeluje jednak bloger Kominek.
Nieopłacone wiadomości trafiają do folderu „inne”. Nie bądź frajer, nie płać, pisz do mnie na maila albo po staremu na Facebooku. Ja i tak przeglądam wszystkie miejsca, w które spływają wiadomości :) CZYTAJ WIĘCEJ
Wprowadzenie przez Facebooka opłaty to element szerszych zmian w serwisie. Zmienił się m.in. sposób filtrowania wiadomości, które odbieramy. Dotąd mniej ważne wiadomości (np. przesyłane przez nieznajomych) trafiały po prostu do folderu “inne”. Jednak od niedawna płacąc Facebookowi, każdy nadawca będzie mógł mieć pewność, że jego wiadomość trafi do skrzynki nawet nieznajomego adresata. W mediach spekulowano, że ilość “opłacanych” wiadomości będzie też limitowana. Co oznaczają te zmiany?
Ekonomiczna blokada to ciekawy pomysł, ale nie ukrywajmy dwóch faktów. Facebook na tym zarobi. Nawet zapowiadane obecnie limity nie wykluczają użycia usługi do spamowania. Czy to znaczy, że cały pomysł jest zły? I tak, i nie. Można powiedzieć, że Facebook de facto zalegalizował spamowanie - pozwolił na nie, stworzył zasady i wprowadził coś w rodzaju podatku. CZYTAJ WIĘCEJ
Kominek w swoim wpisie zastanawiał się, czy nowe rozwiązanie się przyjmie. – O ile sponsorowanie statusów oraz wpisów na fan page jest niezłym pomysłem, z którego korzystam regularnie, o tyle nie widzę najmniejszego sensu, by płacić za wiadomości, skoro do każdego można zdobyć maila, telefon albo dać znać via wspólnego znajomego – napisał.

