Ramzan Kadyrow, czeczeński "przywódca" pochwalił się w mediach społecznościowych swoim nowym autem. Okazało się, że jakimś cudem zdobył Teslę Cybertruck, przyczepił do niej karabin maszynowy i jeździ nią po okolicach swojego pałacu. Kadyrow twierdzi, że maszynę sprezentował mu sam Elon Musk. Musk nie potwierdza, nie zaprzecza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Otrzymaliśmy cybertrucka Tesli od szanownego Elona Muska. Z przyjemnością testowałem nową technologię i osobiście byłem przekonany, że nieprzypadkowo nazywa się ją "Cyberbestią" – twierdzi Kadyrow.
Rozpływa się nad zaletami Tesli, nazywając ją "niezniszczalnym i szybkim zwierzęciem", zwrotnym, rozwijającym "doskonałą prędkość" i "pokonującym przeszkody".
Czeczeński przywódca na nagraniu prowadzi auto po okolicach pałacu. Część filmu przedstawia go również stojącego na pace, obok zamontowanego tam karabinu maszynowego. Kadyrow ma na głowie gustowny czarny kaptur, na ramiona zarzucił sobie taśmę z nabojami do karabinu.
"Wyrażam moją szczerą wdzięczność Elonowi Muskowi! To oczywiście najsilniejszy geniusz naszych czasów i specjalista. Świetny człowiek! Cóż, cybertruck okazał się potężnym projektem. Bez wątpienia jeden z najlepszych samochodów na świecie! Dosłownie zakochałem się w tym samochodzie" – słodzi Kadyrow.
Zaprasza też Muska do siebie.
"Elon, dziękuję! Przyjedź do Groznego, przyjmę Cię jak najdroższego gościa! Nie sądzę, aby nasze rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych było przeciwne takiej podróży. I oczywiście czekamy na Twoje nowe osiągnięcia, które przyczynią się do ukończenia SVO (specjalnej operacji wojskowej, jak na Kremlu określa się wojnę w Ukrainie - przyp .red.)" – pisze Kadyrow .
Zapowiada też wysłanie Tesli Cybertruck na pole bitwy na Ukrainę, wyrażając przy tym nadzieję, że "bestia" przyniesie siłom rosyjskim "wiele korzyści".
Skąd wytrzasnął auto?
Co prawda na razie ani Tesla, ani Elon Musk zabrali głosu w sprawie czeczeńskiego cybetrucka, ale prawdopodobnie jest to kwestia czasu. Internauci zastanawiają się, jakim cudem amerykańskie auto trafiło do Czeczenii.
Dywagują też, czy obecnie na serwerach Tesli widać pozycję auta, którym porusza się Kadyrow. Wiadomo, że auto jest silnie naszpikowane elektroniką. Dla przeciętnego użytkownika fakt, że ktoś może śledzić jego położenie, nie ma większego znaczenia. Ale na wojnie taka informacja może być cenna.
Oczywiście w autach Tesli można wyłączyć opcję śledzenia samochodu. Kadyrow powinien jednak pamiętać, że napsuł Ukraińcom sporo krwi. Jego oddziały oskarżane są o wiele zbrodni wojennych.
Stanowią jednocześnie pośmiewisko, bo najczęściej widać je na nagraniach w mediach społecznościowych, gdy próbując udowodnić swoją waleczność, ostrzeliwują jakieś krzaki czy lasy. Z tego powodu oddziały Kadyrowa nazywane są najczęściej "tiktokowym wojskiem".
Niechętnie wdają się w prawdziwą wymianę ognia, ale nie stronią od przemocy kierowanej w ludność cywilną.