nt_logo

Już nie tylko Thermomix. Chcesz uchodzić za klasę średnią? Mam dla ciebie listę (drogich) zakupów

Konrad Bagiński

20 sierpnia 2024, 11:01 · 4 minuty czytania
Czy jesteś klasą średnią? Pewnie czasem się nad tym zastanawiasz, prawda? Specjalnie dla osób, które nie mają pewności, przygotowałem ściągawkę, która pomoże im w określeniu kim są i co jeszcze muszą zrobić, by wspiąć się o stopień wyżej na drabinie awansu społecznego. To obecnie temat gorących dyskusji, więc mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem.


Już nie tylko Thermomix. Chcesz uchodzić za klasę średnią? Mam dla ciebie listę (drogich) zakupów

Konrad Bagiński
20 sierpnia 2024, 11:01 • 1 minuta czytania
Czy jesteś klasą średnią? Pewnie czasem się nad tym zastanawiasz, prawda? Specjalnie dla osób, które nie mają pewności, przygotowałem ściągawkę, która pomoże im w określeniu kim są i co jeszcze muszą zrobić, by wspiąć się o stopień wyżej na drabinie awansu społecznego. To obecnie temat gorących dyskusji, więc mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem.
Bez tego nie będziesz klasą średnią Pixlr

Na początku zastrzeżenie: nie traktujcie tego tekstu śmiertelnie poważnie. Wiele rzeczy, które opisujemy, to przydatne sprzęty. Faktyczni miłośnicy psów też nie powinni się obrażać. Ale może niektórzy pomyślą, czy coś jest im faktycznie potrzebne, czy to jednak pewna moda…


Thermomix: bóg klasy średniej

W zeszłym roku sprzedano w Polsce ponad 230 tysięcy różnych modeli Thermomiksa. Sprzedaż na poziomie ponad 200 tysięcy rocznie utrzymywała się przez ostatnie 3 lata, więc na rynku jest już jakieś półtora miliona urządzeń. Polska jest jednym z najważniejszych rynków zbytu tego robota kuchennego.

Nie negujemy faktu, że Thermomix może być dla wielu osób bardzo przydatnym urządzeniem. Ale w wielu przypadków wystarczy, że po prostu stoi na środku kuchennego blatu i jaśnieje blaskiem pieniędzy, jakie trzeba za niego zapłacić. W tym roku to już prawie 6500 złotych bez dodatków i abonamentu na przepisy.

Thermomix trafił pod strzechy w takim stopniu, że opracowano już metody produkowania w nim piwa oraz bimbru. Niedawno policja zatrzymała też ludzi, którzy w tym urządzeniu "gotowali" narkotyki. Trzeba przyznać, że mnogość zastosowań jest imponująca i mocno przekracza robienie ciasta na pizzę czy zupy pomidorowej.

Ale pamiętajmy: wszystko, co robi Thermomix, można zrobić i bez niego...

Robot sprzątający musi mieć imię

I to nie byle jaki. Najlepiej taki w cenie Thermomiksa. Tu jest trochę trudniej, bo wypasione nowe modele Roomby wyglądają na pierwszy rzut oka niestety podobnie do chińskich sprzętów, które można kupić nawet w Biedronce. Ale znajomi orientujący się w cenach i markach docenią porządne urządzenia.

W ostateczności można też pochwalić ich zalety w mediach społecznościowych, podyskutować o wyższości kamery nad LIDAR-em itp.

Oczywiście roboty sprzątające się przydają, szczególnie osobom mającym spory metraż, mało czasu i tym, którym z powodu wieku czy dolegliwości ciężko jest sprzątać.

Robota sprzątającego koniecznie trzeba nazwać. Jedni chrzczą je imieniem "Marysia", inni wolą "Wacława" lub "Ludwika". Oczywiście warto podkreślić, że te droższe modele mogą być sterowane głosem, więc wywołanie "Wacusia" z przedpokoju i nakazanie mu posprzątania sypialni może robić wrażenie.

Wyżeł weimarski. Albo węgierski

Nie jest tajemnicą, że Polacy kochają zwierzęta. Mamy miliony psów i kotów. Są jednak ludzie, którzy kochają przede wszystkim psy drogie i ładne. Swego czasu popularne były wyżły weimarskie, bo przepięknie komponują się z eleganckimi wnętrzami domów i mieszkań. Taki szaroaksamitny wyżeł był traktowany jako piękny dodatek.

Potem przyszła moda na wyżły węgierskie, wcześniej mieliśmy modę na beagle i jack russel terriery. Dziś nikt, kto chce zabłysnąć, nie ma już jamnika, spaniela, boksera. Te rasy psów dominowały kilkanaście lat temu, obecnie są niemodne.

W modzie nie są też "markowe" koty. Owszem, mają swoich miłośników, ale klasie średniej nie jest potrzebny wart kilka czy kilkanaście tysięcy sierściuch, który siedzi w domu i trudno go pokazać.

Wakacje dwa razy w roku

Turcja jest na kieszeń statystycznego Polaka. To, że ktoś jedzie na all inclusive do Turcji, nie znaczy nic. Stać go, bo to niedrogie. A przy tym jakość wysoka, więc wydatek jest rozsądny. Prawdziwa klasa średnia pojedzie gdzie indziej. W modzie jest Azja - Tajlandia, Bali, czy oceaniczne wyspy. Czemu by nie ruszyć się na Madagaskar czy Zanzibar?

Swego czasu wśród klasy wyższej popularny był Dubaj. Dziś poza sezonem jest on dostępny również dla klasy średniej, więc i tam się jeździ.

Jasne, że osoby z większymi pieniędzmi mają większy wybór wakacyjnych kierunków. No i ruszają tam, gdzie będą miały lepsze warunki, jedzenie, mniej tłumów. Ale podejrzanie często wybierają podobne kierunki. Ci, którzy chcą naprawdę zabłysnąć kasą, jadą nad polskie morze lub w góry, gdzie koszty przewyższają tureckie all inclusive.

Gravel albo rower elektryczny

Klasa średnia musi też pokazać, że dba o formę. Kiedyś modne były rowery górskie, potem przyszedł szał na szosówki. Problem w tym, że góral to tak średnio wygląda w mieście. No a jazda szosówką to mordęga. Na asfalcie naprawdę trzeba się napinać, z kolei na ścieżce rowerowej można zgubić plomby.

Idealnym połączeniem okazują się gravele. To takie połączenie kolarzówki z góralem. Ma szerokie opony, ale i charakterystycznego dla szosówek "baranka". Wygląda bojowo, jeździ się jednak całkiem wygodnie.

Wygodniejsi sięgają po rowery elektryczne. To po prostu bicykle ze wspomaganiem, łatwiej się na nich jedzie pod górkę czy podczas wiatru. Silnik elektryczny pomaga w napędzaniu.

Faktem jest, że gravele w Polsce sprawdzają się całkiem nieźle, bo to po prostu rowery do szybkiej jazdy po szutrze. Elektryki też są po prostu fajne. Ale poza tym to must have dla klasy średniej. Bo po prostu są drogie.

Dieta pudełkowa

W ostatnich latach to jeden z modniejszych tematów rozmów klasy średniej. Tej wielkomiejskiej, dodajmy. W mniejszych miejscowościach nie ma firm zajmujących się gotowaniem i rozwożeniem zestawów na cały dzień.

Ale branża diet pudełkowych ciągle się rozwija. Bo coraz więcej ludzi chce w nocy dostać pod drzwi reklamówkę z jednorazowymi pojemnikami wypełnionymi pożywieniem na cały dzień. Jednym nie chce się gotować, nie umieją, nie lubią. Inni chcą mieć ściśle wyliczone kalorie, bo na przykład chcą schudnąć.

Klasa średnia namiętnie rozmawia więc o dietach pudełkowych, zachwalając znajomym produkty jednych firm i odradzając inne. Najważniejsze, że te do tanich nie należą. Są oczywiście wygodne i o wiele tańsze, niż tzw. jedzenie na mieście, ale do gotowania w domu nie mają podejścia.

Klimatyzacja

To najnowszy hit klasy średniej. W ostatnich latach temperatury latem zaczęły mocno przekraczać granice dobrego smaku i wytrzymałości. Tu się nie ma co śmiać, to zaczyna być niebezpieczne, szczególnie dla osób starszych, chorych, zwierząt domowych. W Polsce sprzedaż klimatyzatorów poszła w górę, firmy montujące mają pełne ręce roboty.

O klimie myślą miliony Polaków, zakup realizują ci, których na nią stać. Pieniądze są akurat mniejszą przeszkodą niż to, w jaki sposób mieszkamy. W domach jednorodzinnych można montować klimę do woli, w apartamentowcach na ogół bez większych problemów. Trudniej w wielkiej płycie, gdzie często trzeba pokonać sporo przeszkód prawnych.

Pewnym problemem jest fakt, że w Polsce ciągle większość energii pozyskujemy ze spalania węgla. Podgrzewamy więc atmosferę, żeby chłodzić sobie domy. Hm. Na szczęście udział źródeł odnawialnych w naszym miksie rośnie, a wraz z nim spada ekologiczna uciążliwość systemów klimatyzacji.

Czytaj także: https://natemat.pl/564575,mieszczuch-na-wakacjach-na-wsi-rolnicy-opowiadaja-o-turystach