Izabela, która zaginęła 9 sierpnia na autostradzie A4, została odnaleziona w Bolesławcu. Kobieta nie chce kontaktować się z rodziną ani ujawniać swojego miejsca pobytu. Jednemu z portali udało się porozmawiać jednak z policjantem, który zna najnowsze szczegóły tej sprawy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dla policji odnalezienie się Izabeli P. praktycznie kończy sprawę. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nie ma przy tym tła kryminalnego. Pani jest pod opieką lekarza, rodzina poinformowana. Kluczowe będzie przesłuchanie jej w prokuraturze – przekazał Wirtualnej Polsce jeden z oficerów policji, który zna kulisy sprawy.
Śledczy przekazał nowe informacje ws. Izabeli P.
Śledczy w rozmowie z portalem dodał, iż "dzisiaj najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że swoje zniknięcie zaplanowała wcześniej i już w dniu zaginięcia postanowiła zerwać kontakt z rodziną". – Gdybym miał obstawiać, postawiłbym na wątek rodzinno-osobisty – wskazał.
Jak podkreślił, kobieta może, ale nie musi ujawnić szczegółów swojego oddalenia się od ostatniego miejsca pobytu. – Może w prokuraturze powiedzieć, że jest osobą dorosłą i może robić, co chce. I nie musi się nikomu tłumaczyć – zauważył.
Co ważne, według informatora Wirtualnej Polski w przypadku Izabeli P. wątek wyjazdu za granicę wydaje się prawdopodobny. – Niedaleko Bolesławca jest granica z Niemcami, stosunkowo blisko są Czechy. A tam poszukiwań nie prowadzono, można było się przez ten okres nie martwić o reakcję służb – usłyszał dziennikarz WP.
Cały czas nie wiadomo, co działo się z 35-latką między 9 a 20 sierpnia. Dziennikarze Onetu skontaktowali się z mężem kobiety, Tomaszem. Ten, pytany o to, czy niechęć do nawiązywania kontaktu dotyczy rodziny, czy zgromadzenia świadków Jehowy, odpowiedział krótko: – Z pewnością nie chodzi o naszą organizację.
Tak o kondycji Izabeli wypowiadali się jej znajomi
– Pewnie się wstydzi i jest jej głupio, jak każdemu mogłoby być. A może się coś stało? Nic nie wiemy. Mamy szczęśliwy finał i trzeba się z tego cieszyć – dodał.
Jednak para według ustaleń mediów nie była szczęśliwa. Jak opowiada jedna ze znajomych kobiety w rozmowie z portalem Onet, "w ostatnich tygodniach Iza wyglądała jak trup".
– Przestała się malować, była mocno zaniedbana, niewyspana i zapłakana. Części osób żaliła się o swoich problemach w małżeństwie, ale u nich zawsze były jakieś kłopoty, ciągle im się nie układało – mówiła.
Kobieta dodała również, że Izabela miała wspominać w pracy, że chce odejść od wiary. Pracowała w szpitalu. – Wśród Świadków Jehowy separacja, rozwody i w ogóle rozpady małżeństwa są nie do zaakceptowania – podkreśliła. Jedna z anonimowych rozmówczyń zwróciła uwagę na to, że właściwie Izabela i jej mąż rozstali się, małżeństwem byli już tylko na papierze.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.