Trwa posiedzenie komisji odwoławczej w sprawie dyskwalifikacji Róży Kozakowskiej na Igrzyskach Paralimpijskich w Paryżu. W piątek Polka pobiła rekord i zdobyła złoto w rzucie maczugą, jednak już kilka godzin później medal został jej odebrany z powodu złego rozmiaru poduszki. W internecie wrze, a Polski Komitet Paralimpijski wystosował już komunikat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W piątek wieczorem Róża Kozakowska wystąpiła w finale rzutu maczugą w kategorii F32 (która oznacza, że zawodnik przejawia znacznie lub umiarkowanie wzmożone napięcie mięśniowe oraz niezborność ruchów i/lub atetozę).
Zdobywczyni złota i brązu z Tokio wykonała pierwszy rzut na 31,30 m, co było rekordem świata. W drugim zdobyła 29,70 m, ale niestety musiała zrezygnować z powodu kontuzji. Lekkoatletce wypadł bark i przetransportowano ją do szpitala. Tam dowiedziała się, że zdobyła złoto.
Jednak po północy przyszła druzgocąca wiadomość: Róża Kozakowska została zdyskwalifikowana, straciła zarówno złoty medal, jak i rekord. Powód? Domniemane złamanie przepisu R6.16.1, który oznacza nieprawidłowy sprzęt.
Czytaj także:
Róża Kozakowska bez złotego medalu. Polski Komitet Paralimpijski reaguje
Polski Komitet Paralimpijski opublikował już na swojej stronie internetowej komunikat dotyczący dyskwalifikacji Róży Kozakowskiej, którą Michał Pol, attaché paraolimpijskiej reprezentacji Polski, nazwał w serwisie X "prawdziwym dramatem" 35-letniej lekkoatletki.
"Polska misja paralimpijska informuje, że w nocy z piątku na sobotę Brazylijczycy złożyli protest kwestionujący rozmiar poduszki pod głową Róży Kozakowskiej, która wczoraj wygrała rywalizację rzutu maczugą, bijąc rekord świata" – czytamy.
"Protest został uznany, w wyniku czego Róża została zdyskwalifikowana. Polska ekipa niezwłocznie odwołała się od tej decyzji" – dodał komitet. Trwa posiedzenie komisji odwoławczej, które rozpoczęło się o godzinie 9.
Obecnie złoto należy do Tunezyjki Maroui Brahmi, która dzierży również odebrany Kozakowskiej rekord świata (rzuciła na 29 m). Srebro otrzymała Parastoo Habibi z Iranu, a brąz Giovanna Boscolo (Brazylia). Dodajmy, że to właśnie ekipa Brazylii złożyła protest dotyczący sprzętu Róży Kozakowskiej.
Dyskwalifikacja oburzyła polskich internautów, w tym naszych czytelników na Facebooku. "Rozmiar poduszki, serio?", "Brazylijczycy nie mogli się pogodzić z tym, że ich zawodniczka była czwarta. Byle pretekst jest dobry, by komuś dokopać", "Żenada", "To bardzo nie fair. Sprzęt sprawdza się przed startem", "Dlaczego nie sprawdzano sprzętu przed zawodami?!", "Żałosne. Jeśli ktoś nie potrafi przegrywać, to niech jedzie do domu", "Niesprawiedliwe" – piszą.
Dalsza część artykułu poniżej.
Nie zabrakło też słów wsparcia dla Kozakowskiej: "Dla mnie Pani zostanie złotą medalistką na zawsze. Głowa do góry", "Bardzo współczuję", "Pani Różo, głowa do góry, jeszcze będzie pięknie", "Nie zmienia to niczego. Gratuluję i dumna jestem z Pani".
Czy apelacja polskiej ekipy zostanie rozpatrzona? Poinformujemy o tym w naTemat, gdy tylko zostanie ogłoszona decyzja komisji odwoławczej.
Dodajmy, że polscy paralimpijczycy mają już w Paryżu 2024(nie licząc odebranego złota Kozakowskiej) trzy medale: złoty Kamila Otowskiego w dyscyplinie parapływanie (100 m stylem grzbietowym w kat. S1) i dwa brązowe – Lecha Stoltmana w pchnięciu kulą w kat. F55) oraz Karoliny Pęk i Piotra Grudnia w tenisie stołowym w grze mieszanej (XD17).