Wade Wilson to obecnie najsłynniejszy morderca w USA. O jego popularności zdecydowały dwie rzeczy. Nazywa się tak samo, jak komiksowy bohater o pseudonimie Deadpool. Po drugie, jego przypadek jest wyjątkowy. To pierwszy zabójcą z Florydy, któremu grozi śmierć w wyniku zmiany prawa w trakcie procesu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wade Wilson oficjalnie trafił do celi śmierci. 30-letni mężczyzna z Florydy, który został skazany na śmierć w zeszłym tygodniu za zamordowanie dwóch kobiet, został w piątek przeniesiony z więzienia Lee County w Fort Myers do zakładu karnego Union Correctional Institution w Raiford, gdzie obecnie oczekuje na egzekucję.
Jego przypadek jest niezwykle głośny. Wina Wilsona została udowodniona, proces się zakończył. "Deadpool" z Florydy jest winny i powinien zostać stracony – uznano w sądzie. Rodziny ofiar Wilsona, Kristine Melton i Diane Ruiz, klaskały i obejmowały się, gdy sędzia Nick Thompson postanowił, że Wilson dostanie "czapę" za uduszenie obu kobiet w odstępie kilku godzin w październiku 2019 r.
Dodajmy tylko, że sama wina Wilsona nie budzi wątpliwości. To zatwardziały kryminalista, mający na sumieniu o wiele więcej. Był oskarżany o gwałty, próby porwania, w więzieniu handlował narkotykami.
Problem w tym, że wyrok śmierci nie zapadł jednogłośnie
Wilson jest pierwszym skazanym zabójcą na Florydzie, który ma zostać stracony po kontrowersyjnej zmianie prawa wprowadzonej przez gubernatora Rona DeSantisa.
DeSantis podpisał ustawę w kwietniu 2023 r., zmniejszającą wymóg rekomendowania przez ławników wyroku śmierci. Do tej pory skazany mógł zostać stracony, jeśli za tym rozwiązaniem byli wszyscy ławnicy. Teraz wystarczy ośmiu z dwunastu.
Eksperci twierdzą, że ta zmiana zmieniła ponowne skazanie za karę śmierci i procesy w "kwintesencję gry losowej" dla osób zagrożonych karą śmierci.
W czerwcu dziewięciu z 12 ławników w sprawie Wilsona rekomendowało karę śmierci za morderstwo Melton, a 10 rekomendowało karę śmierci za morderstwo Ruiz. Próg ośmiu został więc przekroczony, ale jednomyślności nie było. A wszystko stało się już w trakcie sprawy Wilsona.
"Oskarżony w tej sprawie będzie teraz siedział w celi śmierci na Florydzie, czekając na karę śmierci. Zapłaci najwyższą cenę, jaką mamy na Florydzie" – powiedziała prokurator stanowa Amira Fox na konferencji prasowej wkrótce po skazaniu Wilsona na karę śmierci.
"To będzie przedmiotem sporu przez dziesięciolecia. Kiedy został aresztowany, jednomyślność była prawem. A potem zmienili zasady w trakcie jego procesu" – powiedziała wcześniej stacji Fox 4 Maria DeLiberato, dyrektor wykonawczy organizacji Floridians for Alternatives to the Death Penalty.
Nowe prawo może sporo zmienić na Florydzie
Do tej pory wymagająca jednomyślności amerykańska Floryda bardzo rzadko wykonywała kary śmierci. Od 2020 do 2022 r. nie dokonano tam żadnej egzekucji. Również w 2024 r. nikogo nie stracono – aż do 29 sierpnia. Wtedy wykonano egzekucję Lorana Cole’a. Został on stracony za zabicie 18-letniego studenta i zgwałcenie jego starszej siostry w roku 1994.