Smokowski odchodzi z Kanału Sportowego. Wyjawił powody.
Smokowski odchodzi z Kanału Sportowego. Wyjawił powody. Fot. YouTube/Kanał Sportowy
Reklama.

Tomasz Smokowski również opuszcza Kanał Sportowy

Dziennikarz sportowy Tomasz Smokowski po niemal pięciu latach odchodzi z Kanału Sprtowego.

– Chciałem wam podziękować za to, przez co razem przeszliśmy na antenie. Stawiam kropkę w moim ostatnim rozdziale pracy w Kanale Sportowym. Uznałem, że to najlepszy moment, żeby sobie zrobić dłuższą przerwę – przekazał widzom.

Jak podkreślił, "może definitywną, może nie, to się jeszcze okaże". – Uważam, że lepiej podziękować dzień za wcześnie, niż rok za późno. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji i mówię to z podniesioną głową i z dumą, z tego, co udało mi się osiągnąć w zawodowym życiu przez 30 lat, że mogę odejść na własnych zasadach, tak jak ja chcę. Mogę powiedzieć pas i decydować o swoim życiu – tłumaczył swoją decyzję.

Dodał również, że bardzo mu zależy, żeby się przebiły dwie informacje. – Po pierwsze, rozstaję się z Kanałem Sportowym w wielkiej przyjaźni. To była przemyślana, to nie jest spontaniczna decyzja. Druga informacja jest taka, że ja mam się bardzo dobrze z tą decyzją. Nikt mnie do niej nie zmuszał, tak samo jak moja kondycja fizyczna i psychiczna – wyjaśnił.

Sonda

Czy oglądasz Kanał Sportowy?

374 odpowiedzi

Smokowski poinformował też o swoich planach na najbliższą przyszłość. 51-letni dziennikarz zapowiedział, że nie przechodzi na emeryturę i nadal będzie aktywny. Jednym z jego celów, jak powiedział, jest teraz pomoc swojej żonie, która prowadzi fundację pomagającą polskim sportowcom. – Mam więcej pomysłów na życie – dodał.

"SMOKU, DZIĘKUJEMY! Na zawsze jesteś częścią Kanału Sportowego" – napisano z kolei w mediach społecznościowych portalu.

W latach 1995-2017 Tomasz Smokowski był związany ze stacją Canal+. Kojarzony wówczas przede wszystkim z duetu z Andrzejem Twarowskim, z którym prowadził program Liga+ Extra. W stacji Canal+ komentował mecze Ligue 1, Ekstraklasy czy Ligi Mistrzów UEFA.

Na tę chwilę nie wiadomo, co stanie się z udziałami Smokowskiego w spółce Kanału Sportowego. Po odejściu Stanowskiego miał on 22,5 proc. – tyle samo, co Michał Pol, Mateusz Borek i Maciej Wandzel. Pozostałe 10 proc. udziałów należy do Macieja Sawickiego, prezesa spółki.

W zeszłym roku z tym medium rozstał się Stanowski

Przypomnijmy, że 13 października 2023 roku w późnych godzinach wieczornych Kanał Sportowy wydał oficjalne oświadczenie o końcu współpracy z Krzysztofem Stanowskim. "Przez ponad trzy lata wspólnie udało nam się zbudować jeden z największych kanałów na polskim YouTube. Kiedy zaczynaliśmy, żaden z nas nawet nie marzył, że uda nam się osiągnąć taki sukces" – zaczęli.

"Szereg zdarzeń w ostatnim czasie sprawił jednak, że coraz trudniej jest nam iść pod rękę. Mamy różne wizje dotyczące rozwoju i kierunku, w którym powinniśmy zmierzać" – dodali.

W komunikacie poinformowano wówczas, że Krzysztof Stanowski oficjalnie został wtedy zwolniony z obowiązku realizacji programów dla Kanału Sportowego. Autorzy zapewnili, że trzymają kciuki za przyszłe projekty swojego byłego już współpracownika.

"Jesteśmy doświadczonym zespołem i będziemy dalej się dla was rozwijać. Kanał Sportowy od dawna to już nie tylko Borek, Pol, Stanowski i Smokowski – to cała grupa ludzi, którzy kochają to, co robią. To również cała olbrzymia społeczność, którą wspólnie stworzyliśmy" – podsumowali.

Niedługo potem okazało się, że Stanowski postawił na projekt medialny o nazwie Kanał Zero.

Czytaj także: