Szymon Majewski miał z przytupem wrócić do TVN po 12 latach przerwy. Planowano, aby we wrześniu dziennikarz urozmaicił wydania "Dzień dobry TVN" swoją obecnością, pracą przy materiałach i humorem, z którego jest znany. Wszystko jednak się zmieniło, gdy na Dolnym Śląsku zaczęła się powódź. – Przekładamy mój powrót. Są teraz w Polsce ważniejsze sprawy... – przekazał Majewski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O powrocie Szymona Majewskiego mówiło się już od kilku dni. Dziennikarz miał się pojawić na antenie 16 września, w roli gościnnego prowadzącego "Dzień dobry TVN". To wszystko w ramach specjalnej akcji programu śniadaniowego.
Zaproszeni goście ze świata kultury, sportu, życia publicznego na tydzień stają się częścią redakcji formatu. Mogliśmy już zobaczyć m.in. Adama Małysza i Piotra Adamczyka.
W połowie września przyszedł czas na angaż Majewskiego. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? O powodach odwołania występu opowiedział sam zainteresowany na swoim instagramowym koncie.
– Jak wiecie, miałem mieć swój tydzień w TVN-ie i oczywiście będę go miał od 7 października. Wiemy, jaka jest sytuacja w Polsce na południu, co się dzieje, więc są ważniejsze sprawy – mówił, nawiązując do powodzi, z którymi mierzą się mieszkańcy południowo-zachodniej części Polski.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Czytaj także:
W tym tygodniu Majewski miał robić show w TVN, ale przyznał, że to nie jest dobry czas. Wspomniał, że teraz "wszyscy się koncentrujemy na sytuacji powodziowej".
– Gdyby ktoś chciał się uśmiechnąć, to zapraszam od 7 października. Cały tydzień mój. Obiecuję niesamowite niespodzianki. Oczywiście będzie też o "Mówi się", o moim monologu i sporo innych rzeczy. [...] Rozkręcę tzw. karuzelę śmiechu czy jak to teraz się mówi. Zapraszam – dodał dziennikarz.
"To mądra decyzja. Poczekamy" – czytamy w komentarzach internautów pod publikacją.
Szymon Majewski przed laty pożegnał się z TVN. Co robił w tym czasie?
Przypomnijmy: Szymon Majewski był jednym z pracowników stacji TVN w latach 2005-2012. Prowadził takie programy jak: "Mamy cię!", "Szymon Majewski Show", "Szymon na żywo" i "HDw3D Telewision".
Dwanaście lat temu dziennikarz mimo sporej popularności zniknął z TVN. Potem w mediach skomentował tamtą sytuację. Sugerował, że mogła mieć na to wpływ reklama, w której wówczas brał udział.
"Na moje nieszczęście, w siedzibie stacji, był wtedy bankomat tego banku i Edward, wypłacając gotówkę przy ludziach, nie mógł znieść faktu, że to Majewski mu płaci. Mimo że lubił mnie jako Miniratkę" – napisał Majewski w mediach społecznościowych.
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
W jednej z rozmów dla portalu Plejada dziennikarz twierdził, że występ w klipie uzgodnił wcześniej z ówczesnym pracodawcą. – Miałem na to pozwolenie. Ale jak przyszło co do czego, usłyszałem, że zrobiłem to bez konsultacji z TVN – powiedział.
Po zakończeniu swojej przygody ze szklanym ekranem dziennikarz wrócił przed mikrofon. Dołączył do redakcji Radia Zet. Do dziś prowadzi tam audycje. Ponadto od trzech lat współpracuje z Joanną Kołaczkowską, z którą nagrywa podcast. Teraz znów szykuje się do powrotu do TV.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.