
Reklama.
Tak jest dziś z nadaniem nowego życia terenom postoczniowym. W obu nadmorskich miastach po wielkich stoczniach, które upadły kilka lat temu niewiele już pozostało i władze szukają sposobu na rewitalizację terenów, które zarówno w Gdyni, jak i w Gdańsku znajdują się w samym sercu miasta. Gdańsk o zamienieniu dawnej Stoczni Gdańskiej w nowoczesną, postindustrialną dzielnicę Młode Miasto mówi od kilku lat i głównie na szczytnych planach nowoczesne zmiany się dotąd kończyły.
Czytaj więcej: Nowy, lepszy Gdańsk. Olbrzymie centrum handlowe zastąpi panoramę ze stoczniowymi dźwigami?
Z wszystkich dotychczasowych planów jak na razie udało się bowiem jedynie wznieść gmach Europejskiego Centrum Solidarności tuż obok słynnej stoczniowej bramy i Pomnika Poległych Stoczniowców. W bólach powstaje ostateczna koncepcja ulicy Nowa Wałowa, która ma stać się główną arterią nowej dzielnicy. Wszystkiemu towarzyszy głośny spór o coraz więcej znikających z krajobrazu Gdańska charakterystycznych dźwigów stoczniowych.
O wiele krócej tymczasem dyskutowano o rewitalizacji terenów postoczniowych w Gdyni. I znacznie mniej czasu temu wielkiemu portowemu miastu zajmie też nadanie dawnej stoczni nowego blasku. W rozmowie z trójmiejskimi mediami Teresa Kamińska z Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przekonuje, że stare tereny fabryczne w Gdyni zmienią się nie do poznania już w przyszłym roku. Idąc tropem najlepszych wzorców z Liverpoolu, Nowego Jorku, Hamburga, czy Walencji gdynianie postanowili szybko oddać dawną stocznię i okolice pod nowoczesną zabudowę biurową i rekreacyjną. Zlikwidowaną stocznię w Gdyni już w przyszłym roku zastąpią więc nie tylko biurowce, ale i parki, skwery, a także kluby, oraz nowe restauracje.
W przeciwieństwie do Gdańska, gdzie stocznię ma próbują zmienić w ekskluzywna dzielnica Młode Miasto o wciąż bliżej niesprecyzowanym przeznaczeniu, w Gdyni postawili tymczasem na pewną inwestycję. W postindustrialnym krajobrazie przede wszystkim powstaje bowiem Bałtycki Port Nowych Technologii, który swoje działanie rozpoczął już pod koniec stycznia tego roku. Jego siedziba mieści się w zmodernizowanym gmachu dawnej dyrekcji Stoczni Gdynia. Podobno to właśnie tempo powstania tego miejsca zrobiło ogromne wrażenie na potencjalnych nowych inwestorach.
Zobacz też: Paweł Adamowicz: Trójmiasto to pojęcie anachroniczne. To skala, która mnie już nie interesuje [wywiad]
W Gdyni zapewniają, że zagospodarowując dawne tereny stoczniowe przede wszystkim stawiają na to, by dobre wrażenie zrobić już na samym początku. Teraz ma w tym pomóc zazielenienie części stoczni. - Widziałam bardzo wiele przykładów zagospodarowania terenów stoczniowych w Niemczech czy Wielkiej Brytanii i wiem, że one nie muszą się kojarzyć z brzydotą i żelastwem. Zależy nam, aby teren dawnej Stoczni wypełniony był zielenią i małą architekturą, aby stanowił taki bufor między halami z ciężkim przemysłem. Ważne, aby nasze firmy znajdowały się w pięknym otoczeniu, bo to ma wpływ na kontakty biznesowe. Dla kontrahentów często liczy się pierwsze wrażenie - zdradza w rozmowie z dziennikarzami trójmiejskiej "Gazety Wyborczej" Teresa Kamińska.
Źródło: "Gazeta Wyborcza Trójmiasto"