Wielka woda przeszła przez południe Polski. Sytuacja w tym regionie jest dramatyczna. Tysiące osób straciło dorobek życia i miejsce zamieszkania. Władze przygotowały już liczną pomoc finansową dla tych ludzi. Co jednak z ich stanem psychicznym? Jak rozmawiać z poszkodowanymi przez katastrofę? Zapytaliśmy o to psychologa dra Leszka Mellibrudę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ekspert tłumaczy, jak rozmawiać z dotkniętymi powodzią
Katastrofa zostawia trwałe ślady na zdrowiu psychicznym osób, które jej doświadczyły. W obliczu tak traumatycznego wydarzenia wsparcie emocjonalne jest kluczowe. Wspieranie psychiczne ofiar powodzi to kluczowy element pomocy, który może znacząco wpłynąć na proces ich powrotu do równowagi.
Co jednak robić, a czego się wystrzegać w rozmowach z powodzianami? Zapytaliśmy o to znanego psychologa.
– To jest jeden z takich najbardziej skrajnych stresów, który prowadzi rzeczywiście do zespołu stresu pourazowego. Ale to jeszcze nie jest ten moment. To jest moment zmagania się, przeciwstawiania i walki – powiedział naTemat.pl dr Leszek Mellibruda o sytuacji powodzian z południa Polski. Jak podkreślił, obecnie trwa okres, w którym większość ludzi się mobilizuje.
– Jest wśród nich taka część, którą to przeraża, która ulega swojemu lękowi oraz wyobraźni pesymistycznej. W tym myśleniu słowa nabierają szczególnego znaczenia. Tu jest trochę roli psychologa, żeby ludzi starać się nie tylko pocieszać, ale również uświadamiać i pokazywać, że to, jakich słów i pojęć używamy w dużym stopniu albo dodaje, albo odbiera nam energię – wyjaśnił nam ekspert.
– Teraz psycholodzy muszą poświęcać uwagę głównie temu, żeby ci ludzie nie dodawali sobie nieszczęścia i nie pogłębiali cierpienia swoimi reakcjami – wskazał.
Dr Mellibruda: Najpierw trzeba wysłuchać
Jak jednak rozmawiać z powodziami? – Najpierw trzeba wysłuchać. Nie ma ogólnych recept na nieszczęścia. Każdy z nas reaguje nieco odmiennie. Są podobieństwa, ale również i różnice, specyfika, to indywidualne reagowanie jest związane z sztuką zawodu psychologa – tłumaczył ekspert.
I kontynuował: – Nie można powiedzieć, że są jakieś recepty na to, co mówić, albo czego nie mówić. Oczywiście, że nie można pocieszać tanimi słowami "mogło być gorzej". Ludzie czasami myślą, porównując "czy powódź w 1997 roku była gorsza, czy ta jest jednak gorsza". Niektórzy tak mają. U niektórych to może pomagać, a u niektórych to może szkodzić – takie myślenie, takie nastawienie.
Dr Leszek Mellibruda wskazał także, iż zadaniem każdego psychologa jest, aby nie stosować takich ogólnych schematów czy reguł komunikacji, bo one "stwarzają iluzję, że są wytrychy, które otwierają każdy zamek cudzej duszy".
– Z duszą człowieka tak nie jest – a już zwłaszcza – kiedy jest w skrajnie zagrażającej sytuacji – życia, dobytku, mienia, marzeń, bliskich czy utraty kontaktu z teraźniejszością – wyliczał. – Nie każdy potrafi w takiej sytuacji przewlekłego szoku, bo to jest szok, który trwa ponad dobę czy dwie, nawiązać kontakt z taką osobą – zastrzegł.
Jak wyjaśnił, z tego względu osoby niebędące specjalistami mogą zatem zaoferować pomoc, ale w sposób bardzo konkretny. Należy zapytać, czy taka osoba chce porozmawiać, czy chciałaby, żeby jej potowarzyszyć, oraz w czym jej można pomóc w tej sytuacji. To są konkretne propozycje działania, nawet jeśli taka osoba z grzeczności odmówi i usłyszmy "dam sobie radę".
Ekspert chwali pomysł z wysłaniem policyjnych psychologów
– Ale jak dojdziesz do wniosku, że chcesz oszczędzić energię i ograniczyć cierpienie i ból to możemy się spotkać i porozmawiać jak z życzliwą osobą, więc pamiętaj, że jestem – taki komunikat zdaniem specjalisty należy wysłać osobie doświadczonej katastrofą powodzi.
– To daje oparcie. Tanie pocieszanie "będzie dobrze, poradzisz sobie" jest chwilowo pokrzepiające, ale tylko chwilowo – zastrzegł dr Mellibruda.
Specjalista skomentował też pomysł wysłania przez władze do miejsc, które dotknęła powódź psychologów policyjnych.
– Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł. Policyjni psycholodzy w większości przypadków to są osoby, które są naprawdę dobrze przygotowane do właściwego zachowania się w sytuacjach kryzysowych, trudnych, a nawet ekstremalnych – ocenił psycholog.
Jak przypomniał, są to również osoby, które często przechodzą intensywne szkolenia. – To są osoby, które charakteryzuje wysoki poziom odporności psychicznej. Czyli to nie będą osoby, które w sposób potoczny udzielają wsparcia w postaci zachowań empatycznych, ale potrafią empatię, która składa się z trzech części w pełni stosować do ofiar takiego kataklizmu – podsumował.
Pomoc dla powodzian. Na to mogą liczyć poszkodowani
Poszkodowani przez powódź mogę liczyć również na pieniądze od władzy. Jak ogłosił premier Donald Tusk, pomoc doraźna to:
do 10 tys. zł pomocy doraźnej może otrzymać rodzina, która została dotknięta powodzią:
do 8 tys. zł z pomocy społecznej,
2 tys. zł zasiłku powodziowego.
Gdzie się o nią starać? We właściwym miejscowo ośrodku pomocy społecznej lub urzędzie gminy/miasta.
Ponadto poszkodowani mogą liczyć na środki na odbudowę lub remont domu. To wszystko środki bezzwrotne:
do 200 tys. zł na remont/odbudowę budynku mieszkalnego,
do 100 tys. zł na remont/odbudowę budynków gospodarczych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.