Przetarte dżinsy, szczotkowane meble, pordzewiałe elewacje i surowe, industrialne wnętrza – do tych wszystkich przejawów estetyki retro i intencjonalnego postarzania przedmiotów zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ale czy samochodowy retro tuning, w którym główną rolę odgrywa rdza, to już nie przesada?
“Ja chcę być vintage” – rymował przed trzema laty raper Stasiak, wyśmiewając zataczającą coraz szersze kręgi modę na wszystko, co leciwe. W tekście piosenki śmiał się ze “starych Nike’ów”, “chusty starszej od babci”, a także koszulki, którą ktoś “sprał i tarzał po podłodze”, żeby wyglądała na “vintage”. Moda, którą raper opisywał na przykładzie odzieży, dotyczy jednak wielu innych sfer życia: od muzyki po architekturę, a także motoryzację. Czasami hołdujący jej kierowcy posuwają się naprawdę daleko.
Ascona rost style
– Zagraniczne auta w klimacie rost widziałem na forum cultstyle.pl i postanowiłem, że uratowany przed złomowaniem Opel Ascona będzie pierwszym takim samochodem w Polsce – mówi Pevo. Był 2006 rok. – Ludzie na ogół boją się rdzy, a ja chciałem zrobić na przekór, pójść w skrajność – mówi. Zdarł z samochodu cały lakier aż do surowej blachy, a następnie zadbał, żeby pokryła się rdzą. W internecie przeczytać można porady, jak szybko uzyskać taki efekt:
– Mam wrażenie, że ta moda przyszła do nas z Niemiec, choć bardzo szerokiej popularności nigdy u nas nie zdobyła – ocenia Piotr Szymański, dziennikarz magazyny “Oktany”. Podkreśla, że mało kto zajmuje się postarzaniem aut profesjonalnie. – To raczej zabawa dla hobbystów związanych ze światkiem tuningu – mówi.
Czytaj też:Szybcy i wściekli. Nielegalne uliczne wyścigi: ogromna adrenalina, duże niebezpieczeństwo, obławy policji
Rost od rat różni się “stopniem dewastacji”. – Rat, czyli szczur, jest zaniedbany, zdezelowany, ma urwany zderzak i sprute fotele. To prawie złom. Mój rost, choć był pokryty rdzą, miał super felgi i mocny silnik. Wbrew temu, co piszą w internecie, takie auta są całkiem żywotne – dodaje.
Pevo przyznaje, że estetyka rost przez wielu bywa wybierana ze względu na pieniądze: – Kiedy dzieciaki kupują sobie Golfa za 1000 zł, a chcą się jakoś wyróżnić, to rost jest najtańszym wyborem. Za porządną blacharkę musieliby zapłacić znacznie więcej – mówi. Twierdzi jednak, że moda na pordzewiałe auta swój szczyt miała kilka lat temu. – Ale za jakiś czas, jak już ludzie zapomną o mojej Asconie, wyciągnę ją z garażu i się przypomnę – zastrzega z uśmiechem Pevo.
Rdza jest piękna
– A co tu budują? – Muzeum Solidarności. – Jeszcze nie zbudowali, a już zardzewiało... – taką rozmowę na temat powstającego Europejskiego Centrum Solidarności przytacza dziennikarz portalu trojmiasto.pl. Okazuje się jednak, że rdza na fasadzie budynku jest zabiegiem celowym – to tzw. corten lub stal cortenowska, której powierzchnia pokryta jest warstwą rdzy z czysto estetycznych powodów.
Tego typu materiał ze względu na swoją charakterystykę, podkreślającą upływ czasu, często bywa stosowany w Polsce i na świecie w projektach pomników, muzeów lub loftów, co jak widać na przykładzie przytoczonej przez trojmiasto.pl rozmowy, nie zawsze spotyka się ze zrozumiem.
Meble z duszą
– Wszystko zależy – mówi Małgorzata Łukasiewicz-Tyczyńska, architektka wnętrz z Warszawy o zamiłowaniu jej klientów do klimatu retro. – Jedni wolą wnętrza sterylne i gładkie, inni kochają skrzypiące podłogi, stare drzwi, ceglane ściany – tłumaczy. Jej zdaniem moda na wszystko, co retro, jest we wnętrzarstwie stale obecna: – Na Allegro kwitnie handel starociami – od klamek po okna, a w modnych concept storach albumy utrzymane w estetyce “cheap chique” i “bazar style” zajmują całe półki – ocenia architektka.
Czytaj:Poseł PiS o samochodach biskupów: Auto za 200 tys. starcza na dłużej
Małgorzata Łukasiewicz-Tyczyńska twierdzi, że kluczową sprawą jest dostosowanie stylu wystroju wnętrza do charakteru budownictwa. – Art deco czy wiejski, francuski styl w nowym bloku na Kabatach zawsze będą świadectwem złego gustu – ocenia. Jednocześnie jest jednak zwolenniczką rozsądnego eklektyzmu.
Łukasiewicz-Tyczyńska twierdzi, że moda na retro będzie trwać: – Ludzie lubią stare klamki w drzwiach i odrapane krzesła. Taki wystrój daje im poczucie obcowania z wyjątkowymi, niepowtarzalnymi przedmiotami “z duszą” – ocenia.
Najlepszy sposób to woda utleniona + zwykła sól stołowa. Jak robiłem maskę, po zdarciu lakieru do gołej blachy posypałem ją 1kg soli, polałem 5 butelkami wody utlenionej (groszowa sprawa, max 2zł buteleczka) i zostawiłem tak na noc. CZYTAJ WIĘCEJ
Wojciech Targowski
o projekcie ECS dla Trojmiasto.pl
Cor-ten ma tu nawiązywać do krajobrazu stoczni, która sąsiaduje z budynkiem ECS-u. Przecież jej surowy, industrialny teren, kiedyś cały był usłany podobnymi, rdzewiejącymi blachami. CZYTAJ WIĘCEJ
Małgorzata Łukasiewicz-Tyczyńska
architektka wnętrz
Jeśli chcemy mieć w domu lekko podniszczone “meble z duszą”, to niech ściany będą czyste, a podłoga biała i błyszcząca. W ten sposób zachowamy równowagę między totalną szpitalnością wnętrza, a jego zagraceniem.