Po głośnych "Potworach" przyszła pora na dokument o Eriku i Lyle'u Menendezach. W "Historii braci Menendezów" 56- i 53-letni dziś Amerykanie opowiadają swoją wersję po 30 latach od zabójstwa rodziców. Specjalnie do dokumentu nagrano z nimi rozmowy audio z więzienia. Oto pięć zaskakujących rzeczy, których dowiedzieliśmy się z nowego filmu dokumentalnego Netfliksa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
20 sierpnia 1989 roku Lyle i Erik Menendzowie zabili swoich bogatych rodziców w ich posiadłości w Beverly Hills. Prokuratorzy przekonywali, że braciazastrzelili Kitty i Josego Menendezów, ponieważ zależało im na rodzinnym, wielomilionowym spadku.
W trakcie rozprawy sądowej w 1993 roku wyszło jednak na jaw, że rodzice znęcali się nad synami psychicznie, fizycznie i seksualnie. Pierwsza sprawa zakończyła się unieważnieniem procesu, ponieważ ława przysięgłych nie była w stanie podjąć jednomyślnej decyzji. Ponowny proces rozpoczął się w październiku 1995 roku. Wówczas strona oskarżająca odrzuciła wiele dowodów świadczących o molestowaniu, określając je mianem "wymówek".
Ostatecznie bracia Menendezowie zostali uznani za winnych morderstwa pierwszego stopnia i usłyszeli wyrok skazujący na karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Odsiadują go w więzieniu w San Diego, ale w sprawie pojawił się nowy dowód, któremu przygląda się obecnie prokuratura w Los Angeles. Niewykluczone, że proces zostanie wznowiony.
Dalsza część artykułu poniżej.
Czytaj także:
"Historia braci Menendezów": 5 szokujących rzeczy z dokumentu Netfliksa o Lyle'u i Eriku Menendezach
Nic dziwnego, że platforma kuje żelazo, póki gorące: 7 października ukazał się film dokumentalny "Historia braci Menendezów" w reżyserii Alejandro Hartmanna. W dokumencie pojawiają się archiwalne nagrania i zdjęcia oraz tzw. gadające głowy (w tym członkowie rodziny Menendezów oraz prokuratorka Pamela Bozanich), ale przede wszystkim rozmowy z samymi braćmi, które nagrano w więzieniu w wersji audio.
Oficjalny opis dokumentu o braciach Menendezachbrzmi: "W 1996 roku Lyle i Erik Menendezowie zostali skazani za morderstwa swoich rodziców, co stało się jednym z najsłynniejszych przypadków kryminalnych końca XX wieku. Po raz pierwszy od 30 lat, w swoich własnych słowach, obaj bracia wracają do procesu, który wstrząsnął narodem".
"Dzięki obszernym wywiadom audio z Lyle’em i Erikiem, prawnikami zaangażowanymi w proces, dziennikarzami, którzy go relacjonowali, przysięgłymi, członkami rodziny i innymi dobrze poinformowanymi obserwatorami, uznany argentyński reżyser Alejandro Hartmann oferuje nowe spojrzenie i świeżą perspektywę na sprawę, którą ludzie myślą, że już znają"– dodaje gigant streamingu.
Mimo że dokument nie jest zbyt zaskakujący dla osób, które znają całą sprawę, pojawiło się w nim kilka nowych informacji. Oto pięć zaskoczeń z dokumentu o braciach Menendezach.
1. Erik nie wierzył, że policja nie aresztowała jego i Lyle'a od razu w noc morderstwa
Erik Menendez wyraził w dokumencie Netfliksa swoje niedowierzanie, że policja nie uznała ich za podejrzanych na samym początku, już w noc po morderstwie. Obaj nie przygotowali żadnego alibi, mieli też na rękach ślady prochu.
– Proch strzelniczy był na naszych rękach. W normalnych okolicznościach wykonuje się test na obecność prochu. Zostalibyśmy natychmiast aresztowani – opowiadał. Dodał, że w ich samochodzie, który znajdował się na obszarze przeszukiwanym przez policję, znajdowały się również łuski po nabojach. Jak stwierdził Erik, "wystarczyło tylko przeszukać jego samochód".
Młodszy Menendez wyznał również, że gdyby policja zaczęła coś podejrzewać w nocy po zabójstwie, mógłby się od razu przyznać. – Gdyby tylko mnie przycisnęli, nie wytrzymałbym żadnego przesłuchania. Byłem w zupełnie rozbitym i zrujnowanym stanie psychicznym – powiedział.
Jeden z ekspertów w dokumencie zauważył, że łagodnie zachowanie policji wobec braci może mieć swoje uzasadnienie. Do morderstwa doszło bowiem w Beverly Hills, luksusowym mieście w metropolii Los Angeles, a jego bogaci i wpływowi mieszkańcy zwyczajowo byli w latach 80. (i nadal pewnie są) traktowani priorytetowo przez służby.
2. Bracia rzucili się wir zakupów, aby odciąć się od emocji, a Erik "nie chciał żyć"
Po zamordowaniu swoich rodziców, Erik i Lyle zaczęli wydawać pieniądze ze spadku na luksusowe zakupy, takie jak zegarki Rolex, markowe ubrania, samochody czy nieruchomości. Erik zatrudnił nowego trenera tenisa, Lyle kupił restaurację. To właśnie to zachowanie braci w końcu zwróciło uwagę otoczenia i policji.
Jednak w filmie dokumentalnym Erik stwierdził, że nie wydawał pieniędzy dla zabawy i nie miało to nic wspólnego z przyjemnością. Był to jego sposób na radzenie sobie z bólem.
– Pomysł, że dobrze się bawiłem, jest absurdalny. Wszystko było po to, aby zatuszować ten okropny ból, związany z tym, że nie chciałem żyć. Jednym z powodów, dla których nie odebrałem sobie życia, było to, że czułem, że w oczach mojego ojca byłbym wtedy kompletnym nieudacznikiem – powiedział Eirk.
Lyle Menendez brzmiał w podobnym tonie i powiedział, że nie "cieszył się życiem playboya" po morderstwie rodziców. Zamiast tego spędzał wiele nocy, płacząc, walcząc z bezsennością i czując głęboki niepokój. Jego brat dodał, że "dwoje dzieci nie popełnia takiej zbrodni dla pieniędzy", a zabójstwo dla spadku nie miałoby sensu, bo ten i tak należałby do nich po naturalnej śmierci matki i ojca.
3. Według braci uniewinnienie OJ Simpsona mocno wpłynęło na ich sprawę
W filmie dokumentalnym Lyle Menendez argumentował, że uniewinnienie O.J. Simpsona miało ogromny wpływ na ich drugi proces, który rozpoczął się osiem dni po zakończeniu procesu Simpsona (pierwszy proces braci, w którym byli sądzeni oddzielnie, zakończył się unieważnieniem).
– Nie myślałem, że to będzie miało tak głęboki wpływ na opinię publiczną, jeśli chodzi o głośne sprawy. Zostaliśmy wciągnięci w ten nurt – powiedział Erik w filmie dokumentalnym. Dodajmy, że proces O.J. Simpsona, słynnego futbolisty oskarżonego o zabójstwo swojej żony Nicole Brown i jej przyjaciela Rona Goldmana w 1994 roku, był niezwykle medialny, a wyrok do dziś dzieli Stany Zjednoczone.
Podczas ponownego procesu obronie braci nie pozwolono przedstawić dowodów i zeznań dotyczących domniemanego molestowania seksualnego w dzieciństwie. – Sędzia powiedział, że nie jesteśmy kobietami i syndromu pobitych kobiet się tutaj nie stosuje, więc cała te trauma nie jest istotna i nie może być wprowadzona do drugiego procesu – opowiadał Erik w dokumencie.
Sędzia polecił ławie przysięgłych wybrać między werdyktem morderstwa pierwszego stopnia a brakiem przestępstwa, zamiast dać im możliwość rozważenia nieumyślnego zabójstwa.
– Druga ława przysięgłych skazała braci, ponieważ zobaczyła zupełnie inny proces, który został zaprojektowany, aby zapewnić werdykt o morderstwie. Pokazanie znacznie mniej informacji jest nieuczciwe wobec braci – powiedziała w "Historii braci Menendezów" Hazel Thornton, członkini ławy przysięgłych w pierwszym procesie braci.
4. Erik twierdzi, że to wszystko jego wina
30 lat po morderstwie Erik wciąż się za wszystko obwinia. Twierdzi, że jest odpowiedzialny i za zabójstwo, i za wszystko, co później przydarzyło się jego ukochanemu bratu (bracia stwierdzili w dokumencie, że mają tak silną więź, jakby byli bliźniakami).
Jego zdaniem, wszystko zaczęło się, gdy powiedział Lyle'owi o nadużyciach ze strony ojca – Poszedłem do jedynej osoby, która zawsze mi pomagała i mnie chroniła. Ostatecznie to się wydarzyło przeze mnie, ponieważ to ja do niego poszedłem – wyjaśnił.
– Szczerze mówiąc, został aresztowany przeze mnie, bo powiedziałem doktorowi Ozielowi. Nie mogłem żyć z tym, co zrobiłem. Nie mogłem z tym żyć. Chciałem umrzeć. W pewnym sensie nie ochroniłem Lyle’a. Wciągnąłem go w każdy aspekt tej tragedii. Każdy aspekt tej tragedii jest moją winą – mówił Erik.
Z kolei Lyle wierzy, że "część tego katastrofalnego weekendu wynikała z jego naiwności, że w jakiś sposób mógł uratować Erika bez żadnych konsekwencji". – Mogłem skonfrontować się z moim ojcem, może moja matka w jakiś sposób zareagowałaby po raz pierwszy w życiu jak matka. To były bardzo nierealistyczne oczekiwania – stwierdził.
I dodał: "Czasami czuję, że uratowałem Erika, ale czy rzeczywiście? Popatrzcie na jego życie. Przychodzi moment, kiedy po prostu zdajesz sobie sprawę, że to niemożliwe".
5. Była prokuratorka w sprawie braci Menendezów krytykuje ruch domagający się ich uwolnienia
Bracia Menendezowie są świadomi rosnącego zainteresowania ich sprawą w ostatnich latach, szczególnie na platformach społecznościowych. – Młodzi ludzie poświęcili czas, aby dowiedzieć się, co przydarzyło się (mi i mojemu bratu – red.). I rozumieją to w sposób, w jaki starsi ludzie tego nie pojmują – powiedział Lyle.
Tymczasem była prokuratorka i oskarżycielka w sprawie, Pamela Bozanich, która wcześniej stwierdziła, że jest "w 100 procentach pewna", że bracia sfabrykowali historię o molestowaniu seksualnym (to ona powiedziała podczas procesu kontrowersyjne słowa: "mężczyzn nie można zgwałcić, ponieważ nie mają oni niezbędnego wyposażenia, aby zostać zgwałconymi"), wciąż ma pewność, że sprawiedliwość została wymierzona.
– Jedynym powodem, dla którego robimy ten specjalny dokument, jest ruch na TikToku mający na celu uwolnienie Menendezów. Jeśli w ten sposób będziemy teraz prowadzić procesy, to czemu po prostu nie zorganizować ankiety – przedstawiasz fakty, wszyscy głosują na TikToku, a potem decydujemy, kto może wrócić do domu – powiedziała w filmie dokumentalnym Netfliksa. – Twoje przekonania to nie są fakty, to tylko przekonania – dodała.