W niemieckim miasteczku Verl w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia dokonano makabrycznego odkrycia. W jednym z domów w zamrażarce były zwłoki. W sprawie zatrzymany został 40-letni Polak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dziennik "Bild" podaje, iż podczas przeszukania domu Polaka policjanci znaleźli części ciała w zamrażarce. Nadal nie jest jasne, czy szczątki należą do mężczyzny, czy kobiety.
Części ciała w mieszkaniu Polaka w Niemczech
Sprawę udało się wykryć dzięki kłótni. Świadkowie zaalarmowali policję w sobotę 12 października. Usłyszeli sprzeczkę dwóch mężczyzn (w tym Polaka) na stacji kolejowej w Verl (dzielnica Gütersloh). Jeden z nich powiedział, że kogoś zabił.
W związku z tym prokuratura w Bielefeld (Nadrenia Północna-Westfalia) nakazała przeszukanie mieszkania 40-latka Polaka przy ul. Humboldtstrasse. Jak opisuje "Bild", mężczyzna, który pracuje jako murarz, mieszka w trzypiętrowym bloku na końcu ślepej uliczki w cichej okolicy.
Akcja policji trwała całą noc. "Następnie śledczy dokonali strasznego odkrycia w zamrażarce w mieszkaniu na ostatnim piętrze. Były tam części ciała" – czytamy na stronie gazety.
Polak został zatrzymany. Jerzy Józef D. przez okolicznych mieszkańców został opisany jako spokojny sąsiad, którego rzadko widywali. "Podróżował głównie rowerem. Według sąsiadów D. mieszkał w mieszkaniu przez około dwa lata, zawsze sam" – ustalił "Bild".
Był chwalony w pracy, ale miał problemy z alkoholem. – Pracował naprawdę dobrze. Trzeba było jednak wiedzieć, jak z nim postępować, bo kiedy pił, stawał się agresywny – opowiedział rozmówca gazety. W sprawie zatrzymano też 33-letniego Niemca.
"Eva doświadczyła, jak to jest, gdy własny dom zamienia się w brutalny koszmar. Po miesiącach ataków słownych jej sąsiad Grzegorz B. miał napaść 33-latkę" – donosił wówczas także "Bild".
– Właśnie otworzyłam drzwi do mieszkania i nie widziałam, jak nadchodzi. Wtedy poczułem pierwszy cios. Uderzył mnie mocno co najmniej dziesięć razy, krzycząc: "teraz cię zabiję!". Potem zrzucił mnie ze schodów i zemdlałam – relacjonowała mieszkanka Mönchengladbach.
Polak pobitą sąsiadkę miał zostawić na pastwę losu. Fakt, iż kobieta przeżyła atak Polaka dziennikarze "Bilda" nazywali "cudem".
Niemka wówczas obawiała się, że Polak może znów zaatakować (nie aresztowano go). – Nadal żyje tam spokojnie. Robi mi się niedobrze na myśl o tym, że za kilka dni będę musiał wrócić do domu. Tego człowieka trzeba zamknąć. Następnym razem może faktycznie zabić mnie i moje dziecko – alarmowała pani Eva.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.