Ziobro nie stawił się na przesłuchaniu przed sejmową komisją do spraw nielegalnej inwigilacji Pegasusem, a stawił się następnego dnia w prokuraturze rejonowej w Sieradzu na przesłuchaniu, w którym miał status pokrzywdzonego. Zrobił to, bo mógł.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Formalnego uzasadnienia dostarczył mu pseudotrybunał Przyłębskiej, usuwając komisję z porządku prawnego. Dlatego właśnie nielegalny TK powinien był zostać usunięty zaraz po wyborach już w ubiegłym roku, a jego pseudosędziom od razu powinno się było przestać wypłacać pensje i wyprowadzić ich z budynku sądu, ponieważ to ciało istnieje tylko po to, żeby produkować podkładki pod bezprawne działania polityków PiS. I to właśnie robi.
Nie likwidując pisowskiego pseudotrybunału nowy Sejm bierze w tym udział. Te podkładki są może oceniane jako "śmieszne" przez polityków strony demokratycznej, ale zapewniam, że śmieszne wcale nie są.
Przeciwnie, są ogromnym zagrożeniem dla stabilności Polski, ponieważ we wprawnych w manipulowaniu rękach polityków PiS stały się już bardzo groźną bronią. Są używane do przekonania opinii publicznej, że to rząd Tuska działa wbrew prawu. A jeśli PiS wygra kolejne wybory, zostaną użyte jako pretekst do karania znienawidzonych przez PiS polityków Koalicji 15 października.
Ziobro już dziś mówi wprost: "Posłowie przedstawiający się jako członkowie komisji śledczej działają nielegalnie od momentu wyroku TK. Co więcej, ich działalność stanowi przestępstwo zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności".
Bardzo się dziwię, że nie daje im to do myślenia.
Pozwalając ciału Przyłębskiej działać, Koalicja 15 października popełnia nadużycie wobec własnych wyborców i polityczną zbrodnię, która będzie Polskę dużo kosztować. Być może nawet będzie kosztować powtórne rządy Kaczyńskiego lub któregoś z jego brunatnych następców.
Prokurator Ewa Wrzosek miała sto procent racji, pisząc po wyborach na X: "Jeśli przez 8 lat umyślnie, z najniższych pobudek, dla własnych korzyści uczestniczysz w demolowaniu państwa i niszczysz ludzi, nie krzycz, że rozliczenia to zemsta. To elementarna odpowiedzialność za to, co zrobiłeś i przestroga, by nikt inny, nigdy nie poszedł twoim śladem".
Dodałabym do tego, że jest to przywracanie elementarnego porządku prawnego.
Pomijając to, że PiS powinien zostać zdelegalizowany za swoje praktyki działania odwołujące się do słów, praktyk i ideologii partii nacjonalistycznych, komunistycznych i faszystowskich, czego zabrania partiom politycznym w Polsce artykuł 13 Konstytucji RP – pod groźbą, no właśnie – delegalizacji.
Ma rację także prof. Zoll, mówiąc, że żeby wrócić do praworządności, trzeba usunąć te wszystkie przeszkody i wszystkie działania poprzedniej władzy, które ją naruszyły. Niestety tak się nie dzieje.
Przypominam, że PiS zdelegalizować może tylko prawdziwy TK na wniosek grupy posłów – trzymanie nielegalnego TK Przyłębskiej zyskuje tym samym nowy wymiar – stoi na drodze wypełnieniu przez nowy Sejm Konstytucji.
Ziobro nie przyszedł na przesłuchanie przed komisją z kilku powodów. Nie tylko chciał pokazać, że się nie boi rządu Tuska (choć się boi). On sobie przede wszystkim robi w ten sposób podkładkę pod opowiadanie w przyszłości o swoim męczeństwie na różowym, pluszowym krzyżu.
Z pewnością też czuje się bezpieczniej w prokuraturze, na którą miał wpływ jako prokurator generalny, w sprawie, w której posiada status pokrzywdzonego. To stawia go w zupełnie innej pozycji niż sytuacja zeznań przed komisją śledczą.
Ziobro nigdy nie wykazywał się odwagą cywilną ani odpowiedzialnością za swoje czyny – w istocie są to dwie postawy, których unika jak ognia.
Na koniec, jak słusznie podsumował na X jeden z użytkowników: "Takiej szopki w przestrzeni publicznej, gdzie głównymi bohaterami są prokuratura i oskarżono/pokrzywdzony nie było od lat... Nas podatników po prostu na takie "występy" już nie stać, bo aż tak majętni nie jesteśmy".
Dodałabym, że takiej szopki nie było nie od lat, tylko nigdy. A nie stać nas na nią nie tylko finansowo, ale prawnie i mentalnie.