Druga i ostatnia kadencja Andrzeja Dudy dobiegnie końca w wakacje 2025. Mimo to prezydentowi nie przeszkadza, by jego kancelaria wykręciła na przyszły rok rekordowy budżet. W projekcie przewidziano na przykład setki tysięcy złotych na odprawy dla jego ministrów i doradców. A jedna z pozycji przewiduje pokrycie kosztów na... wynajem Zamku Królewskiego z okazji "uroczystości związanej ze zmianą kadencji". Pan Duda od blisko 10 lat udaje, że jest prezydentem wszystkich Polaków. Na koniec będzie jeszcze udawał króla.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andrzej Duda ujawnił królewskie zapędy tydzień temu w trakcie konferencji naukowej w Sądzie Najwyższym. Jego wystąpienie było konfrontacyjne – dotyczyło sędziów, praworządności, ale też pozycji prezydenta Polski. Stwierdził, że to prezydent utożsamia państwo. On i tylko on.
I zacytował nieżyjącego już profesora Pawła Sarneckiego ze swojej krakowskiej Alma Mater, który kiedyś powiedział tak: "Prezydent wszędzie tam, gdzie jest, także poza granicami kraju – a może w szczególności poza granicami kraju – samą swoją osobą i obecnością uosabia państwo polskie".
Wcześniej Duda nawiązał do pierwszych Piastów i monarchii patrymonialnej. Zrobił też krótki kurs historii i powiedział, że dawniej to król rozsądzał o wszystkim, a jak miał dużo pracy, to wtedy dopiero wyznaczał swoich zastępców, czyli sędziów.
– Prezydent mógłby sam wskazywać sędziów, na zasadzie ten się nadaje, ten się nadaje, ten się nadaje – oświadczył zebranym w SN. Ci bardziej złośliwi komentowali w serwisie X, że 10 października 2024 "Duda mianował się cesarzem Kaligulą".
Jesteście przerażeni, że prezydent DEMOKRATYCZNEGO kraju wygłasza tego typu poglądy? Zszokowana nie jest tym na pewno posłanka Joanna Lichocka z PiS, bo jak stwierdziła, "na takiego prezydenta wielu głosowało" (ponad 8,6 mln podczas II tury w 2015 i ponad 10,4 mln podczas II tury w 2020 roku).
Duda na pożegnanie wyprawi imprezę na Zamku Królewskim
Prezydent i jego otoczenie z porównań do cesarza Kaliguli nic sobie jednak nie robią. I w królewskość Dudy brną dalej. Jak podaje "Rzeczpospolita", budżet Kancelarii Prezydenta na przyszły rok ma wynieść 312 mln zł, czyli o 38 mln zł więcej niż obecnie (wzrost o 14 proc.). Urzędnicy tłumaczą, że wynika to z wielu czynników, związanych... ze "zmianą kadencji prezydenta".
Z projektu ustawy budżetowej wynika, że wydatki Kancelarii Prezydenta w przyszłym roku będą rekordowe. Mimo że druga i ostatnia kadencja Dudy dobiegnie końca w wakacje 2025.
"3,2 mln zł na wyższe pensje, 840 tys. zł na utworzenie dziesięciu etatów czy dodatkowy 1,1 mln zł na podróże służbowe – to tylko kilka z przyczyn rekordowego budżetu Kancelarii Prezydenta, zaplanowanego na przyszły rok" – pisze dziennik.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zdaniem kancelarii konieczność dodatkowych 3,2 mln zł na wynagrodzenia wynika z "zakładanego w projekcie ustawy budżetowej wzrostu funduszu wynagrodzeń o 5 proc.", ale też z "konieczności zabezpieczenia środków na wynagrodzenia członków kierownictwa po odwołaniu z kierowniczych stanowisk państwowych z uwagi na zmianę kadencji prezydenta".
Ten sam powód wskazano przy 310 tys. zł na odprawy dla doradców Dudy. Ale budżet państwa, czyli Polacy, zapłaci za coś jeszcze. Jedna z pozycji przewiduje bowiem pokrycie kosztów na wynajem Zamku Królewskiego na "uroczystość związaną ze zmianą kadencji" (kwoty nie podano).
Od ponad roku politycy opozycji z PiS pokrzykują na konferencjach prasowych, że obecnemu rządowi brakuje na wszystko pieniędzy i oszukuje Polaków, a tymczasem Duda wyskakuje zza krzaka i wyciąga rękę po kasę na kilkugodzinną imprezę, bo wkrótce przestanie być lokatorem Pałacu Prezydenckiego.
Andrzej Duda od blisko 10 lat udaje, że jest prezydentem wszystkich Polaków.
Andrzej Duda wielokrotnie złamał konstytucję, naciągał ją, deptał i poniewierał.
Andrzej Duda mieszał z błotem społeczność LGBTQ+, twierdząc, że to "ideologia".
Andrzej Duda 16 października 2024 roku miał szansę, by przemówić w Sejmie jak mąż stanu, ale kolejny raz jej nie wykorzystał.
Andrzej Duda od prawie dekady chodzi i mówi jak marionetka trzymana w rękach szefa tylko jednej partii i jest całkowicie uległy wobec swoich partyjnych pryncypałów.
Andrzej Duda dzieli, a nie łączy Polki i Polaków.
A na koniec swojej kadencji będzie udawał jeszcze króla.
Jeśli Duda nie wycofa się z pożegnalnej imprezy na Zamku Królewskim (a pewnie tego nie zrobi, bo kto "królowi" zabroni), będzie to jego ostatni akord w roli prezydenta. Na szczęście w tym czasie w kraju będzie też już ciepło. Zakończenie tej kadencji będę "świętował" na wakacjach. Albo przy grillu.