Pod murami aresztu śledczego w Szczecinie pojawili się najzagorzalsi fani "Buddy". Odśpiewali tam przyśpiewki, które są wyrazem wsparcia dla youtubera, nad którym ciążą poważne zarzuty prokuratorskie. "Kamil, Kamil, trzymaj się!" – słyszymy na jednym z nagrań udostępnionych w sieci. W manifestacji wzięli udział nie tylko dorośli, ale także dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kamil L. "Budda" zgromadził około 2,5 mln obserwujących swojego kanału na YouTube. Influencer ma wielu zwolenników, ale i przeciwników jego działalności nie brakuje. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, po zatrzymaniu youtubera przez śledczych przed aresztem w Szczecinie pojawiło się kilka osób.
"Przywitaliśmy pięknie Buddę w Szczecinie. Budda oddawaj hajs za losy ch***" – słyszmy na filmie. Mężczyźni mieli też "apel" do policji. "Panowie policjanci, dajcie nam tylko pięć minut i nie przyjeżdżajcie" – pada na nagraniu.
Coś na wzór manifestacji – ale już po tym, jak zapadła decyzja sądu o zastosowaniu tymczasowego aresztu– zorganizowali też najzagorzalsi fani influencera. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania, na których widać kilkadziesiąt osób, które znanymi przyśpiewkami wspierają "Buddę".
Fani Buddy pojechali pod areszt w Szczecinie. Takimi okrzykami go wsparli
"Budda, Budda, trzymaj się!"; "Jesteśmy z tobą, Kamilu, jesteśmy z tobą!" – słychać na nagraniu, które udostępnił jeden z użytkowników Wykop.pl. "Zlot idiotów pod kryminałem w Szczecinie. Karyny i Sebixy bronią bandytów, bo robili fajne filmiki" – czytamy w opisie.
"I im nie wstyd? Przecież rodziny mogą to zobaczyć, znajomi z pracy, sąsiedzi"; "Hołocie się damage control załączył, zabrali im autorytet i nie wiedzą, co ze sobą teraz zrobić bez swojego guru, który im obiecywał lepsze życie za kilka złotych zarobionych w kołchozie. Latają i drą ryja jak dzikie osły w amoku"; "Część nie ma osiemnastu lat" – czytamy w komentarzach pod filmikiem.
Nagrania z udziałem osób broniących "Buddę" pojawiły się także w serwisie X. Na jednym z nich również widać nieletnich, ale także dzieci. "Gość trzyma dziecko na rękach i śpiewa do typiarza, któremu zarzucane jest rzekome pranie brudnych pieniędzy "Kamil, Kamil trzymaj się", stojąc w nocy pod zakładem karnym. Imo nie ma piękniejszego obrazka naszej polskiej patologii" – napisała użytkowniczka X, która zamieściła to nagranie.
Komentarzy pod tym filmikiem również nie brakuje. "Typ okradał Polaków z podatków, ludzie po szkole podstawowej śpiewają mu, by się trzymał. Gdy nie było internetu, człowiek nie wiedział, że w Polsce jest tyle głupich ludzi!" – brzmi jeden z nich.
Budda uprawiał "charity washing"? Oto jego najgłośniejsze akcje
Przypomnijmy, Kamil L."Budda", jego partnerka Aleksandra K. oraz trzy inne osoby najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie. Śledczy oskarżyli łącznie 10 osób o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała m.in. prać brudne pieniądze, organizować nielegalną loterię online i wystawiać fałszywe faktury VAT.
Mimo ciężkich zarzutów prokuratorskich "Budda" dla wielu jest wręcz bohaterem narodowym. Kamil L. zasłynął bowiem nie tylko filmami z podróży po świecie i prezentacji sportowych samochodów. Widzowie mają go za Janosika 2024 roku i z wielu komentarzy ewidentnie przebija fakt, że działalność charytatywna przykryła osąd względem zarzutów ze strony prokuratury.
Influencer rozgłos zdobył też dzięki akcjom charytatywnym. W przebraniu staruszka wrzucił na przykład 100 tys. zł do puszki WOŚP, ufundował kontenery mieszkalne dla mieszkańców poszkodowanych w tegorocznej powodzi czy przekazał 100 tys. zł na dom dziecka.
Dzięki tym akcjom zyskał nawet przydomek "polskiego Robin Hooda". Jednak według części ekspertów jego kariera to właściwie modelowy przykład tzw. charity washingu. To praktyka, w której influencerzy, celebryci, ale też firmy wykorzystują działania charytatywne, by zadbać o swój wizerunek.
Najgłośniejsze akcje youtubera, któremu grozi nawet 20 lat więzienia za przestępstwa, o które oskarża go prokuratura, przypomnieliśmy w naTemat.pl pod tym linkiem.