Michał Wiśniewski znów ma kłopoty. Polska Fundacja Narodowa złożyła do sądu pozew przeciwko fundacji lidera Ich Troje. Przedstawiciele organizacji domagają się zwrotu dotacji (100 tys. zł), która miała być przeznaczona na koncert w Wilnie. Powód? Wydarzenie odbyło się jednak w innym miejscu i terminie niż zakładano.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nad Michałem Wiśniewskim znów zawisły gęste chmury. Lider Ich Troje przed rokiem został skazany nieprawomocnym wyrokiem sądu na 1,5 roku pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 80 tys. zł. za złożenie fałszywej dokumentacji, aby otrzymać ogromny kredyt.
A tymczasem znów huczy o nowych problemach muzyka. Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, założona przez Wiśniewskiego MojaFundacja.pl na początku 2024 roku podpisała umowę z PFN (Polską Fundacją Narodową).
Na jej mocy "Wiśnia" otrzymał 100 tys. zł "na organizację koncertu grupy Ich Troje", który miał być 19 października 2024 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Jednocześnie wydarzenie miało dotyczyć realizacji projektu "PFN #PolishCulture" – w celu "promocji polskiej kultury" w tamtym mieście.
Teraz PFN zwróciła jednak uwagę, że koncert zorganizowano w innym czasie (bo 24 sierpnia) i w innym miejscu (na zamku w Miednikach Królewskich). Zdaniem organizacji w materiałach promujących występ miała nie paść informacja, kto to wszystko finansował.
Według Fundacji Narodowej tak istotna zmiana powinna zostać wniesiona np. w formie aneksu do umowy, a nie tylko jednostronnego oświadczenia. Zażądano więc zwrotu dotacji – najpierw listownie, a potem wysłało także tę informację mejlowo. Do tej pory jednak nie nastąpił zwrot, dlatego sprawa trafiła na drogę sądową.
Pozew PFN. Co na to Michał Wiśniewski?
Michał Wiśniewski nie chciał tłumaczyć się przed mediami ws. koncertu i pozwu. Odesłał wszystkich zainteresowanych do swojego adwokata Antoniego Kani-Sieniawskiego. Prawnik skomentował sytuację przysłowiem: "Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera".
W rozmowie z PAP przekazał, że "realizacja koncertu w Polskim Domu w Wilnie była niemożliwa, gdyż termin październikowy był zarezerwowany", dlatego "zespół miał zaproponować imprezę w innym miejscu i czasie, co miało być korzystniejsze".
Zdaniem Kani-Sieniawskiego PFN nie odpowiedziała na tę propozycję, ale podczas gali "zadbano o jej promocję".
Gwiazdy kiedyś vs. dziś. Sprawdź, czy rozpoznasz te twarze polskiego show-biznesu [QUIZ]
Adwokat twierdzi, że "nie ma podstaw do zwrotu darowizny, ponieważ zespół spełnił warunki określone w umowie, czyli pokazanie koncertu na Litwie i promocja PFN".
– Chyba że idea tego przedsięwzięcia sprowadzała się do zorganizowania imprezy w konkretnym miejscu i w październiku, chociażby dla wąskiego grona. Tymczasem, ponieważ koncert na zamku był w plenerze, mogła go zobaczyć większa publiczność – powiedział wymownie Kania-Sieniawski. Sprawa będzie więc miała swój dalszy ciąg.
Dodajmy, że Michał Wiśniewski wciąż koncertuje ze swoim zespołem w Polsce. Ostatnio w naTemat pisaliśmy o tym, ile trzeba zapłacić za jeden bilet na event z show Ich Troje.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.