Wyborcy Konfederacji głosują ramię w ramię z wyborcami PiS. Wyborcy KO popierają swojego kandydata, nieważne kto nim będzie. Ale największą różnicę w wyborach prezydenckich w Polsce zrobią "niezdecydowani". Najnowszy sondaż pokazuje, kto ma największe szanse na zwycięstwo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Najnowszy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski jasno pokazuje, czego możemy spodziewać się w majowych wyborach prezydenckich. I z której strony by nie patrzeć, PiS ma poważny problem. I to niejeden.
Co wynika z sondażu?
Badacze założyli, że czekała nas będzie druga tura wyborów prezydenckich. W niej zaś zmierzą się zapewne kandydaci popierani przez Koalicję Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Na razie najpoważniejszymi kandydatami KO są Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski. Jeśli w drugiej turze zmierzą się z kandydatem PiS, obaj zwyciężą. Pewien problem jest z określeniem tego, kto będzie kandydatem PiS. Badacze założyli na razie, że będzie to Karol Nawrocki, obecny szef Instytutu Pamięci Narodowej.
Wnioski z sondażu są takie, że w sumie lepiej dla PiS, by był to Nawrocki, niż na przykład Przemysław Czarnek. Dlaczego? Już wyjaśniamy, ale spójrzmy najpierw na wyniki.
Gdyby w drugiej turze zmierzyli się Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, wygrałby obecny prezydent Warszawy. Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowałoby 55,8 proc., a na Karola Nawrockiego – 37,6 proc. badanych osób.
Jeśli KO wystawiłaby Radosława Sikorskiego, a PiS - Nawrockiego, ponownie zwyciężyłby kandydat KO. Sikorski zdobyłby 54,1 proc. głosów, zaś Nawrocki – 38,3 proc.
Trzecia wersja drugiej tury to pojedynek Rafała Trzaskowskiego i Szymona Hołowni. Kandydat KO zdobyłby 51,6 proc. poparcia, reprezentujący Trzecią Drogę Hołownia osiągnąłby wynik na poziomie 29,5 proc.
Jak przepływają głosy wyborców?
Te wyniki same w sobie nie są zaskoczeniem. Ale zbadano też poparcie dla kandydatów w zależności od popieranej partii. I tu wychodzą niesamowicie ciekawe rzeczy. Po pierwsze: w wariancie na 1 sympatycy opozycji (PiS i Konfederacja) są niemal jednogłośni: aż 94 proc. z nich poparłoby kandydata PiS.
Po drugie: Trzaskowski zdobywa niezdecydowanych. W wariancie nr 1 głos na Rafała Trzaskowskiego oddałoby 91 proc. ankietowanych zwolenników obozu rządzącego oraz 87 proc. z grupy osób niepopierających ani rządu, ani opozycji.
Po trzecie: jak pokazują szczegóły wariantu nr 2, Sikorski ma większe poparcie od Trzaskowskiego wśród wyborców partii rządzącej (94 proc.), ale za to niższe wśród niezdecydowanych (65 proc.). Gdyby Sikorski miał zetrzeć się z Nawrockim, na tego drugiego ponownie zagłosowałoby 93 proc. wyborców PiS i Konfederacji.
Po czwarte: Hołownia dostałby sporo głosów opozycji. Wariant nr 3 pokazuje, że w pojedynku Trzaskowski – Hołownia, na tego pierwszego głosowałoby 76 proc. sympatyków obozu rządzącego i 16 proc. zwolenników opozycji oraz 35 proc. niezdecydowanych. U tego drugiego wskaźniki wynoszą odpowiednio 20 proc., 46 proc. i 23 proc. Czyli w takiej sytuacji Hołownia ma procentowo większe poparcie u wyborców PiS i Konfederacji, niż u niezdecydowanych.
A co z Nawrockim? Cóż, osiąga bardzo dobry wynik. Z pewnością ma też szansę na przyciągnięcie większej liczby osób niezdecydowanych, niż Przemysław Czarnek, zaliczający się w PiS do grupy twardogłowych fundamentalistów.