Serial "Idź przodem, bracie" zbiera pozytywne opinie widzów. Jednym z bohaterów tej głośnej produkcji jest szwagier Oskara Gwiazdy (Piotra Witkowskiego), czyli Sylwek Zajfert. W tej roli wystąpił Konrad Eleryk, który swego czasu mówił, że "aktorem został przez przypadek". Co o nim wiemy? I z jakich filmów i seriali możemy go jeszcze kojarzyć? Wyjaśniamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sześcioodcinkowy serial "Idź przodem, bracie" jest dostępny od 30 października na Netflixie, a już podbił serca rzeszy widzów. Wyreżyserował go Maciej Pieprzyca ("Chce się żyć", "Jestem mordercą", "Ikar. Legenda Mietka Kosza", "Kruk"), a za scenariusz odpowiadał Kacper Wysocki ("Klangor", "Informacja zwrotna").
"Po przejściu ataku paniki podczas ważnej akcji policyjnej, członek elitarnej jednostki taktycznej musi opuścić służbę. Co gorsza, mężczyzna dowiaduje się, że jego ojciec pozostawił po sobie ogromne hazardowe długi. Aby utrzymać się na powierzchni, zostaje ochroniarzem w odzieżowym kompleksie handlowym, gdzie dostrzega szansę na rozwiązanie swoich problemów finansowych" – brzmi oficjalny opis produkcji.
Konrad Eleryk w "Idź przodem, bracie"
Główną rolę zagrał tam Piotr Witkowski. Wcielił się w Oskara Gwiazdę. Mężczyzna w "Idź przodem, bracie" przyjaźni się ze swoim szwagrem Sylwkiem. Tę postać wykreował Konrad Eleryk. Aktor już dziś zbiera dobre oceny.
"Sylwek w przeciwieństwie do Oskara wydaje się rozsądnym, przewidującym i zrównoważonym bohaterem. A przynajmniej do pewnego momentu. Duet Witkowski i Eleryk świetnie spisuje się na ekranie. Relacja między bohaterami jest dobrze napisana, nieprzesadnie naładowana testosteronem, dzięki czemu nie mamy wrażenia karykatury" – czytamy w jednej z recenzji.
Co ciekawe, ten sam scenarzysta Kacper Wysocki napisał "Klangor" – kryminalny serial telewizyjny na Canal+, gdzie występują razem także Eleryk i Witkowski. Pierwszy z wymienionych odgrywa tam więźnia Emila Knapika, a drugi strażnika Krzysztofa Ryszka.
"Odkryciem jest tu bez wątpienia Eleryk, który dosłownie roztapia się w postaci cierpiącego na zaburzenia psychiczne, wzbudzającego na przemian litość i trwogę dzieciobójcy Emila" – pojawiły się głosy po premierze.
Dodajmy, że w "Idź przodem, bracie" Konrad Eleryk jest mężem Marty, a w tej roli widzimy Aleksandrę Adamską. To też nie pierwszy raz, gdy aktorzy grają parę. Już w "Skazanej" oraz serialu "Pati" byli narzeczeństwem.
– Od razu złapaliśmy dobry kontakt i bardzo fajnie nam się razem grało – opowiadał później Eleryk w wywiadach.
Nie da się ukryć, że z racji warunków fizycznych Konrad Eleryk jest często obsadzany w rolach osiłków, policjantów, więźniów. Sam aktor przyznał, że "trochę tak jest" i "po części go to uwiera, bo chciałby robić też inne rzeczy", ale jednocześnie zwrócił uwagę na różne oblicza i cechy swoich bohaterów.
– O ile praca nad "Pati" była czymś najprzyjemniejszym, co wydarzyło się dotychczas w tej całej mojej karierze, to "Klangor" stanowił największe wyzwanie. Wspaniałe było to, że ktoś mi zaufał w ten sposób i mogłem pokazać się od innej strony – nie w roli tego silnego, który atakuje, tylko tego kruchego, który raczej się broni i jest atakowany. Wiadomo, że zrobił to, co zrobił (zabił dziecko – przyp. red.), ale to po prostu chory człowiek, w pewnym sensie bezbronny wobec tego, kim jest. Pod względem psychologicznym była to moja najcięższa robota, wymagająca uruchomienia w sobie zupełnie innych emocji – opowiadał artysta.
Dziś ma na swoim koncie także wiele imponujących kreacji w filmach: "Samiec Alfa" (postać Andrzeja) Katii i Igora Priwieziencewów, "Wyrwie" (jako "Ułan") Bartosza Konopki czy "Apokawixie" (jako Tołdi) Xawerego Żuławskiego.
Miał być sportowcem, został aktorem. Jak Konrad Eleryk zaczynał swoją karierę?
Konrad Eleryk urodził się 12 maja 1989 roku. Jest rodowitym Warszawiakiem, pochodzi z Grochowa na warszawskiej Pradze-Południe.
Jego marzeniem było zostać sportowcem. Kiedy był nastolatkiem, trenował boks tajski. Niestety kontuzja pokrzyżowała mu plany na rozwój kariery w tym kierunku. Najpierw zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, a po powrocie do treningów "powiększyły mu się węzły chłonne po obu stronach pachwin" i nie mógł już wykonywać niektórych ćwiczeń.
Sport musiał pójść w odstawkę. A dlaczego wybrał aktorstwo? Za "czasów licealnych" lubił robić "głupie i zabawne scenki" przed ludźmi, udawał na przykład opętanego. Był w tym ponoć bardzo autentyczny, obserwatorzy patrzyli na niego ze zdziwieniem.
Jednocześnie Eleryk przyznał, że "nie uczył się zbyt dobrze". – Z dwóch szkół mnie zresztą wywalili, w kolejnej nie zdałem. Ostatecznie musiałem kończyć liceum dla dorosłych – wyznał.
Potem jednak za namową kolegów postanowił wystartować do Szkoły Filmowej w Łodzi i... dostał się za pierwszym razem. Już na drugim roku grywał sporo epizodów w znanych serialach, takich jak: "Prawo Agaty", "Komisarz Alex" i "Czas honoru".
"Kompletny przypadek, że wykonuję ten zawód"
Obecnie Eleryk odegrał już ponad 40 mniejszych i większych ról (m.in. w "Furiozie"; "Moje córki krowy"; "Cicha noc"; "Rojst")
– Wiesz, to kompletny przypadek, że tak się moje życie potoczyło, iż wykonuję ten zawód – gdyby mi ktoś powiedział rok przed dostaniem się do szkoły filmowej, że tak się stanie, nikt by w to nie uwierzył, włącznie ze mną. Dla ludzi, którzy mnie znają, też jest to abstrakcja, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, skąd pochodzę i gdzie się wychowałem. Bo nigdy nic w tym kierunku nie robiłem – zwierzył się pewnego razu.
Eleryk w aktorstwie zaczął czuć się jednak jak "ryba w wodzie" i odnosić pierwsze sukcesy. W 2016 roku na 34. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi otrzymał Nagrodę Specjalną Opus Film dla "aktora, którego chcielibyśmy oglądać na ekranie telewizyjnym i filmowym".
A to dzięki roli Księcia Filipa w "Iwonie, księżniczce Burgunda" w reż. Anny Augustynowicz oraz Mojżesza ('złotej rączki" z amerykańskiej prowincji z czasów plantacji bawełny) w "Laleczce" Jacka Poniedziałka.
Co miał w sobie Eleryk, że przekonywał do siebie ludzi jako aktor? – Chyba pewność siebie. Na egzaminie do Filmówki nie czułem strachu, a u innych widziałem przerażenie – stwierdził.
– Ukształtowało mnie, to skąd pochodzę, jakich sytuacji w życiu doświadczyłem, jakie widziałem. Trzeba było być twardym. Ale wydaje mi się, że dzięki temu dziś twardo stąpam po ziemi, co mi pomaga w tej branży. Myślę, że cały czas jestem w tym wszystkim sobą – mówił w rozmowie z Onetem.
Quiz: Lata 90. w Polsce należały do komisarza Halskiego. Co jeszcze pamiętasz z "Ekstradycji"?
Warto wspomnieć, że oprócz występów w filmach i serialach Eleryka angażowano też do teledysków, szczególnie kawałków raperskich. Wystąpił w klipie do "Obsesji" O.S.T.R. "Listu motywacyjnego" Palucha oraz "Ritz Carlton (Remix)" PRO8L3M-u.
Choć Eleryk próbował swoich sił w teatrze, to – jak sam podkreślił – to nie jest coś, co lubi, wybiera raczej pracę przed kamerą. – Mam duże ambicje, ale nie nastawiam się i nie czuję strasznego ciśnienia z tym związanego. Cele i ambicje muszą być podparte pracą. Sam jestem ciekaw, do czego mnie to doprowadzi – powiedział w 2023 roku, po premierze "Pati".
Wygląda na to, że kariera aktorska Konrada Eleryka nabiera tempa. Teraz do swojego dorobku artystycznego może dopisać też udany występ w "Idź przodem, bracie".
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.