W nocy z czwartku na piątek w Amsterdamie w Holandii doszło do licznych, zorganizowanych ataków na izraelskich kibiców klubu Maccabi Tel Awiw. Władze w Jerozolimie zdecydowały się nawet wysłać do tego kraju samoloty po Izraelczyków. Antysemickie ataki potępiły władze Holandii, w tym król Wilhelm Aleksander.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Fani Maccabi Tel Aviv przyjechali w czwartek do Amsterdamu, aby obejrzeć mecz swojej drużyny z Ajaxem. Lokalne media odnotowały, iż najpierw dochodziło pomiędzy nimi a lokalnymi kibicami do utarczek słownych.
Izraelczycy zaatakowani po meczu w Amsterdamie
W nocy po meczu sytuacja eskalowała, a w mieście doszło do licznych, zorganizowanych ataków na kibiców z Tel Awiwu. Poszkodowani twierdzą, iż lokalna policja nie zapewniła im ochrony, a media o zdarzeniu piszą jako o "pogromie w XXI wieku".
Z informacji władz w Izraelu wynika, że 10 Izraelczyków jest rannych. Ofiary przekazały, że napastnikami byli głównie miejscowi muzułmanie i Arabowie. W mediach społecznościowych dostępne są liczne filmy z tych wydarzeń.
Na jednym z nich widzimy, jak mężczyzna mówi, że "nie jest Żydem", próbując się ratować przed linczem ze strony tłumu. Na innym wideo z miejsca zdarzenia napastnik pyta Izraelczyka, skąd pochodzi, a potem atakuje go, krzycząc "Wolna Palestyna".
Na miejscu na pewno było zbyt mało policji, gdyż atakujący byli bezkarni i zaczęli legitymować nawet przypadkowych Ukraińców, którzy byli zmuszani do pokazywania paszportów, żeby udowodnić, że nie są Izraelczykami.
Dwóch fanów Maccabi Tel Aviv, Aviv i Harel tak zrelacjonowało działania policji w rozmowie dla izraelskiej, publicznej telewizji Kan: – Policja stała z boku, nie robiąc zbyt wiele, jakby odbywał się jakiś protest. – To był pogrom. Zostaliśmy porzuceni przez policję w Amsterdamie – dodał do tego Dan Kopleh, który był również w Holandii.
Reakcja władz w Izraelu i Holandii
W sprawie głos zabrały władze Izraela oraz Holandii. "Rozmawiałem z prezydentem Herzogiem (prezydent Izraela-red.) o wydarzeniach w Amsterdamie. Powiedziałem mu, jak bardzo moja żona i ja byliśmy zszokowani przemocą Izraelczyków, którzy są gośćmi w naszym kraju. Nie możemy odwracać wzroku od antysemickiego zachowania na naszych ulicach. (...) Naród żydowski musi czuć się cały czas bezpiecznie w Holandii" – napisano w oświadczeniu króla Wilhelma Aleksandra.
Z kolei premier Izraela Benjamin Netanjahu rozmawiał z premierem Holandii Dickiem Schoofem i podkreślił, jak ważne jest, aby rząd holenderski zadbał o Izraelczyków w Holandii, w tym tych, którzy zostali ranni i poszkodowani w zamieszkach.
Nieco później Netanjahu mówił jeszcze, że 86. rocznica Nocy Kryształowej "odbyła się na ulicach Amsterdamu".
– Jutro minie jak 86 lat temu była Noc Kryształowa, kiedy Żydzi na europejskiej ziemi byli atakowani za to, że byli Żydami. Teraz to się powtórzyło – powiedział Netanjahu, odnosząc się do wydarzeń z 9 listopada 1938 roku. Wówczas doszło w Niemczech do pogromu, który stanowił punkt zwrotny w narastających prześladowaniach Żydów, które ostatecznie doprowadziły do Holokaustu.
Atak potępiły też władze UW, w tym szefa KE. "Antysemityzm nie ma absolutnie miejsca w Europie. I jesteśmy zdecydowani zwalczać wszelkie formy nienawiści" – napisała Ursula von der Leyen.
Obecnie holenderska policja szuka sprawców ataków na Izraelczyków. Aresztowano już ponad 60 osób. Władze w Jerozolimie wysłały po Izraelczyków samoloty.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.