– Pani redaktor nastąpiła na honor mojej żony. A takich standardów w tej akurat stacji zdecydowanie się nie spodziewałem – mówi w rozmowie z naTemat.pl minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Wczoraj wieczorem Monika Olejnik w "Kropce nad i" zapytała go bezceremonialnie o "problemem pochodzenia jego żony".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ministra zapytałem o to, co najbardziej go uderzyło we wczorajszym, niezwykle obcesowym pytaniu dziennikarki. W końcu jako szef MSZ i polityk nie raz i nie dwa słyszał i czytał na swój temat różne rzeczy.
Co się stało w "Kropce nad i"?
– Przyznam, że to mnie zaskoczyło w "Tygodniku Powszechnym": przeczytałam o tym, że dla członków Koalicji Obywatelskiej, mówią, że problemem jest pochodzenie jego żony. Co by pan odpowiedział panu autorowi "Tygodnika Powszechnego" na to, na te słowa – brzmiało pytanie, jakie Monika Olejnik zadała pod koniec wtorkowego programu "Kropka nad i".
– Ja bym powiedział, że jest już świecka tradycja, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego – stwierdził. Szef MSZ był tym pytaniem wyraźnie oburzony i wyszedł, gdy leciały jeszcze napisy końcowe po programie. Nie pożegnał się nawet z prowadzącą Moniką Olejnik. Po prostu w milczeniu opuścił studio.
Dodajmy, że sprawę tłumaczył już "Tygodnik Powszechny", na który miała się powoływać Monika Olejnik. Takie stwierdzenie na łamach "TP" po prostu nie padło. Dziennikarz tego medium Piotr Śmiłowicz przytaczał krążące w partii opinie, jakoby problematyczne dla kandydatury Radosława Sikorskiego miały być krytyczne wobec Donalda Trumpa oceny publikowane przez jego małżonkę, dziennikarkę Anne Applebaum.
Olejnik w ogniu krytyki po wywiadzie z Sikorskim
– Poza tym pani redaktor nastąpiła na honor mojej żony. A takich standardów w tej akurat stacji zdecydowanie się nie spodziewałem – mówi mi dzisiaj Sikorski. – To niedopuszczalne, żeby robić antysemickie wrzutki w tak popularnym programie – dodaje.
Zapytaliśmy też ministra o to, czy ostatnie oświadczenie Olejnik załatwia sprawę. – Pani redaktor przeprosiła wszystkich, tylko nie tych, których zaatakowała – zauważa Sikorski i dodaje, że podtrzymuje swoje oczekiwanie, iż stacja TVN i jej właściciel, amerykański koncern Discovery przywrócą właściwe standardy dziennikarskie.
– Problemem jest jej nieprofesjonalizm, nie wszystkie chwyty są dozwolone – mówi Sikorski w rozmowie z naTemat.pl.
"Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów – jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna. Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Sikorski uważam, że Polska to nie jest kraj antysemitów!" – tak napisała Monika Olejnik na Instagramie. I bezpośrednich przeprosin Radosława Sikorskiego i Anne Aplebaum rzeczywiście trudno się tam doszukać.
Ministra zapytałem jednak jeszcze o jego odpowiedź na pytanie Olejnik. Nawiązał w nim bowiem do pochodzenia Agaty Kornhauser-Dudy. Jest córką Juliana Kornhausera, wnuczką krakowskiego Żyda Jakuba Kornhausera.
– To nigdy w Polsce nie było problemem, więc nie rozumiem, dlaczego pani Olejnik robi z czyjegoś pochodzenia sprawę, chcąc się wykazać swoją gorliwością w sprawach politycznych – skwitował Sikorski.