Nie cichną echa kontrowersyjnej wypowiedzi Marka Żydowicza o operatorkach filmowych, które w świecie filmu zostały uznane za mizoginiczne. Mimo że założyciel i dyrektor festiwalu Camerimage przeprosił za "nieporozumienie", oscarowy reżyser "Zniewolonego. 12 Years a Slave" Steve McQueen odwołał swój przyjazd do Torunia. Teraz oświadczenie wydało również jury Konkursu Głównego, którego przewodniczącą jest laureatka dwóch Oscarów Cate Blanchett.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Camerimage (dziś EnergaCAMERIMAGE)to międzynarodowy festiwal sztuki operatorskiej, który co roku odbywa się w Toruniu (wcześniej także w Łodzi i Bydgoszczy) i jest jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych na świecie poświęconym pracy operatorów filmowych.
Prestiżowy festiwal, którego założycielem i dyrektorem jest Marek Żydowicz, przyciąga wybitnych twórców z całego świata, a odwiedzili go już m.in. David Lynch, Keanu Reeves, Jessica Lange, Richard Gere, Sean Pean, Quentin Tarantino, Willem Dafoe czy Adam Driver. Camerimage oferuje także liczne warsztaty, wykłady i spotkania ze specjalistami w branży filmowej, a autorom zdjęć filmowych przyznawane są w Konkursie Głównym nagrody: Złota, Srebrna i Brązowa Żaba.
W tym roku Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage odbędzie się po raz 32. w dniach 16-23 listopada. Jednak tym razem odbędzie w cieniu kontrowersji, które obiegły cały świat.
Dyrektor Camerimage Marek Żydowicz o kobietach w przemyśle filmowym
Wszystko zaczęło się od listu otwartego Marka Żydowicza w czasopiśmie "Cinematography World", w którym CEO festiwalu odniósł się do sugestii o większej liczbie operatorek (a właściwie kręconych przez nie filmów) w sekcjach konkursowych.
"Pojawia się jednak pytanie: czy pogoń za zmianą może wykluczać to, co dobre? Czy poświęcimy prace i artystów z wybitnymi osiągnięciami, by zrobić miejsca dla przeciętnych produkcji filmowych? (...) Zmiana? Tak, ale pozostańmy przyzwoici i uczciwi. Chodzi o szybką ewolucję, a nie fanatyczną rewolucję, która niszczy katedry sztuki, a następnie wyrzuca z nich rzeźby i obrazy" – pisał dyrektor festiwalu Camerimage.
Żydowicz stwierdził również, że Camerimage nie będzie podążać za "obecnymi trendami politycznymi i ideologicznymi", ale pozostanie "oddane wartościom artystycznym jako najważniejszemu kryterium kwalifikacji i promocji sztuki filmowej. Przypomniał również, że w historii Camerimage były nagradzane reżyserki i operatorki, kobiety przewodniczyły również jury.
Słowa Marka Żydowicza wywołały ogromne kontrowersje w świecie filmu i zostały uznane jako mizoginiczne. Skrytykowało je zarówno Brytyjskie, jak i Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych (BSC i ASC), w tym wiele ludzi kina, także reżyserki i operatorki.
"Jesteśmy zasmuceni i oburzeni Pana głęboko mizoginicznymi komentarzami oraz agresywnym tonem, które odbieramy jako przejaw silnie zakorzenionych uprzedzeń. Festiwal filmowy, który ma na celu wspieranie i promowanie sztuki operatorskiej oraz jej twórców, zasługuje na coś lepszego" – czytamy w liście otwartym BSC.
Żydowicz postanowił odpowiedzieć. Na stronie Camerimage pojawił się emocjonalny list otwarty dyrektora, w którym czytamy: "Naprawdę, szczerze uważam, że (...) zarzuty skierowane wobec mnie są zdecydowanie chybione, a nawet uważam je za obraźliwe".
"Proszę nie szukać wroga w przyjacielu różniącym się jedynie tym, że chce zachować priorytet dla wartości artystycznych, przy pełnym poszanowaniu twórców filmowych bez względu na ich płeć. Naprawdę uważam tę sytuację za nieporozumienie" – pisał dyrektor Camerimage.
I dodał: "Musimy pozostać artystycznie i po ludzku uczciwi. Szanuję prawa kobiet i jestem po ich stronie w walce o przywrócenie im należnego uznania i miejsca w branży filmowej. Proszę o nieużywanie pod moim adresem epitetów, to nie sprzyja partnerskiej współpracy".
Dwa dni później Marek Żydowicz postanowił przeprosić. "Nie było moją intencją deprecjonowanie osiągnięć twórczyń i twórców filmowych, które bardzo doceniam i szanuję. (...) Przepraszam za to nieporozumienie. Zapewniam, że nie dopuścimy w przyszłości do tego rodzaju niejednoznaczności" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie festiwalu.
Steve McQueen nie przyjedzie na Camerimage. Cate Blanchett odpowiada na aferę po słowach Żydowicza
Przeprosiny Żydowicza nie pomogły. Steve McQueen, laureat Oscara za najlepszy film w 2014 roku ("Zniewolony. 12 Years a Slave"), reżyser "Głodu" i "Wstydu", odwołał swój przyjazd na festiwal. Brytyjski twórca miał uczestniczyć w projekcji swojego nowego filmu (dramatu wojennego "Blitz", który ma otworzyć Camerimage), a także odebrać nagrodę reżyserską.
"Po przeczytaniu listu otwartego Marka Żydowicza dotyczącego operatorek, zdecydowałem się nie brać udziału w prezentacji mojego filmu 'Blitz' w ten weekend" – napisał McQueen w oświadczeniu dla magazynu "Variety".
"Chociaż przeprosił, nie mogę zapomnieć o tych słowach, które uważam za głęboko obraźliwe. Mam ogromny szacunek do operatorów wszystkich płci, w tym kobiet, i wierzę, że musimy zrobić więcej i domagać się lepszych działań, aby zrobić miejsce dla wszystkich przy stole" – dodał Steve McQueen.
Na oświadczenie Brytyjczyka odpowiedział Marek Żydowicz. "Z wielkim smutkiem przyjąłem decyzję Steve'a McQueena o wycofaniu się z tegorocznego festiwalu. Przepraszam jeszcze raz i deklaruję gotowość do udziału w szerokiej debacie na temat zmian, które pozwolą nam iść naprzód w duchu otwartości i inkluzywności" – napisał w mediach społecznościowych festiwalu.
Na aferę z Camerimage odpowiedziała również Cate Blanchett, która w tym roku będzie przewodniczącą jury w Konkursie Głównym festiwalu. Na profilu Anny Higgs, członkini jury, pojawiło się wspólne oświadczenie podpisane przez nią i Blanchett oraz pozostałych jurorów (Sandy Powell, Anthony Dod Mantle, Rodrigo Prieto, Łukasz Żal i Jolanta Dylewska), którzy zdecydowali się nie rezygnować z udziału w wydarzeniu.
"Jesteśmy otwarci na debatę na temat reprezentacji płci. Choć będziemy skupiać się na zadaniu, które mamy ogromny zaszczyt realizować – oglądaniu i celebracji pracy operatorów filmowych – nie możemy się doczekać, aby wziąć udział w znaczących dyskusjach z naszymi kolegami na festiwalu na temat większej inkluzywności oraz uznania doskonałości we wszystkich jej formach w naszej branży" – czytamy.
"Z całego serca popieramy konieczne zmiany w kierunku prawdziwej inkluzywności, a festiwale mogą być doskonałym forum do podejmowania takich rozmów i promowania pozytywnych zmian" – dodało jury Konkursu Głównego Camerimage 2024.
Jak podaje z kolei "Hollywood Reporter", "źródła bliskie festiwalowi Camerimage informują, że trwają rozmowy na temat możliwości udziału Blanchett i kilkorga pozostałych jurorów w publicznej debacie poświęconej ważnym kwestiom i zmianom zachodzącym w branży filmowej – w tym tematyce reprezentacji".
"Stworzyłem Festiwal, aby docenić wykluczane artystki i artystów filmowych, aby zwrócić uwagę na niedocenianych lub marginalizowanych twórców naszej branży. Wspieramy i będziemy nadal wspierać kobiety w wysiłkach o uzyskanie należytego uznania i pozycji w świecie filmu. Słyszę i popieram różne głosy opowiadające się za postępem. Wiedzcie, że nadal będę Was słuchać i jestem otwarty na dyskusje prowadzoną przez społeczność twórców filmowych. Jestem zdania, że istnieje ścieżka postępu, dlatego angażuję się w dialog pełen szacunku.