Zatrzymany dziś przez CBA Jacek Sutryk formalnie ciągle jest prezydentem Wrocławia. I pozostanie nim na długo. Szanse na jego odwołanie są małe. Jeśli nie zrzeknie się stanowiska, a zostanie aresztowany, jego obowiązki przejmie wiceprezydentka miasta Renata Granowska. Oto jak wyglądają formalności i dlaczego tak się dzieje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pod nieobecność zatrzymanego przez CBA Jacka Sutryka, Wrocławiem rządzi pierwsza wiceprezydent WrocławiaRenata Granowska. Będzie pełniła obowiązki, dopóki na fotel nie powróci zatrzymany dziś przez CBA samorządowiec. Co to oznacza w praktyce i dlaczego tak się dzieje?
Załóżmy kilka możliwych scenariuszy. Zacznijmy jednak od tego, że skoro Jacka Sutryka zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne, to najprawdopodobniej ma ono silne umocowanie do działania. Sprawa jest bardzo głośna, CBA nie mogłoby sobie pozwolić na zatrzymywanie prezydenta dużego miasta na podstawie słabych dowodów.
Ale o winie lub niewinności decyduje w Polsce sąd. I do momentu wydania wyroku Jacek Sutryk jest osobą niewinną. I jako osoba niewinna ciągle formalnie rządzi Wrocławiem.
Co się stanie, jeśli Jacek Sutryk zostanie aresztowany?
Formalnie nic, bo nawet w takim przypadku ciągle będzie prezydentem Wrocławia. Ale miastem będzie rządzić wtedy pierwsza wiceprezydent miasta, a więc Renata Granowska. Nawet jeśli Sutryk zostanie tymczasowo aresztowany na długo, to ciągle ona będzie rządzić miastem.
Jednak wiele zależy od sądów i prokuratury. Bo Jacek Sutryk dostane areszt, jeśli wymiar sprawiedliwości uzna, że prezydent Wrocławia może mataczyć w sprawie, wpływać na świadków etc. Ale jeśli uzna, że takiego niebezpieczeństwa nie ma, Sutryk może dostać inne tzw. środki zapobiegawcze.
Może wyjść na wolność za kaucją (tzw. poręczenie majątkowe), może dostać zakaz opuszczania kraju, dozór (czyli obowiązek meldowania się w określonych dniach i godzinach na komendzie policji). Jeśli na sprawę będzie czekał na wolności, może spokojnie pełnić obowiązki prezydenta Wrocławia osobiście.
Sąd może jednak też zakazać mu sprawowania funkcji publicznych do czasu wyjaśnienia sprawy. To nie oznacza jego odwołania, ale wtedy miastem rządzić będzie Renata Granowska.
Czy do Wrocławia może wejść komisarz?
Nie. Premier może powołać komisarza miasta tylko w określonych przypadkach. Dzieje się tak wtedy, gdy w mieście nie ma wiceprezydentów (formalnie "zastępców prezydenta"), albo jeśli stracą oni stanowiska wraz z prezydentem. A tak się w tym przypadku nie stanie.
Kiedy Jacek Sutryk może stracić stanowisko? Wtedy, gdy ewentualnie zostanie prawomocnie skazany. Formalnie zostanie prezydentem aż do momentu, gdy dostanie wyrok sądu drugiej instancji i ten wyrok się uprawomocni. Utraci wtedy tzw. prawo wybieralności, jako człowiek skazany za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe. To może potrwać kilka lat.
Jacek Sutryk może się też zrzec swojej funkcji. Wtedy we Wrocławiu zostaną rozpisane nowe wybory.
Czy jest szansa na odwołanie Sutryka w referendum?
Nowe wybory mogą też zostać rozpisane wtedy, gdyby Sutryk został odwołany w drodze referendum. Ale to nie jest łatwa sprawa. Wniosek o referendum może złożyć rada miasta, jeśli takie postępowanie poprze co najmniej 3/5 radnych.
Mogą to też zrobić mieszkańcy, ale muszą zdobyć podpisy 10 proc. liczby uprawnionych do głosowania. Samo referendum zaś staje się ważne, gdy głosuje co najmniej 60 proc. liczby osób, które brały udział w poprzednich wyborach. W Polsce takich udanych referendów było do tej pory zaledwie kilka.
Tak czy siak, miastem na razie będzie rządziła Renata Granowska albo Jacek Sutryk, jeśli odzyska wolność. Co ciekawe, Renata Granowska wcale nie jest popleczniczką Sutryka. Była już wiceprezydentką Wrocławia, ale odeszła ze stanowiska, by wesprzeć w wyborach Michała Jarosa.
Wróciła, bo zakładała to przedwyborcza umowa komitetu Sutryka z Platformą Obywatelską. Sama fanką prezydenta nie jest i dość surowo oceniała jego rządy.