Jak podaje RMF FM Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła odrzucić sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości za 2023 r. PiS może stracić całą trzyletnią subwencję, czyli ok. 75 mln złotych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzisiejsze odrzucenie sprawozdania PiS to konsekwencja sierpniowej uchwały PKW. Wtedy Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że komitet wyborczy PiS korzystał z nielegalnie uzyskanych korzyści.
Sierpniowa uchwała nie uzyskała jednak statusu prawomocnej, PiS zaskarżyło ją do Sądu Najwyższego. Ten jeszcze się w sprawie nie wypowiedział, ale decyzja SN powinna być kwestią dni.
Przypomnijmy: w sierpniu PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS za wybory parlamentarne w 2023 r. Chodziło wtedy o sumę ok. 10 mln złotych. Ale już wtedy stało się jasne, że konsekwencją takiej decyzji będzie odrzucenie sprawozdania całej partii. I to do końca tej kadencji parlamentu.
Chodzi o olbrzymie pieniądze. PiS miało dostać z budżetu ok. 75 mln złotych. Przekręty przy ostatniej kampanii, których dopatrzyła się PKW będą kosztować partię Kaczyńskiego utratę całości tej sumy.
Za co PKW odbiera pieniądze PiS-owi? Na liście m.in. spot Zbigniewa Ziobry
Po sierpniowej uchwale PKW głos zabrał Ryszard Balicki, członek Komisji. To właśnie on wyjaśnił, jakich nieprawidłowości dopatrzono się w sprawozdaniu wyborczym Prawa i Sprawiedliwości.
– Państwowa Komisja Wyborcza większością głosów, zdecydowała, że wśród materiałów, które mamy (...) są pewne sytuacje, co do których mamy przekonanie, że stanowią one naruszenie zasad prowadzenia kampanii wyborczej – przyznał Balicki.
Na jakie sytuacje wskazał? Problemem miały okazać się:
dwa pikniki wojskowe,
spot Zbigniewa Ziobry
pensje dla pracowników z Rządowego Centrum Legislacji
Pikniki wojskowe wzbudziły wątpliwości PKW, ponieważ jej zdaniem w ich trakcie "w sposób bezdyskusyjny dochodziło do prowadzenia agitacji wyborczej, zachęcającej do głosowania w określony sposób".
– Jest tam ujęty spot, który został uznany przez Państwową Komisję Wyborczą jako spot reklamowy, zachęcający do głosowania na tenże Komitet Wyborczy, spot pana ministra Ziobry – wyjaśnił podczas konferencji Balicki.
– Jest tam również mowa o kwotach, które zostały rozdysponowane na wynagrodzenie pracowników zatrudnionych w Rządowym Centrum Legislacji, a mamy na to informację, że ci pracownicy nie wykonywali swojej pracy merytorycznej, a jedynie służyli do prowadzenia kampanii wyborczej ówczesnego szefa Rządowego Centrum Legislacji – dodał.