Jarosław Kaczyński znalazł się w poważnych tarapatach. Według nieoficjalnych doniesień Onetu Państwowa Komisja Wyborcza nie będzie dłużej opóźniała decyzji i odrzuci sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Urzędnicy mają określić sumę nielegalnych wydatków na kilkaset tysięcy złotych.
Reklama.
Reklama.
Państwowa Komisja Wyborcza ma w końcu ogłosić decyzję dotyczącą sprawozdania finansowego PiS z ostatniej kampanii wyborczej. Dotychczas dwukrotnie przesuwano termin, by uwzględnić nowe dokumenty dostarczane przez rząd i polityków Koalicji Obywatelskiej, mające naświetlić zarzuty o nielegalne finansowanie kampanii z funduszy publicznych. Teraz jednak, jak informuje Onet, dalsze opóźnienia nie są planowane. Co więcej, jak nieoficjalnie informuje Andrzej Stankiewicz, PKW ma ogłosić, że odrzuca sprawozdanie finansowe PiS.
PKW gotowa do decyzji ws. sprawozdania finansowego PiS. Kaczyński może mieć poważne problemy
Wszystko wskazuje na to, że większość członków PKW opowiada się za odrzuceniem sprawozdania finansowego PiS. Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja, komisja musi jeszcze dokładnie określić, jaką kwotę partia wydała niezgodnie z przepisami. To kluczowy element, ponieważ od skali wykrytych nieprawidłowości zależy wysokość ewentualnych kar.
Aby uzasadnić odrzucenie sprawozdania, PKW musi wykazać, że PiS wydało co najmniej 400 tys. zł niezgodnie z prawem, co stanowi 1 proc. wszystkich kosztów kampanii. Zdaniem informatora Onetu z PKW, zebrano już dowody na nielegalne wydatki przekraczające tę kwotę. Konkretna suma zostanie ustalona podczas posiedzenia komisji, a szacuje się, że wyniesie "co najmniej kilkaset tysięcy złotych".
Jak jednak czytamy, między PKW a przedstawicielami rządu istnieje wyraźna różnica w szacunkach dotyczących skali nielegalnych wydatków PiS. Podczas Campus Polska, politycy KO Dariusz Joński i Michał Szczerba zaprezentowali dowody, według których PiS nielegalnie wydało na kampanię ponad 23 mln zł. PKW nie planuje przyjęcia tak wysokiej kwoty.
Ostateczna decyzja PKW wpłynie bezpośrednio na wysokość subwencji, czyli rocznych dotacji, jakie PiS otrzymuje z budżetu państwa. Jeśli komisja potwierdzi nielegalne wydatki, subwencja zostanie pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej sumy. Podobnie obniżona zostanie tzw. dotacja, czyli zwrot kosztów poniesionych na kampanię, co może kosztować partię kilkadziesiąt milionów złotych.
Kaczyński walczy z kryzysem finansowym PiS. To okazja dla Morawieckiego
– W moim przekonaniu te wszystkie kłopoty odbiją się na kondycji PiS, zwłaszcza jeśli chodzi o kampanię prezydencką. PiS musi ją sfinansować na dużą skalę. W PiS-ie poważnie rozważany jest wariant promowania mniej znanego polityka. Nie Morawieckiego, ale któregoś z młodszych kandydatów – powiedział.
– Pamiętam kampanię Dudy, którego konwencja przyćmiła inaugurację starań Komorowskiego o reelekcję. Ta kampania była punktem zwrotnym. Wtedy zaczęło rosnąć mu poparcie. Pytanie brzmi, czy będą pieniądze na organizację podobnej konwencji i wydarzeń teraz. To temat najważniejszy dla Kaczyńskiego – dodał.
To jednak bardzo dobry sygnał dla... Mateusza Morawieckiego. Były premier ma bowiem zarówno dobrą rozpoznawalność i niemały majątek.
– Morawiecki mógłby zaangażować własne środki, bo jest najbogatszym polskim politykiem, nie tylko w PiS-ie, ale w całej klasie politycznej. On mógłby sobie sfinansować kampanię i byłoby to zgodne z prawem – podsumował prof. Dudek.