
Wyliczenia, ile palacze mogliby zaoszczędzić pieniędzy, gdyby rzucili swój nałóg nie są niczym nowym. Starczyłoby pewnie na nowy samochód. Ale gdzie te pieniądze znikają u niepalących? W innych wydatkach na niepotrzebne rzeczy, liczone w tysiącach złotych. Dlaczego i na co tak łatwo wydajemy pieniądze, których potem brakuje na koniec miesiąca?
- Palisz?
- Tak.
- Ile paczek dziennie?
- Trzy.
- Ile kosztuje jedna?
- 12 zł
- Od dawna palisz?
- Od 20 lat.
- Uśredniając wydajesz 36 zł dziennie na papierosy, co daje 13140 zł rocznie. W ciągu ostatnich 20 lat wypaliłeś 262 800 zł. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś papierosy były tańsze, nie uwzględniamy przecież kosztów inflacji, itp. Możemy więc założyć, że to faktycznie przybliżone wydatki?
- Zgadza się.
- Czy wiesz, że gdybyś odkładał te pieniądze w banku na oprocentowanym rachunku oszczędnościowym mógłbyś kupić sobie za to nowiutkie Porsche?
- A Ty palisz?
- Nie.
- To gdzie twoje Porsche?
Dialog ten, choć bardzo upraszcza sprawę wydatków, poruszył dyskusję o oszczędzaniu. Czemu dzieje się tak, że pieniądze często przeciekają nam przez palce, a potem się okazuje, że na małe rzeczy wydaliśmy tysiące złotych? A przede wszystkim - na co je wydajemy?
Oczywiście, każdy z nas ma swoje inne, małe przyjemności. Niepotrzebność tych rzeczy to, oczywiście, kwestia względna, bo przecież potrzebuję tych nowych butów, nowej koszuli albo wypić piwko wieczorem.
Zdecydowanie więcej jednak wydajemy na jedzenie. Nie, nie na jedzenie do domu – to po prostu niezbędny wydatek, który ponosimy w życiu. Wielu ludzi, których spytałem, na co rozpuszczają pieniądze, wskazuje posiłki poza domem i np. słodycze. Według wspomnianych badań TNS Polska do niepotrzebnego wydawania na jedzenie przyznaje się 6 proc. Polaków i nie uwzględniali oni stołowania się w knajpach.
Inna sprawa to słodycze. Ich jeść nie musimy, więc to wydatek zupełnie zbędny. Tutaj koszt może wynosić od pięciu do nawet kilkudziesięciu złotych dziennie, więc trudno oszacować roczną kwotę. Znowu jednak, będzie to od tysiąca do kilku tysięcy złotych rocznie.
Bez małych przyjemności żyć ciężko, ale faktem jest, że na niepotrzebne rzeczy wydajemy sporo pieniędzy. Dlaczego tak się dzieje? – Generalnie zakupy dzielą się na przemyślane i spontaniczne. Te drugie robimy, bo akurat w danej chwili mamy na coś ochotę i są one bardzo przyjemne. A zazwyczaj jesteśmy w na tyle dobrej sytuacji materialnej, że bierzemy to, co nas finansowo nie zrujnuje – wyjaśnia prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny. Czyli: dopóki nie czujemy dużego ubytku w portfelu, kupujemy.
Co więc zrobić, by niepotrzebnie nie wydawać? Metoda zaproponowana przez prof. Nęckiego jest prosta: robić zaplanowane zakupy. – Należy kupować tylko to, co jest nam naprawdę potrzebne, w domu przygotować sobie listę zakupów – radzi psycholog.
Jeśli ktoś jest silny psychicznie może też próbować hamować się, gdy nachodzi do ochota na spontaniczne, niepotrzebne zakupy i odkładać do słoika. – Warto tak zrobić, jeśli zbieramy na coś większego – zaznacza prof. Nęcki. Rosnąca suma pieniędzy w słoiku jest po prostu motywująca do tego, by odkładać dalej, bo w przeciwieństwie do planowanych zakupów oszczędności widać gołym okiem.

