Policja zabrała głos w sprawie wczorajszej tragedii na warszawskiej Pradze. Podczas pościgu za wymachującym maczetą mężczyzną, jeden policjant śmiertelnie postrzelił drugiego. Teraz formacja prosi internautów – w tym mundurowych – o powstrzymywanie się od komentarzy na temat zdarzenia. Informuje też o kilku szczegółach tego wypadku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W związku z tragicznym wydarzeniem, w wyniku którego wczoraj w Warszawie zginął policjant, zwracam się z ogromną prośbą o powstrzymanie się od publicznego wydawania wyroków oraz formułowania opinii na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii" – pisze w oświadczeniu insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka prasowa Komendanta Głównego Policji.
Chodzi oczywiście o wczorajszą tragedię na Pradze. Podczas pościgu za uzbrojonym w maczetę mężczyzną, jeden z policjantów sięgnął po broń. Nie wiadomo dokładnie, jak to się stało, ale śmiertelnie ranił swojego nieumundurowanego kolegę.
Pierwsze plotki na temat zdarzenia mówiły, że strzelający policjant był stażystą. KGP prostuje te doniesienia.
"Policjant, z którego broni padł strzał, służbę w Policji pełnił od ponad roku, ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy" – podkreśla insp. Nowak.
Z kolei portal wp.pl pisze, że policjant jest młody wiekiem (21 lat) i stażem, ale nie jest nowicjuszem. Od roku jest w tzw. służbie przygotowawczej, zbierał pochwały i dobre oceny. Normalnie pełnił służbę, pierwszy raz był jedynie na patrolu na warszawskiej Pradze.
Tragedia na Pradze. Policja apeluje o powściągliwość
Insp. Katarzyna Nowak pisze w oświadczeniu, że sprawą śmierci policjanta zajmują się funkcjonariusze Biura Kontroli KGP, Wydziału Kontroli Komendy Stołecznej Policji oraz Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Śledztwo prowadzi też prokurator.
"Śmierć naszego Kolegi jest ogromną tragedią dla całej formacji. Wszystkim nam zależy na wyjaśnieniu i ustaleniu przebiegu całego zdarzenia. Niemniej, na tym etapie zwracam się z prośbą do opinii publicznej, a szczególnie do tych, którzy noszą lub nosili mundur – o powstrzymanie się od komentarzy i negatywnego oceniania zarówno policjantów, biorących udział w zdarzeniu, jak i formacji" – apeluje rzeczniczka KGP.
Faktycznie, w mediach (zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych) padło już mnóstwo słów pod adresem policjantów, ale i polityków. Wiele osób, również ze świata polityki pytało, co niedoświadczony policjant robił na Pradze. Okazało się, że zbierał doświadczenie, ale nie był stażystą.
Z dokumentu, który widziała Wirtualna Polska, wiadomo, że policjant pełnił łącznie 71 służb w systemie 12-godzinnym. W samym tylko listopadzie było ich osiem.
"Dotychczas starszy posterunkowy, mimo młodego wieku i krótkiego stażu służby, dał się poznać jako funkcjonariusz zaangażowany, sumienny, ambitny i zdyscyplinowany" – odnotowano w jego aktach.
Pojawiły się też oskarżenia pod adresem władz Warszawy i Rafała Trzaskowskiego, chociaż samorząd nie nadzoruje pracy służb mundurowych. Faktem jest natomiast, że w okolicy, w której padły strzały, wiele osób handluje narkotykami, zaś służby nie za bardzo sobie z tym zjawiskiem radzą.