
Działania aktywistów klimatycznych są ostatnio krytykowane, ale celebrytka Marianna Schreiber nie poprzestała na werbalnej krytyce i sięgnęła po przemoc. W czwartek wpadła ona bowiem do biura organizacji "Gniazdo" z gaśnicą i zaatakowała nią obecne tam osoby – spryskała je proszkiem z tego urządzenia.
Marianna Schreiber odpaliła małą gaśnicę w siedzibie "Gniazda" w Warszawie. Celebrytka zrobiła swoją akcję dokładnie rok po tym, jak Grzegorz Braun zaatakował w Sejmie uroczystość związaną z żydowskim świętem Chanuka.
Schreiber wpadła do biura "Gniazda" z gaśnicą
"Tak się powinno traktować terro***stów z ostatniego pokolenia, którzy każdego dnia blokując ulice, blokują przejazd karetek, do lekarzy, narażają nas na śmierć. A potem śmieją nam się w twarz. Dokąd mamy czekać? Aż ktoś zginie? (pisownia oryginalna-red.)" – czytamy w jej wpisie. Faktycznie jednak wtargnęła do biura organizacji "Gniazdo".
"Protestuje przeciwko bezwzględnym terror***stom. Protestuję przeciwko wynajmowaniu im 190-metrowego (lokal ma 160 metrów-red.) lokalu na Kruczej 17 za 3 tysiące zł. Protestuje przeciwko bezradności wobec bandytyzmu na niewinnych ludziach" – dodała.
Jej "akcja" wzbudziła oburzenie. "Chora patostreamerka. Następnym razem dla zasięgów kogoś zajeb****" – skomentował to aktywista Bart Staszewski.
Dodajmy, że Polakom bardziej znane są jednak manifestacje aktywistów innej organizacji – Ostatniego Pokolenia. To oni przez ostatnie miesiące blokowali ruch drogowy w Warszawie. Doprowadzili m.in. do utrudnień na Moście Poniatowskiego, przed koncertem Taylor Swift. Zniszczyli też Pomnik Syrenki Warszawskiej przez oblanie pomarańczową farbą.
