Można się było spodziewać, że uciekający przed polską prokuraturą Marcin Romanowski zaszyje się na Węgrzech i będzie się starał nie zwracać na siebie uwagi. Stało się inaczej. Po dwóch tygodniach milczenia udzielił wywiadu telewizji braci Karnowskich. Przedstawia się jako ofiara prześladowań politycznych, zapewnia, że nie jest przestępcą i przed przestępcami ucieka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Zostałem uznany za osobę, której grożą prześladowania polityczne w Polsce pod rządami Koalicji 13 grudnia. Mamy do czynienia z całą serią represji politycznych. W swoim wniosku przedstawiłem obszerny opis tego, co się dzieje w kontekście łamania praworządności w Polsce – powiedział Marcin Romanowski w rozmowie z telewizją wPolsce24.
Romanowski na antenie telewizji braci Karnowskich opowiedział o swojej sytuacji.
– Przedstawiciele partii opozycyjnych nie mogą liczyć na uczciwy proces. Wielokrotnie podkreślałem i nadal podkreślam, że nie mam zamiaru uciekać od odpowiedzialności. Jestem pierwszym, który jest zainteresowany, by wyjaśnić tę sprawę. Jest jeden fundamentalny warunek – ta sprawa musi być wyjaśniona przed niezawisłymi, bezpartyjnymi organami wymiaru sprawiedliwości. Z taką sytuacją w Polsce absolutnie nie mamy do czynienia. Mamy do czynienia z przestępcami, którzy przejęli Prokuraturę Krajową – mówił Romanowski.
– W systemie prawnym mogą zdarzać się błędy, ale w tym przypadku to były jawne, bezczelne, ordynarne przestępstwa, które są celem tego postępowania, a nie jakimś skutkiem ubocznym – perorował Romanowski.
Dodał, że decyzja o emigracji była dla niego trudna, ale "wydaje mu się, że sprawy dojrzewają do takiej sytuacji, że wymagają kroków bardziej odważnych".
Mówił też, że decyzja Węgier o przyznaniu mu azylu potwierdza, że w Polsce "mamy do czynienia z systemowym łamaniem praworządności pod rządami Tuska, Bodnara i całej Koalicji 13 grudnia".
Wśród przykładów łamania praworządności wymieniał "siłowe przejęcie mediów publicznych, sądów" oraz "nieprawidłowości i przestępstwa" w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości.
Nowy nos Romanowskiego
Przypomnijmy: Romanowski zniknął mniej więcej 6 grudnia. Kilka dni wcześniej nie pojawił się w sądzie, który rozważał areszt dla byłego wiceministra. Wtedy mec. Lewandowski, mówił dziennikarzom, że poseł przeszedł poważną operację, która miała ratować jego życie.
– Człowiek tak naprawdę uszedł z życiem, bo doznał poważnego krwotoku – zapewniał prawnik przed rozprawą.
Partyjni koledzy Romanowskiego wrzucali w media społecznościowe zdjęcia zakrwawionego posła na szpitalnym łóżku. Szybko okazało się, że to kłamstwo. Były wiceminister sprawiedliwości wcale nie walczył o życie – przeszedł po prostu rutynowy i zaplanowany zabieg korekcji przegrody nosowej.
Dziś na ekranie telewizji braci Karnowskich były wiceminister prezentował się znakomicie, po zabiegu korekty nosa nie ma już śladu.