
Najnowsza "Polityka" atakuje z okładki mocnym "Faceci są beznadziejni" i pokazuje, jak bardzo niezadowolone z mężczyzn są polskie kobiety. Pytanie tylko, czy aby na pewno cała wina leży po stronie panów?
Czyżby kobiety nie decydowały się na dzieci, bo nie wierzą w męską pomoc? Czyżby pogrążały się w przekonaniu, że jeśli chodzi o odpowiedzialność, spolegliwość i długoterminowe planowanie, “faceci są beznadziejni”? CZYTAJ WIĘCEJ
Kobiety mogą mieć rację nie tylko dlatego, że polscy mężczyźni (jak pisze Ewa Wilk w swoim tekście) “słabną w sensie ścisłym”: żyjąc krócej od kobiet, częściej cierpiąc na serce czy popełniając samobójstwa. Co więcej, często brakuje im ambicji, są emocjonalnie puści, leniwi, nie dają partnerkom żadnego oparcia. “Mężczyźni rzadko są już w domu władcami, ale też nie zostali jeszcze partnerami” – ocenia w “Polityce” Wilk, przedstawiając meandry współczesnych relacji między kobietami a mężczyznami.
– Nie powiedziałabym, że mężczyźni są beznadziejni – mówi Aleksandra Sołtysiak-Łuczak, prezeska stowarzyszenia kobiet Konsola. Jej zdaniem problemem jest raczej to, że tak mężczyźni, jak i kobiety, mają wobec partnerów nierealistyczne oczekiwania. – Media serwują nam wzorzec osób atrakcyjnych, zaradnych finansowo, wykształconych, z poczuciem humoru itd. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Nie każdy spełnia wysokie oczekiwania rodem z seriali – ocenia Sołtysiak-Łuczak.
Trzeba umieć samemu się dowartościować, realizować własne plany i ambicje, dążyć do spełnienia. Jeśli obie strony będą zadowolone ze swojego życia, nie będą szukać wad w partnerze czy partnerce. CZYTAJ WIĘCEJ
"Jesteśmy w krytycznym momencie"
Prof. Waldemar Kuligowski sugeruje jednak, że problem leży głębiej i nie można go wyjaśnić jedynie za pomocą “związkowej psychologii”. Żyjemy bowiem w czasach potężnych przemian społecznych i kulturowych, które rzutują m.in. na nasze życie uczuciowe: – Jesteśmy dziś w krytycznym momencie. Tradycyjny model męskiej tożsamości w stylu macho został dogłębnie skrytykowany i wyśmiany, ale wzorzec współczesnego “miękkiego” mężczyzny, będący w pewnym sensie dzieckiem feminizmu, również nie jest do końca akceptowany przez kobiety – ocenia prof. Kuligowski.
Mężczyźni tracą pewność siebie. Nie są już “władcami świata”, jak było to kiedyś. Choć wciąż dominują, czują na plecach oddech kobiet, które są lepiej wykształcone, ambitne, pracowite. W sytuacji takiej kobiecej “ofensywy” współczesny mężczyzna staje wobec sprzecznych oczekiwań. Z jednej strony musi stać się dla kobiet partnerem, z drugiej oczekuje się od niego, że wciąż będzie miał w sobie wiele z tradycyjnego maczo. CZYTAJ WIĘCEJ
"Ofiary muszą być"
Prof. Waldemar Kuligowski zauważa, że wielu współczesnych mężczyzn dotyka swoiste “roztożsamienie”. – Widziałem kiedyś młodego ojca, który bardzo troskliwie zajmował się dzieckiem bawiącym się w piaskownicy. Był na placu zabaw otoczone przez same kobiety. Zabawnie to wyglądało, bo przy całej tej opiekuńczości, był jednocześnie ubrany od stóp do głów w wojskowe moro – wspomina antropolog.

