Internetem w sylwestra wstrząsnęła wieść o śmierci Tigera Bonzo. Jedna z ikon polskiego YouTube'a odeszła nagle w młodym wieku. Wszyscy zastanawiają się, dlaczego zmarł. Dosłownie parę dni przed śmiercią Tiger opowiedział o tym, z czym się zmagał w ostatnim czasie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak pisałem już w naTemat, Tiger i jego żona Kobra to para dobrze znana polskim internautom. Zasłynęli filmikami i teledyski na YouTube, które stały się viralami (głównie dlatego, że niezbyt dobrze rapowali) i doczekały się mnóstwa przeróbek i memów.
31 grudnia 2024 raper Bodychrist poinformował, że "Tiger zmarł w szpitalu dziś rano po ciężkiej chorobie…". Potwierdził to potem na swoim InstaStories ich kolega po fachu, Wuwunio. "Niestety to prawda. Ogromny cios dla mnie, całej naszej ekipy i wszystkich, którym Pal Hajs TV było bliskie" – napisał.
Internauci są w ciężkim szoku. Początkowo nie dowierzali w te informacje. Nie znamy dokładnej przyczyny śmierci Tigera Bonzo, ale możemy się jej domyślać z dość dużą dozą prawdopodobieństwa. Na swoich ostatnich streamach na YouTube opowiedział, z czym się zmagał i że już wcześniej cudem uniknął śmierci.
Tiger już wcześniej trafił do szpitala i był w śpiączce. Lekarze dawali mu 1 proc. szans na przeżycie
Tiger na streamie 20 grudnia wyznał, że niedawno był na "łożu śmierci" i było z nim "tragicznie". Stracił przytomność w kuchni i wypluł "skrzep krwi z mięsem". Znalazła go żona i wezwała karetkę, która zabrała go do szpitala. Przez trzy dni był w śpiączce w stanie krytycznym. Lekarze dawali mu 1 proc. szans na przeżycie.
Przeszedł zabieg opaskowania żylaków (jedna z metod leczenia) na przełyku i żołądku. Dodał też, że kiedy już miał być wypisany, pękło mu jedno opaskowanie i znowu musiał trafić na stół. Łącznie spędził miesiąc w szpitalu i wyszedł w okolicach Wszystkich Świętych.
"Do trzech razy sztuka, a do ciebie już drugi raz kostucha zapukała, pierwszy raz był z krwiakiem, więc nie kombinuj z trzecim razem" – napisał jeden z internautów na czacie.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Tiger zapowiedział na przedświątecznym streamie, że teraz będzie się "pilnować strasznie" i następne opaskowanie żylaków na żołądku miał zaplanowane po Nowym Roku. Jeszcze na swojej ostatniej transmisji, z 27 grudnia, o tym mówił. Widzowie od razu dostrzegli po jego wyglądzie, że jest w słabej kondycji.
Niestety nie dożył kolejnego zabiegu. Możemy więc przypuszczać, że w międzyczasie pękł jeden z żylaków i lekarze już za trzecim razem nie byli go w stanie uratować. Dlaczego właściwie miał takie rzeczy na swoich organach wewnętrznych?
Tiger sam przyznał w czasie transmisji, że jadł niezdrowe jedzenie i "szalał z alkoholem". I to na tyle, że w tak młodym wieku prawdopodobnie (próbowałem to wychwycić na tych streamach, ale nie wspominał o tym) nabawił się marskości wątroby, której konsekwencją są m.in. wspomniane żylaki.
To nieodwracalne uszkodzenie tego narządu często spowodowane właśnie nadużywaniem alkoholu. Zwykle jednak na tę chorobę zapadają ludzie w wieku 40-50 lat, a on miał zaledwie 35 lat.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.