Tak zwane kopciuchy i węgiel kiepskiej jakości za kilka lat mają stać się jedynie wspomnieniem. Harmonogram wprowadzania zmian dotyczących możliwości ogrzewania domów tym surowcem jest już znany, a drugi etap odejścia od węgla właśnie trwa. Nowe przepisy na pewno uderzą Polaków po kieszeni, a przynajmniej część z nich. Rykoszetem może też dostać polskie górnictwo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nikomu w Polsce nie trzeba tłumaczyć, że węgiel jest jednym z najpopularniejszych paliw stałych wykorzystywanych do ogrzewania domów i mieszkań. Dostęp do tego surowca jest łatwy i koszt zakupu często bywa konkurencyjny w porównaniu z innymi, w domyśle – lepszymi, źródłami energii.
W ostatnich latach popularność węgla nieco jednak maleje: z powodu rosnących regulacji środowiskowych czy norm unijnych, promowania odnawialnych źródeł energii czy dążenia do redukcji smogu i emisji dwutlenku węgla. Mimo to blisko połowa Polaków nie wyobraża sobie zimy bez tego surowca w domu.
Koniec palenia węglem coraz bliżej. To czeka miliony Polaków w 2025 roku
Nie przekonują ich różne programy wymiany pieców, czyli tzw. kopciuchów, na bardziej ekologiczne rozwiązania, takie jak pompy ciepła, kotły gazowe czy ogrzewanie elektryczne. Węgiel wciąż stoi wysoko w hierarchii i dziś Polacy często zastanawiają się, ile w kolejnym sezonie grzewczym zapłacą za węgiel. Za kilka lat pytanie będzie jednak inne: jaki węgiel mogę kupić?
Polski rząd chce bowiem odchodzić od wykorzystywania paliw stałych, które mają negatywny wpływ na jakość powietrza, a tym samym spełnić unijne normy. Istnieje już nawet dość konkretny harmonogram zmian dotyczących ogrzewania domów węglem.
Do 1 września 2024 roku z Polski musiały zniknąć (oficjalnie) tzw. piece bezklasowe. W 20225 roku również należy przygotować się na zmiany, ponieważ drugi etap odejścia od węgla właśnie trwa. Do 1 września 2026 należy bowiem wymienić piece 3. i 4. klasy.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Ostatnia data wskazana przez rządzących to 1 lipca 2029 roku. To wtedy ma zostać wprowadzony pełny zakaz sprzedaży wybranych rodzajów węgla. A konkretnie: tego kiepskiej jakości.
Plany są ambitne, a serwis kb.pl przypomina, że pierwsza data rozpoczynająca proces zmian została wskazana do 31 sierpnia 2024. Wprowadzono wówczas zaostrzenie wymagań jakościowych dla paliw stałych przeznaczonych do użytku w gospodarstwach domowych. Pod koniec ubiegłorocznych wakacji ograniczono sprzedaż węgla niespełniającego nowych norm jakościowych (kwestie zawartości wilgoci, popiołu czy siarki).
Wspomniany drugi etap, który rozpoczął się 1 września 2024, potrwa do 30 czerwca 2027. W tym czasie rządzący mają dalej zaostrzać normy jakościowe dotyczące paliw stałych. Co ważne, zakaz używania węgla złej jakości nie wejdzie w życie od razu. Oto co zakłada plan:
1 lipca 2027 – 30 czerwca 2029: ostateczne zaostrzenie wymagań jakościowych dla paliw stałych, które wyeliminują węgiel o niskiej jakości z rynku; przygotowanie do pełnego zakazu wybranych rodzajów węgla dla gospodarstw domowych;
Od 1 lipca 2029: wprowadzenie pełnego zakazu sprzedaży wybranych rodzajów węgla, takich jak węgiel kostka, orzech, groszek i miał; do obrotu będą dopuszczone jedynie paliwa sortymentu orzech i groszek, przeznaczone dla urządzeń grzewczych spełniających wymagania normy PN-EN 303-5, co oznacza m.in. zawartość popiołu do 7 proc., wartość opałową od 26 MJ/kg oraz wilgotność całkowitą do 11 proc.
Unijne normy i odejście od węgla uderzą w kieszenie Polaków i polskie górnictwo?
Odejście Polski od złej jakości węgla to także efekt unijnych norm dotyczących jakości powietrza. Pojawiają się już jednak komentarze, że to może odbić się negatywnie uboższej części Polaków, która korzysta z tanich surowców i pieców o niskiej klasie. Dostosowanie się do nowych przepisów dla części społeczeństwa może okazać się finansową zaporą nie do przeskoczenia.
Niektórzy zwracają też uwagę, że odejście od węgla i korzystanie z alternatywnych źródeł energii jeszcze bardziej uderzą w polskie górnictwo. Dla niektórych kopalni nowe wymogi mogą bowiem okazać się zbyt wysokie, ponieważ polski węgiel ma wyższą zawartość siarki. A to zwykle świadczy jednocześnie o kiepskiej jakości takiego paliwa.