Wojciech Szczęsny wyleciał z boiska w El Clasico. Dostał czerwoną kartkę za faul na Mbappe.
Szczęsny zaatakował snajpera Realu poza polem karnym, w 55 minucie meczu. Co ważne, FC Barcelona, której bramki broni Szczęsny, wygrywała w tym momencie z Realem Madryt aż 5:1.
W tej sytuacji Szczęsny zszedł z boiska, jego miejsce w bramce zajął Iñaki Peña, który... chwilę później wpuścił bramkę z wolnego. Potem miał jednak kilka udanych interwencji.
Polski bramkarz wrócił z emerytury
W październiku Wojciech Szczęsny przerwał swoją piłkarską "emeryturę" i podpisał kontrakt z FC Barceloną Od tego momentu dostawał pensję, cierpliwie trenował, ale i "grzał ławę", bo na murawie nie pojawił się ani na sekundę. Zamiast niego w bramce Barcy stał Hiszpan Iñaki Peña, co rozczarowało polskich fanów.
To zmieniło się w końcu na początku 2025 roku. 4 stycznia Szczęsny w końcu doczekał się debiutu w FC Barcelonie podczas meczu w 1/16 finału o Puchar Króla z klubem Barbastro. Mimo że Katalończycy rozgromili rywali 4:0 (aż dwie bramki strzelił Robert Lewandowski), to nie wszyscy fani Szczęsnego cieszyli się z jego inicjacji w barcelońskich barwach.
Jak zauważyła Klaudia Zawistowska w naTemat, Barbastro nie było raczej wymagającym rywalem i gra obecnie na czwartym poziomie rozgrywek w Hiszpanii, czyli na poziomie polskiej III ligi.
Selekcjoner Hansi Flick postawił też na Szczęsnego cztery dni później (podobno z powodu spóźnienia Peñi na poranną sesję treningową) w znacznie ważniejszym meczu – półfinale Superpucharu Hiszpanii. Polak świetnie się sprawdził z klubem Athletic Bilbao, nie przepuścił żadnej piłki i FC Barcelona spokojnie weszła do finału z wynikiem 2:0.
W końcu Szczęsnego w barwach FC Barcelony zobaczyliśmy w jeszcze ważniejszym meczowym pojedynku, bo w finale Superpucharu Hiszpanii na stadionie w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej. O zwycięstwo Barca walczyła z Realem Madryt.
Walczyła i wygrała w kapitalnym stylu (5:2). Ale widać też, że Hansi Flick ma poważny problem z bramkarzami. Chyba że pogodził się z temperamentem Szczęsnego i w rachunek zysków i strat wliczył już jego czerwone kartki.