logo
Są dwa rodzaje mięsa, których należy unikać. To MOM i mięso mielone garmażeryjne. Fot. Barłotmiej Magierowski / East News
Reklama.

Istnieją dwa rodzaje mięsa, których trzeba unikać. To mięso mielone garmażeryjne i mięso oddzielane mechanicznie (MOM).

Według serwisu gazeta.pl mięso mielone garmażeryjne zawiera 70-90 procent mięsa, natomiast kluczowe jest to, co zawiera poza tym. To regulatory kwasowości czy białka roślinne.

Dlaczego nie kupować mięsa MOM?

Drugie mięso, znane jako MOM, jest produktem bardzo niskiej jakości. To tak naprawdę mielonka mięsno-tłuszczowa, która może zawierać. Producenci skupują to mięso w cenie nawet 2 zł za kilogram.

Tak naprawdę MOM to mięso odkostnione mechanicznie. Zostało oddzielone od kości za pomocą specjalnych maszyn. Dlaczego się tak robi? Pozwala to na maksymalne wykorzystanie resztek mięsa, które pozostały po tradycyjnym ręcznym wykrawaniu tuszy zwierzęcej.

MOM to popularny składnik tańszych produktów mięsnych, takich jak kiełbasy, parówki, konserwy czy pasztety. Warto też wiedzieć, że inne gotowe produkty, takie jak kotlety do hamburgerów czy nuggetsy składają się często właśnie z MOM. Takie niskiej jakości mięso możemy spotkać także w fastfoodach.

Dlaczego nie kupować mięsa mielonego garmażeryjnego?

Mięso mielone garmażeryjne to produkt szeroko dostępny w supermarketach i sklepach mięsnych. Choć dla wielu konsumentów jest ono wygodnym rozwiązaniem, to jego regularne spożywanie może wiązać się z poważnymi zagrożeniami dla zdrowia. Oto kilka powodów, dla których warto zastanowić się nad jego unikaniem.

Garmażeryjne mięso mielone często zawiera mięso gorszej jakości, które nie nadawało się do sprzedaży w innej formie. Producenci mogą dodawać do niego fragmenty tkanek, tłuszcz zwierzęcy, chrząstki czy skóry, co obniża wartość odżywczą produktu. Ponadto, do mięsa często dodaje się substancje poprawiające jego wygląd i trwałość, takie jak fosforany, konserwanty czy wzmacniacze smaku.

Aby wydłużyć trwałość produktu, producenci często stosują konserwanty, takie jak azotyny i azotany. Choć te substancje zapobiegają rozwojowi bakterii, mogą przyczyniać się do powstawania szkodliwych nitrozoamin w organizmie, które są podejrzewane o działanie rakotwórcze. Dodatkowo, aby poprawić kolor mięsa, stosuje się barwniki, które mogą mieć negatywny wpływ na układ trawienny i nerwowy. Mięso mielone, ze względu na swój proces produkcji i dużą powierzchnię kontaktu z powietrzem, jest bardziej narażone na rozwój bakterii, takich jak Salmonella, Escherichia coli czy Listeria. Niewłaściwe przechowywanie lub długi okres leżenia w ladzie sklepowej może prowadzić do zakażeń pokarmowych, które są szczególnie groźne dla dzieci, osób starszych i z obniżoną odpornością.

Wielu producentów, aby poprawić smak i konsystencję mięsa, dodaje do niego duże ilości tłuszczu oraz soli. Spożywanie takiego produktu w nadmiarze może prowadzić do otyłości, nadciśnienia tętniczego, chorób sercowo-naczyniowych oraz innych problemów zdrowotnych. Kupując gotowe mięso mielone, trudno ocenić, jakie faktycznie składniki zawiera. Czasem producenci stosują mięso z różnych zwierząt, a nawet resztki mięsne, które nie nadają się do sprzedaży w całych kawałkach. Dodatkowo, niewiadome jest pochodzenie surowca oraz warunki, w jakich było przechowywane i transportowane.