Blisko 7 tys. odsłon. Ponad 100 "lajków". 39 komentarzy. Tak w liczbach wygląda zainteresowanie wczorajszym artykułem o nowym wizerunku matki zmarłej tragicznie Madzi z Sosnowca. Ogromna większość komentarzy pod tekstem mówi o tym, że ten artykuł nigdy nie powinien się pokazać. Że należy dać spokój Katarzynie Waśniewskiej i że ta sprawa jest bez znaczenia. Napisały je te same osoby, które spośród dziesiątek artykułów na naszej stronie kliknęły właśnie w ten o matce Madzi z Sosnowca.
Ludzie miażdżący wczorajszy artykuł o nowym wizerunku Katarzyny Waśniewskiej sami zaprzeczają swoim jednoznacznym ocenom. Skoro sprawa jest bez znaczenia i nie udało się w tym artykule znaleźć nic, co miałoby jakikolwiek sens, to dlaczego się nim zainteresowali? Dlaczego siedem tysięcy osób kliknęło, aby zobaczyć dalsze losy otoczonej tragedią rodziny? Z tego samego powodu, dla którego powstał ten artykuł, czyli dlatego, że sprawa nadal nas interesuje, bulwersuje, czasami wzrusza. Sprawa zaginięcia a później śmierci dziecka pokazała ciemne strony działań policji a także zaskakujące reakcje zwykłych ludzi na tragedię.
Rozumiem, że wszyscy "hejterzy" przeczytali ten artykuł zupełnie przypadkowo i nie interesuje ich tania sensacja rodem z brukowców.
Ci którzy najbardziej krytykowali zamieszczenie u nas tekstu o Katarzynie Waśniewskiej znaleźli w nim to, co moim zdaniem najmniej zasługuje na uwagę, czyli sensację związaną z nowym wizerunkiem.
Mój wczorajszy artykuł został nazwany kalką z brukowca. Nie zgadzam się z tą opinią. Dziennik „Fakt” poinformował o nowym wizerunku matki Madzi oraz opublikował zdjęcia. Moją intencją była próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego zdecydowała się na tak gwiazdorski wizerunek, w obliczu tragedii jaka ją spotkała. Zaskakujące dla mnie było to, że nie jest pogrążona w żałobie. Nie chodzi o żałobę którą w wielu wypadkach „powinno” się nosić, a o taką jaką ma się w sercu po stracie bliskiej osoby. Być może Katarzyna Waśniewska taką ma, co innego jednak widać na opublikowanych zdjęciach.
O odpowiedz na pytanie, czy to normalne zachowanie matki która straciła dziecko, poprosiłem znanego psychologa prof. Zbigniewa Nęckiego. W jego opinii, zmiana wizerunku Katarzyny Waśniewskiej wpisuje się w ogólny obraz tej osoby, która wielokrotnie w tej sprawie wykazała się dużą odpornością psychiczną, żeby nie powiedzieć – znieczulicą. Pierwszy raz pokazała to fingując porwanie dziecka tuż po jego śmierci. Uwierzyła jej cała Polska. Dziś, jak mówi Rutkowski, Katarzyna chce żyć swoim życiem. Nowym życiem.
O komentarz do sprawy poprosiłem także Krzysztofa Rutkowskiego, który od początku był blisko rodziny Waśniewskich. W odróżnieniu od psychologa, detektyw nie widzi nic dziwnego w zachowaniu matki. Mówi, że „stało się, co się stało” i trzeba żyć dalej. W pewnym sensie się z nim zgadzam. Jednak na pytanie, czy nie widzi nic dziwnego w tym, że Katarzyna Waśniewska przeszła pewną przemianę wizerunkową, że nie jest już dziewczyną w czarnym swetrze, a umalowaną, blondynką w butach na obcasie odpowiada: Jej strój jest adekwatny do tego, co się stało.
Dlaczego tak dużo osób interesują dalsze losy Katarzyny Waśniewskiej, a nie chociażby sposób na ekologiczne pranie orzechami, który także wczoraj opisywałem?
Wydaje mi się, że każdy powinien zadać sobie pytanie, czego tak naprawdę szukamy w sieci. Jest to tak naprawdę pytanie o to, co powinno się znaleźć w mediach, a także jakie wnioski wyciągamy z tego, co czytamy.