Wysoka płaca, niski poziom stresu, solidne perspektywy zatrudnienia, zdrowe środowisko pracy oraz minimalny wysiłek fizyczny – te cechy zdaniem większości ludzi powinna spełniać praca marzeń. Takim właśnie zawodem według Amerykanów jest aktuariusz. – Mogę policzyć na palcach jednej ręki dni kiedy powiedziałem: dziś nie mam ochoty iść do pracy – zapewnia aktuariusz z czterdziestoletnim stażem. Postanowiliśmy się przyjrzeć temu mało znanemu zawodowi.
Nie ma czegoś takiego, jak zawód marzeń. Każdy z nas jest inny i posiada indywidualne zdolności, które w wykonywaniu niektórych zawodów będą pomagać, innym wręcz przeszkadzać. Nikt przecież nie chciałby, aby Bill Gates czy Robert Kubica zostali aktuariuszami. Praca marzeń musi być dostosowana do naszego charakteru, osobowości i stylu.
Serwis CareerCast.com opublikował ranking 200 zawodów, które zdaniem autorów, najlepiej wpasowują się klamry "pracy marzeń". W 2013 roku wśród takich zawodów znalazł się między innymi zawód inżyniera biomedycznego, inżyniera oprogramowania, audiologa i planisty finansowego. Na pierwszym miejscu uplasował się jednak... aktuariusz. Czy również w Polsce, gdzie większość ludzi nawet nie wie nawet o istnieniu takiego zawodu, można uznać go za prawdziwą pracę marzeń?
Coraz mniej osób traktuje swoją pracę jedynie jako źródło zarobków. Równie mocno liczy się szeroko rozumiany sens wykonywanego przez nas zajęcia, a co za tym idzie, możliwość spełnienia zawodowego. Jak zapewnia Cecil Bykerk, aktuariusz z blisko czterdziestoletnim doświadczeniem, a jednocześnie prezes Amerykańskiej Akademii Aktuariuszy, zawód wskazany przez CareerCast spełnia te oczekiwania. – Mogę policzyć na palcach jednej ręki dni kiedy powiedziałem: dziś nie mam ochoty iść do pracy – mówi Bykerk.
I choć aktuariusz otwiera listę zawodów marzeń, spora część ludzi nawet nie wie o jego istnieniu. Kilka osób zapytanych o "akcjonariusza" odpowiadało zdziwieniem. – Zawód ten jest mylony z notariuszem lub z akcjonariuszami. Poza branżą finansowo-ubezpieczeniową oraz środowiskiem studentów nauk ścisłych zawód ten jest praktycznie nieznany – twierdzi aktuariusz Michał Stańczuk.
No risk no fun
O co chodzi? O Ryzyko. Niektórzy twierdzą, że bez niego nie ma zabawy. Z pewnością nie byłoby bez niego też pracy aktuariusza, który w największym skrócie zajmuje się właśnie obliczaniem ryzyka. Najczęściej pracują w zakładach ubezpieczeń, firmach konsultingowych i funduszach emerytalnych.
– W USA praca w tym zawodzie oznacza prestiż, gdyż przygotowanie do tego zawodu wymaga zdania wielu egzaminów i dużej wiedzy. Jest wiele możliwości i rożnych ścieżek kariery, specjalizacje zawodowe są znacznie bardziej rozwinięte niż w Polsce, gdzie kariera aktuariusza jak na razie ogranicza się do pracy dla towarzystw ubezpieczeniowych i firm konsultingowych – wyjaśnia Michał Stańczuk, założyciel serwisu aktuariusze.net.pl.
Początki zawodu datuje się nawet XVII - XVIII wiek. Jednak "praca marzeń" prawdziwego rozpędu dostała dopiero w XIX wieku, kiedy powstało pierwsze stowarzyszenie przedstawicieli tej rzadkiej profesji. Natomiast w Polsce aktuariusze pojawili się dopiero w latach 20-tych XX wieku – wtedy powstał Polski Instytut Aktuariuszy.
Zawód z przyszłością
W zeszłym roku w zawodzie aktuariusze w Polsce pracowało zaledwie 228 osób, które musiały zdać specjalny (bardzo trudny) egzamin przy Komisji Nadzoru Finansowego. Aby do niego podejść, musieli oczywiście pochwalić się wyższym wykształceniem, niekaralnością w zakresie przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów i obrotowi gospodarczemu. Kolejnym warunkiem zostania aktuariuszem jest odbycie dwuletniego stażu u aktuariusza.
– Powoli sytuacja w Polsce zmienia się – mówi Stańczuk. – Zawód ten jest coraz popularniejszy szczególnie w grupach osób związanych z branżą ubezpieczeniowo-finansową oraz wśród studentów, którzy coraz bardziej świadomie wybierają studia z myślą o pracy w tym zawodzie. Jeszcze kilka lat temu nie było takich specjalizacji. Poza tym środowiskiem znajomość zawodu nadal jest bardzo niska. Zwiększa się również ilość miejsc pracy dla aktuariuszy – twierdzi Michał Stańczuk.
Podstawowe pytanie: Ile?
Odpowiedzialność jest spora, ale szybko wynagradzają to zarobki. Już na początku kariery można bowiem liczyć na naprawdę pokaźne sumy. Zarobki w branży sięgają od około pięciu do kilkunastu tysięcy złotych na rękę miesięcznie. Są one uzależnione od doświadczenia i indywidualnych zdolności. Zdolny aktuariusz może także liczyć na rozwój kariery, choćby w postaci stanowiska w zarządzie danej firmy.
– Na pewno nie jest to praca nudna – mówi aktuariusz, Michał Stańczuk. – Różnorodność problemów z którymi spotyka się aktuariusz sprawia, że praca jest interesująca i dająca dużą satysfakcję – zapewnia.
Jest to praca dla osób dobrze radzących sobie w przedmiotach ścisłych. Charakter i wiek nie ma znaczenia. Trzeba zdać egzaminy dla aktuariuszy. Najlepiej do tych egzaminów przygotowują dobre kierunki matematyczne.
Aktuariusz jest profesjonalistą z zakresu matematyki ubezpieczeniowej, finansowej oraz statystyki. Tradycyjnie aktuariusz związany jest z branżą ubezpieczeniową, reasekuracyjną, funduszy emerytalnych oraz planów emerytalnych. Ale aktualnie aktuariusz to także biuro aktuarialne, rezerwy pracownicze, rezerwy na nagrody jubileuszowe, odprawy emerytalne i rentowe. Aktuariusz ze względu na swą obszerną wiedzę na temat matematyki finansowej zajmuje się także często wycenami przedsiębiorstw, projektów inwestycyjnych, biznesplanami oraz doradztwem transakcyjnym.
CZYTAJ WIĘCEJ