logo
Krwiodawca może dostać rekompensatę finansową. Musi posiadać jednak rzadką krew Fot. Adam STASKIEWICZ/East News
Reklama.

Ogólnie w szkole uczyliśmy się o 4 grupach krwi, które zostały odkryte ponad 100 lat temu przez i lekarz Karl Landsteiner. Samo oznaczenie ich jako A, B, AB, i 0 przyjęto dopiero w 1928 r. Przez ten czas nauka mocno ewoluowała i obecnie na ten nam układ mówi się AB0. Takich układów opisano już jednak... 43. Drugi, najbardziej znany to Rh.

Każdy układ bierze pod uwagę inne antygeny występujące we krwi. Nie każdy ma te same (lub np. nie ma konkretnych antygenów w przypadku krwi 0 lub Rh-), a to kluczowa sprawa potrzebna do określenia m.in. właśnie możliwości transfuzji. Głównie patrzy się na układy AB0 i Rh, ale czasami niestety występują też kolizje w innych układach.

Stąd krew niektórych ludzi jest rzadsza, a przez to cenniejsza od innych w przypadku przetaczania jej np. rannemu w wypadku. O jakiej krwi mówimy, że jest rzadka? Bynajmniej nie chodzi o jej konsystencję.

Krwiodawca może dostać rekompensatę finansową. Musi posiadać jednak rzadką krew

Warunki posiadania rzadkiej krwi zostały wymienione w ustawie ogłoszonej 14 lutego przez Ministra Zdrowia i jeśli się na tym nie znamy, to będzie to dla nas czarna magia (dlatego właśnie na początku pisałem o tych różnych układach). Rzadka krew należy do jednego z tych czterech podpunktów:

  1. brak antygenu albo antygenów o wysokiej częstości występowania na krwinkach czerwonych, w tym antygenów k ujemny (KK), Kp(b-), Co(a-), Lan ujemny, Vel ujemny i Yt(a-), oraz innych antygenów, które są stwierdzane u więcej niż 99 proc. populacji ludzkiej i zostały opisane w piśmiennictwie naukowym;
  2. fenotyp występujący w jednym układzie grupowym z częstością poniżej 1 proc. w populacji ludzkiej;
  3. kombinacja fenotypów homozygotycznych w kilku antygenach z różnych układów grupowych występująca z częstością poniżej 1 % w populacji ludzkiej;
  4. fenotyp null.

Ogólnie najrzadziej występująca w Polsce (ma ją 1 proc. z nas) grupa krwi z podstawowych układów to AB Rh-. Są jednak jeszcze rzadsze. Np. "złota krew" to taka, która nie ma ani jednego (z 61) antygenu Rh. Jest więc Rh 0 i stwierdzono ją u zaledwie 43 osób na świecie.

Sami nie sprawdzimy "na oko", jaką mamy rzadką krew (w znaczeniu jej występowania), możemy to przeczytać w książeczce lekarskiej lub udając się na badanie do punktu pobrań. Jeśli już to ustalimy i rzeczywiście mamy pożądane fenotypy lub brakuje nam antygenów, to za naszą krew możemy dostać "kieszonkowe".

Ile można dostać pieniędzy za oddanie rzadkiej grupy krwi lub osocza?

Wysokość rekompensaty została ustalona kilkanaście lat temu, więc dawno temu patrząc na to, jakie obecnie mamy ceny. Najnowsze rozporządznie niestety tego nie waloryzuje (zabiegają o tym m.in. krwiodawcy), a jedynie ujednolica zapisy.

Rekompensata przysługuje dawcy rzadkiej krwi:

  • za 1 litr pobranej krwi - 130 zł
  • za 1 mililitr krwi pobranej do celów diagnostycznych od dawców krwinek wzorcowych - 1 zł
  • Rekompensata przysługuje też dawcy, który został poddany zabiegowi uodpornienia lub innym zabiegom poprzedzającym pobranie krwi lub jej składników w celu uzyskania surowic diagnostycznych lub osocza w wysokości:

  • za 1 litr krwi z wytworzonymi przeciwciałami w wyniku zabiegu uodpornienia - 280 zł
  • za 1 litr osocza pobranego od dawcy poddanego zabiegowi uodpornienia lub innym zabiegom - 500 zł
  • za zabieg uodpornienia dawcy, o którym mowa w lit. a oraz b: - pierwszy - 70 zł, - każdy kolejny - 35 zł
  • za 1 mililitr krwi pobranej do uodpornienia - 1,40 zł
  • za składniki krwi pobierane metodą aferezy - 185 zł (za cały zabieg)
  • Rekompensaty, w myśl innej ustawy, są wypłacane za m.in. za "niedogodności związane z koniecznością stawienia się na każde żądanie jednostki organizacyjnej publicznej służby krwi", " poddania się zabiegowi uodpornienia lub innym zabiegom wykonywanym w celu uzyskania osocza lub surowic diagnostycznych". Maksymalnie można otrzymać 1000 zł.

    Wydaje się to śmiesznie mało nie tylko dlatego, że krew jest teoretycznie bezcenna (choćby przez to, że nie da się jej wyprodukować), ale też dlatego, że... państwo zarabia miliony złotych na honorowych krwiodawcach. Sprzedaje bowiem, a właściwie "wydaje za opłatą", nadwyżki osocza np. wytwórniom famaceutycznym.

    My za to możemy sobie odliczyć kilkaset złotych za oddaną krew od podatku. Nawet jeśli nie jest rzadka. Stawki ulgi są podobne do tych wyżej, a całą procedurę opisałem w oddzielnym artykule.